Tenisowe to i owo
Tenisowe to i owo
Bieżący okres należy do krótkich tenisowych wakacji, Krótkich – bo zaledwie 2-3 – tygodniowych.
Mimo okresu ogórkowego – wiele się jednak dzieje za kulisami.
Zacznijmy od pierwszej polskiej rakiety – Agnieszki Radwańskiej.
Ubiegły sezon do najlepszych nie należał, mimo, że o osiągnięciach Polki inne zawodniczki mogą tylko marzyć.
Agnieszka Radwańska jest już od wielu lat w czołówce i jedyne co jej zostało, jest wygranie turnieju Wielkiego Szlema.
Jej obecny trener Tomasz Wiktorowski chyba już się wystrzelał z pomysłów trenowania podopiecznej i przyszła chwila zmiany. I to chyba bardzo ciekawa!
Polska zawodniczka wybrała do pomocy byłą gwiazdę czechosłowackiego tenisa (a później – USA) Martinę Navratilową. Dlaczego?
„Martina Navratilova ma silny charakter. I właśnie dlatego ją wybraliśmy. Inne kandydatury odpadły, bo Agnieszka “zjadłaby” je na pierwszym treningu” – to słowa obecnego trenera Radwańskiej.
Mnie to osobiście trochę zdziwiło, bo, w końcu, wszystkie super – gwiazdy i super trenerzy mają „egos” wielkości wieży Eiffla.
Wydaje się jednak, że jest to dobry wybór. Należy jednak tutaj podkreślić, że Martina Navratilova nie będzie osobistą trenerka Radwańskiej. Będzie tylko tzw. konsultantką.
Problem tkwi w tym, że „konsultant” nie jest odpowiedzialny za wyniki. O, tak sobie – konsultuje.
Do codziennej pracy zostaje w dalszym ciągu trener Wiktorowski.
Jeśli chodzi o Navratilovą, to chyba lepszej „marki” w tenisie kobiecym nie ma. Zawsze słynęła z niezwykle starannego przygotowania fizycznego, a jej ofensywny „service-volley” z parciem na siatkę był zawsze postrachem wszystkich zawodniczek, Chris Evert wliczając.
Dodatkowo jej upór (w dobrym tego słowa znaczeniu) oraz odwaga zawsze rzucały się w oczy nawet tym, którzy jej po prostu nie lubili.
Mówi Agnieszka Radwańska: – „O tym, że w naszym teamie przydałby się ktoś taki, rozmawialiśmy już w styczniu. Pomysł nie jest zresztą nasz, ale Andy’ego Murraya. On pierwszy w męskim tenisie pokazał, jak wartościowe może być dodanie do zespołu legendy sprzed lat. U boku Ivana Lendla wygrał Wimbledon i igrzyska w Londynie. To nas zainspirowało. Uznaliśmy, że to droga, którą warto sprawdzić także w kobiecym tenisie. Nikt tego jeszcze nie robił, ale nas to nie zrażało.”
Niekoniecznie się z takim stwierdzeniem trzeba zgadzać, gdyż Roger Federer zatrudnił Stefana Edberga, czy Novak Djokovic – Borysa Beckera.
W międzyczasie Murray rozszedł się z Lendlem i zatrudnił Amelie Muresmo, słynną francuską czempionkę. Jak na razie – bez powodzenia.
Nie dość tego. Przyjrzyjmy się kanadyjskiej scenie.
Największe objawienie tenisa w tym roku, Eugenie Bouchard również rozwiązała współpracę z dotychczasowym i jedynym trenerem Nickiem Saviano.
Podczas wywiadu telewizyjnego Nick Saviano wykazał niezwykłą klasę. Wspomniał kulturalnie, że przyszedł czas na zmianę kierunku kariery zawodniczki, do czego on nie był ani przekonany ani przygotowany.
Jak na razie, nie wiadomo, kto będzie w „narożniku: Kanadyjki, a czasu do pierwszego australijskiego szlema już niewiele zostało.
A wracając do Radwańskiej, na pytanie czego oczekuje zespół po współpracy z Navratilovą trener odpowiedział (za Przeglądem Sportowym): – Dojść tam, gdzie sama była wiele razy, a Agnieszka jeszcze nie, czyli przede wszystkim po triumf w Wielkim Szlemie. Myślę, że Martina też traktuje to jak wyzwanie. Jeśli się podjęła współpracy, to znaczy, że widzi w Agnieszce możliwości poprawy. Wierzy, że może sprawić, by grała lepiej. Martina to chodząca encyklopedia wiedzy o tenisie. Trudno wskazać jedno pole, na którym może pomóc. Ma ogromne doświadczenie w przeżywaniu momentów, które dla Agnieszki są jeszcze nieosiągalne. Jak zachować się w półfinale szlema, jak zachować się przed finałem, co robić, żeby szybko ostudzić głowę. Co robić na korcie w decydujących momentach meczów. Liczymy na dużą dawkę doświadczenia, motywacji, ale też rady dotyczące taktyki, tego, jak dawkować różne strategie.
Miejmy nadzieję – i powodzenia w kolejnej rocznej batalii!