Zawodnik MMA Mariusz Książkiewicz dźgnięty nożem w Winnipegu
Zawodnik MMA Mariusz Książkiewicz dźgnięty nożem w Winnipegu
Poniższy artykuł został oryginalnie opublikowany przez Radio Polonia Winnipeg.
Mariusz Książkiewicz po prostu wynosił śmieci. Zwykła czynność w zwykłą środową noc, po tym jak położył spać swoje dwie córki. Wojownik GFL wyszedł do ciemnej alejki za swoim domem w Winnipegu w zeszłym tygodniu, wyrzucił śmieci do kosza, odwrócił się i wtedy został dźgnięty nożem w klatkę piersiową.
— To było dziwne — powiedział w rozmowie Mariusz — to było jak zderzenie z kimś w sklepie spożywczym. Jak wtedy, gdy sięgasz po coś z półki, odwracasz się i wpadasz na kogoś. Zasadniczo właśnie tak to wyglądało, z tą różnicą, że było przy tym trochę bólu. Trochę mnie to zaskoczyło.
Książkiewicz, który został wybrany do drużyny z Londynu w GFL na początku tego roku, początkowo nie zdawał sobie sprawy, co się stało. Wiedział tylko, że jakiś mężczyzna w bluzie z kapturem i kominiarce częściowo zasłaniającej twarz podszedł do niego i wykonał krótki, szybki ruch w kierunku jego klatki piersiowej. Ten cios zabolał bardziej, niż powinien — pomyślał w tamtym momencie — ale potem zadziałał jego instynkt.
— Po prostu wyprowadziłem kilka ciosów — powiedział. Krótka kombinacja jeden-dwa.
Nawet się nad tym nie zastanawiał. Zanim się zorientował, napastnik padał do tyłu, a jego głowa uderzyła o zimny beton.
— Zrobiłem krok do przodu i wtedy poczułem palący ból w klatce piersiowej — relacjonował. — Sięgnąłem ręką, żeby sprawdzić, co się dzieje, i zobaczyłem, że moje dłonie są całkowicie mokre i ociekają krwią. Wtedy zrozumiałem, że zostałem dźgnięty.
— Wyobraź to sobie. Jesteś mistrzem na regionalnej scenie i właśnie dostałeś szansę w swojej karierze MMA. Twój pierwszy pojedynek w GFL jest zaplanowany na czerwiec. To najlepsza okazja od czasu udziału w Dana White’s Contender Series w Las Vegas w 2020 roku, gdzie poniosłeś pierwszą zawodową porażkę po niekorzystnej decyzji sędziów. Teraz masz szansę pójść w górę w tym sporcie — i co się dzieje? Wychodzisz z domu tylnymi drzwiami wyrzucić śmiecie i zostajesz dźgnięty. Tak po prostu. Nie rozpoznajesz napastnika. Nie masz pojęcia, dlaczego chciałby cię zaatakować. Wiedziałeś, że okolica gdzie mieszkasz nie jest najlepsza, tak samo jak wiedziałeś, że przestępczość w Winnipegu od jakiegoś czasu jest problemem, ale coś takiego? Zostać dźgniętym w środowy wieczór? I to podczas wynoszenia śmieci? — To po prostu szaleństwo — powiedział Mariusz. — To nie jest coś, o czym się w ogóle myśli, że może się zdarzyć.
A jednak się zdarzyło. I nagle stał tam, z dziurą w klatce piersiowej i krwią przesiąkającą ubranie. Napastnik wyglądał na nieprzytomnego, Książkiewicz przeszedł nad nim i wrócił do domu. Zamknął drzwi, zadzwonił do przyjaciela, aby został z jego dziećmi, a następnie wsiadł do samochodu i samodzielnie pojechał do szpitala.
— Spojrzałem i zobaczyłem dość dużą ranę — powiedział Mariusz. — Nie wiem, wyglądała na jakieś dwa i pół centymetra głębokości, a do tego znajdowała się po lewej stronie, tam gdzie jest serce. Wiedziałem, że to niedobrze. Starałem się zachować spokój. Przycisnąłem ranę ręcznikiem i pojechałem do szpitala, cały czas uciskając ranę. Jak tylko wszedłem na recepcję, zapytali: „Co się stało? Dlaczego tu jesteś?”. Odpowiedziałem: „Słuchajcie, zostałem dźgnięty nożem w klatkę piersiową. Potrzebuję natychmiast pomocy”.
Jak się okazało, poinformowanie personelu medycznego, że zostałeś dźgnięty nożem w klatkę piersiową, to skuteczny sposób na zwrócenie ich uwagi. Lekarze od razu zaczęli działać, a ich największym zmartwieniem było serce. Początkowe badania sugerowały, że ostrze mogło je naruszyć. Kolejne testy wykazały jednak, że nóż minął ten organ o milimetry. Tak naprawdę minął wszystko, co istotne. Serce. Płuca. Przeszedł prosto przez mięsień piersiowy, między żebrami, i zatrzymał się dosłownie o włos od śmierci. Ale nie doszło do tragedii. I te milimetry stanowiły różnicę między końcem nocy w worku na zwłoki a możliwością powrotu do domu kilka godzin później.
Pierwsza myśl Mariusza, gdy dowiedział się, że — jak to ujął lekarz — „żadna z ważnych rzeczy nie została uszkodzona”, była taka, że to dobra wiadomość dla jego kariery.
— Gdyby nóż trafił w serce, pewnie czekałaby mnie operacja na otwartym sercu i wtedy moja kariera w GFL dobiegłaby końca, przynajmniej na ten sezon — powiedział Mariusz. — Ale miałem ogromne szczęście. Nie tylko dlatego, że rana ominęła wszystkie kluczowe organy, ale przede wszystkim dlatego, że wciąż żyję.
To dziwne doświadczenie — otarcie się o śmierć, które pojawia się nagle i równie szybko znika w przeszłości. Mariusz przeszedł od wykonywania zwykłych obowiązków domowych do krwawienia z klatki piersiowej, a potem powrotu do własnego łóżka w ciągu zaledwie kilku godzin.
— Teraz naprawdę zwracam uwagę na drobne dźwięki i różne rzeczy — przyznał. — Nie powiedziałbym, że mnie wytrącają z równowagi. Ale ostatniej nocy mój sąsiad odśnieżał chodnik późnym wieczorem. Sam dźwięk łopaty skrobiącej po betonie przypomniał mi moment, gdy nóż wbijał się w moją klatkę piersiową. Takie drobne, niespodziewane rzeczy. Ale przede wszystkim czuję się bardzo szczęśliwy i wdzięczny, że nadal mogę być tutaj dla moich bliskich, moich córek, mojej dziewczyny i mojej rodziny.
Mariusz Książkiewicz wielokrotnie był gościem programu Radio Polonia Winnipeg, gdzie dzielił się swoimi doświadczeniami i sukcesami w MMA. Jego historia pokazuje, jak nieprzewidywalne bywa życie, ale także jaką determinacją i siłą psychiczną musi dysponować prawdziwy wojownik. Jeśli chodzi o jego walkę w GFL, Mariusz mówi, że wciąż jest na nią gotowy. A jeśli chodzi o powrót na siłownię?
— Byłem tam już dzisiaj rano — powiedział. A potem, z lekkim uśmiechem, dodał: — Wbrew zaleceniom lekarzy.
Jeśli chodzi o napastnika to Mariusz nie wie co się z nim stało – kiedy wrócił ze szpitala do domu po prostu go tam nie było.
Poniższe wideo prezentuje fragmenty walk Mariusza Książkiewicza.
Komentarze (16)