Emerytura w Hondurasie
Emerytura w Hondurasie
W zawrotnym biegu czasu nagle zdajemy sobie sprawę że już niedługo przyjdzie czas ,,zasłużonej” emerytury. Jak to będzie wyglądało gdy z normalnych zarobków przejdziemy na cienką kanadyjską emeryturkę zwłaszcza gdy się jest przedstawicielem młodszej generacji emigrantów. Jak z tego wyżyć? Prosta kalkulacja wykazuje że nie będzie to łatwe… Oczywiście można ciągle pracować do póki zdrowie pozwoli, oszczędzać, dokładać na RRS, lub zdać się na pomoc rządu.
Zdecydowaliśmy z żoną spróbować trochę innego, może ryzykownego rozwiązania. Mianowicie zamieszkać w kraju gdzie życie jest tańsze, a klimat bardziej łagodny. Nasz wybór padł na Honduras.
Dlaczego Honduras? Pomógł jak zwykle przypadek. Planując coroczne wakacje, które zazwyczaj spędzaliśmy na Kubie posłuchaliśmy sugestii naszej długoletniej agentki Pani Hanny, szefowej Hanna Travel, aby spróbować czegoś innego czyli wakacji w Hondurasie. Przed wyjazdem spędziłem trochę czasu na Internecie szukając informacji o tym kraju, napędzany cichym marzeniem o zamieszkaniu kraju o ciepłym klimacie sprawdzałem ceny domów, koszty życia, opiekę zdrowotną i wszystkie inne informacje dotyczące Hondurasu. Zmiana pracy spowodowała, że mogłem dostać tylko tydzień wakacji i ten że tydzień postanowiliśmy spędzić zgodnie z sugestią Pani Hanny w Hondurasie w hotelu Palma Real niedaleko miasta La Ceiba.
Zaraz po przylocie zaczęliśmy porównywać Honduras z Kubą, różnice były wyraźne, w odróżnieniu od ospale-leniwej Kuby zobaczyliśmy kraj bez wątpienia biedny lecz tętniący życiem, pełny egzotycznego wigoru. Soczysta bujna zieleń kontrastowała z szarością Kuby.
La Ceiba, tropikalne miasto leżące w cieniu góry Pico Bonito, trzecie co do wielkości w Hondurasie tętni, zwariowanym ruchem samochodowym, gdzie generalnie nikt nie zwraca uwagi na przepisy ruchu drogowego, pełne małych i dużych biznesów niczym nie przypomina odrapanych zaniedbanych miast Kuby.
Po przyjeździe do hotelu okazało się, że na jego terenie istnieje kolonia domków jak również ciągle buduje się nowe i istnieje możliwość ich zakupu, ostatnio doszła nowa opcja możliwości zakupu działek budowlanych na terenie Hotelu. Było to szczególnie interesujące, jako że zamieszkanie na terenie hotelu ma wiele zalet, zwłaszcza 24-godzinne bezpieczeństwo zagwarantowane przez straż hotelową, co jest niezmiernie ważne w krajach Ameryki Środkowej. Możliwość korzystania z wszystkich urządzeń hotelowych, no i przepiękne położenie, w niedalekiej odległości od plaży ciągnie się porośnięte palmami zasnute chmurami malownicze pasmo górskie Nombre de Dios.
Zwiedziliśmy całe osiedle, obejrzeliśmy parę domków, rozmawialiśmy z mieszkającymi tam już na stałe ludźmi i decyzja została podjęta dosłownie w ciągu jednego dnia. Wybraliśmy miejsce, wpłaciliśmy zadatek i podpisaliśmy umowę na budowę, która miała być zrealizowana w kilka miesięcy.
Zdecydowaliśmy się na model Coral, trzy-sypnialniowy, wyposażony we wszystkie niezbędne urządzenia: kuchnia, lodówka, pralka i suszarka, no i oczywiście niezbędną w tym klimacie klimatyzację oraz sypialnie wyposażone w pojemne meblościanki. Jednym słowem idealne miejsce na emeryturę.
Honduras jest to drugi co do wielkości kraj w Ameryce Środkowej o powierzchni 112492 km kw., z około ośmioma milionami mieszkańców.
Honduras ma liczącą ok. 600 km linię brzegową z Morzem Karaibskim i zaledwie 72-kilometrową z Oceanem Spokojnym. Ponad dwie trzecie kraju pokrywają górzyste tereny porośnięte tropikalną dżunglą. Kraj o fascynującej egzotycznej przyrodzie, jest obecnie jednym z najciekawszych miejsc dla zdobywającej coraz większą popularność turystyki ekologicznej. W północno-zachodniej części kraju w rejonie zwanym La Mosquita znajduje się Rio Planto Biosphere Reserve – olbrzymi park narodowy objęty patronatem UNESCO. Mosqita to kraina nieomal dziewicza, pełna tajemnic z przeszłości będąca obecnie fascynującym terenem badań archeologicznych.
Legenda o zaginionym gdzieś w dżungli legendarnym Białym Mieście ciągle podnieca wyobraźnię zawodowych archeologów jak i poszukiwaczy skarbów. W maju ubiegłego roku prezydent Hondurasu podał do oficjalnej wiadomości, że zespół naukowców z Uniwersytetu Houston stosując laserowy detektor (LIDAR) zainstalowany na małym samolocie odkrył ruiny antycznego miasta, ukrytego przez wieki pod gęstą pokrywą dżungli. Być może nie jest to legendarne pełne złota Białe Miasto ale na pewno będzie to fascynujące odkrycie archeologiczne. Jak na razie położenie ruin jest trzymane w tajemnicy, najprawdopodobniej w obawie przed rabusiami zabytków archeologicznych. Wiadomo tylko, że trwają przygotowania do wyprawy badawczej, która ma wyruszyć w Grudniu tego roku.
W środkowej części Hondurasu leżą słynne na cały świat ruiny Majów. Ruiny Copan odkryte przez Hiszpanów w 1576 roku, zapomniane zarosły całkowicie dżunglą zostały odkryte na nowo w 1839 r. są dziś dumą Hondurasu, miejscem wizyt turystów z całego świata.
Honduras posiada bogate zasoby srebra, złota, cyny i miedzi lecz brak linii kolejowych i dróg uniemożliwia ich pełną eksploatację.
Podczas swej drugiej podróży do Nowego Świata Kolumb dotarł w roku 1502 do obecnego Hondurasu. Hiszpanie sprawowali tam władzę do roku 1821, od tego czasu Honduras stał się krajem niepodległym. Jak większość krajów tego rejonu targany był licznymi przewrotami i brakiem politycznej stabilizacji. Dopiero koniec 20 wieku zaowocował w miarę stabilną polityką kierowaną przez demokratycznie wybierane rządy. Jednak ubiegły rok był niezmiernie kryzysowy, Honduras był o krok by stać się krajem marksistowskim jak Kuba czy Wenezuela. Demokratycznie wybrany prezydent Manuel Zelaya, liberał, nagle zaczął mieć ciągotki lewackie, zapatrzony w dyktatorów marksistowskich zapragnął jak oni dożywotniej władzy. Na przeszkodzie stał jednak zdecydowany i jednoznaczny zapis w konstytucji Hondurasu: Prezydentem można być tylko raz, przez jedną czteroletnią kadencję. Zelaya przeszkolony przez ekspertów marksistowskich podjął próbę zmiany konstytucji dającą możliwość zmiany zapisu o prezydenturze. Przy pomocy Wenezueli zaczął przygotowywać referendum narodowe, które pozwoliło by mu dokonać zmiany konstytucji. Poczynania te wzbudziły zdecydowany sprzeciw pozostałych organów rządu, sąd naczelny wydał wyrok stwierdzający, że poczynania Zelaji są nielegalne. Mimo tych sprzeciwów Zelaja ustalił datę referendum, jednak w dzień przed planowanym referendum działając na rozkaz rządu armia aresztowała prezydenta Zelaję i wydaliła go z kraju wysyłając samolotem do Kostaryki.
Decyzja rządu Hondurasu rozpętała wściekłą nagonkę krajów tzw. nowego socjalizmu. Okrzyknięto, że władzę przejęła junta wojskowa, że to zamach na demokrację, żądano natychmiastowego przywrócenia Zelaji do władzy. Ciekawe, że do głosu socjalistycznej propagandy dołączyła większość demokratycznych krajów z prezydentem Obamą na czele, posypały się różnego rodzaju sankcje ekonomiczne i polityczne. Odpowiedź rządu Hondurasu była jednak zdecydowana decyzji nie zmienimy, jedynie interwencja militarna może przywrócić Zelaję do władzy.
Po kilku bardzo ciężkich miesiącach dla Hondurasu, został wybrany nowy prezydent i sytuacja powoli zaczyna się stabilizować.
Po tym skróconym opisie Hondurasu chciałbym powrócić do tematu zamieszkania w tym kraju. Pamiętać należy, że jest to jeden z najbiedniejszych krajów tego rejonu jednak mający olbrzymie możliwości. Uważa się, że Honduras jest na etapie Kostaryki gdzieś dziesięć lat temu i ma olbrzymie szanse jej dorównać, a może nawet przegonić w rozwoju ekonomicznym.
Średni zarobek w tym kraju nie przekracza 300US. Zapytani o opinię odnośnie kosztów życi,a mieszkający tam rodacy Norbert (architekt) i Patrycja (plastyczka) zgodnie stwierdzili, że za 1000 dolarów można tam prowadzić spokojne życie.
W odległej o 25 km La Ceiba można dokonać wszystkich niezbędnych zakupów. Koszt utrzymania domu na terenie hotelu Palma Real ok. 120 US, wchodzi w to kabel TV, woda, pielęgnacja zieleni wokół domu no i 24-godzinne bezpieczeństwo.
Stosunkowo wysoki jak na tamte warunki jest koszt elektryczności lecz przy umiarkowanym korzystaniu z klimatyzacji nie powinien przekroczyć 100 dolarów miesięcznie.
Poznana i mieszkająca tam na stałe para Amerykanów Linda i Paul osiedli tam po 7 latach pływania po Morzu Karaibskim i okolicach Ameryki Południowej. Uznali że jest to jedno z najciekawszych miejsc, z pięknym krajobrazem, doskonałą opieką medyczną co prawda prywatną – ale po bardzo dostępnych cenach.
Jak do tej pory dwa domy na terenie Palma Real należą do Polaków tzn. do nas i do pary z Alberty. Mając nadzieję, że Polonia zacznie się tam rozrastać zamieściłem nad drzwiami mego domu pięknego Białego Orła. Znak, że już tu jesteśmy…
Stanisław Diduszko
stanons@yahoo.ca