Twoje dziecko może być Renesansowym Inżynierem
Twoje dziecko może być Renesansowym Inżynierem
[vsw id=”jPs8em8FbKA” source=”youtube” width=”560″ height=”335″ autoplay=”no”]
Toronto, Uniwersytet York. Prowadzony jest tu unikalny w skali światowej projekt edukacyjny – szkoła inżynierów, która kształci odkrywców, wynalazców i przedsiębiorców. Dziekan Janusz Koziński jest Polakiem i zaprasza rodaków do studiowania na jego wydziale.
-Jak zaczęła się historia szkoły Lassonde School of Engineering?
-Od momentu, kiedy zdecydowaliśmy stworzyć nowy rodzaj inżynierii. Byłem profesorem na uniwersytecie McGill, gdzie system nauczania jest tradycyjny, tak jak w uniwersytetach Toronto, Waterloo, Alberta czy British Columbia. Doszliśmy do wniosku, że to nie ma sensu. Mamy dwudziesty pierwszy wiek i lepsze pomysły, niż uczyć inżynierii tak jak pięćdziesiąt lat temu. Do niedawna najnowszą szkołą inżynieryjną w Kanadzie był zbudowany 40 lat temu Wydział Inżynierii Uniwersytetu Wiktoria.
Zdecydowaliśmy skonsultować z naszymi studentami oraz z ludźmi reprezentującymi przemysł, rząd i inne uniwersytety, i doszliśmy do wniosku, że optymalnym konceptem dla nowej inżynierii jest coś, co nazwaliśmy Renaissance Engineering – Inżynieria Renesansowa.
Chcieliśmy połączyć inżynierię z innymi profesjonalnymi studiami, ale w specjalny i znaczący sposób. Obecnie na studiach inżynierskich studenci otrzymują niewielkie dawki nauk humanistycznych, społecznych, biznesu, czy przedsiębiorczosci. My zdecydowalismy utworzyć partnerstwo pomiędzy dużymi, profesjonalnymi szkołami. Jedna to jest Schulich School of Business a druga Osgoode Hall Law. Zbudowaliśmy cały nowy program nauczania. Dzięki niemu nasi studenci już od pierwszego roku chodzą na wykłady nie tylko z inżynierii, ale również z prawa i biznesu. Nasze studia trwają troszeczkę dłużej niż w innych szkołach bo 4 i pół roku, ale później w ciągu pół roku nasi studenci mogą uzyskać transfer do Schulich School of Business i otrzymać MBA.
-MBA w zaledwie pół roku?
-Tak. W ciągu pół roku mogą dostać MBA ponieważ w toku studiów Lassonde mają tyle zajęć dotyczących biznesu, marketingu i finansów, że to wszystko im się zlicza. Mogą również przetransferować się do szkoły prawniczej Osgoode i dostać JD (Jurisprudence Doctor) w ciągu jednego roku. Jeśli ktoś lubi kompletować tytuły, u nas może uzyskać ich trzy – inżynieryjny, biznesowy i prawniczy w ciągu zaledwie sześciu lat. Nie przypuszczam aby większość studentów chciała otrzymać wszystkie 3 tytuły, ale naszym celem jest wszechstronne przygotowanie młodych ludzi nie tylko w dziedzinie inżynierii ale również w dziedzinie prawa i biznesu.
Tu w Kanadzie uczniowie kończący politechnikę otrzymują profesjonalny tytuł P. Eng. (Profesjonalny Inżynier), który uprawnia do założenia własnej firmy. Nawet jeśli nasi studenci pójdą pracować dla dużych firm jak IBM, Google czy Facebook ważne jest, aby wiedzieli jak założyć własną firmę, nie tylko od strony technicznej ale również od strony biznesowej. To jest uczone przez naszych kolegów z prawa. Osgoode Hall organizuje dla naszych studentów specjalne zajęcia na temat Intellectual Property – własności intelektualnej. Tak wszechstronne wykształcenie młodzi ludzie zdobyć mogą w tak krótkim czasie tylko u nas. Jest ono ogromnie unikalne, dlatego też nazywamy naszych studentów Lassondian.
-Czyli pomysł na nowe podejście do edukacji inżynieryjnej sprawdził się w praktyce?
-Dobre pomysły są bardzo ważne ale spełnianie ich zależy od posiadania środków – czyli pieniędzy. Potrzebne jest też wsparcie ludzi, którzy pomagają podejmować decyzje. W naszym przypadku zainteresowaliśmy pomysłem na „Inżyniera Renesansowego” pana Pierre Lassonde, szefa jednej z największych film wydobycia złota na świecie. Pierre również jest inżynierem i posiada tytuł MBA. Jego żona była pierwszą kobietą-przewodniczącą organizacji Professional Engineers of Ontario, i starała się stworzyć koncept, który nazwała właśnie Renaissance Engineering. Gdy my powiedzieliśmy o naszym pomyśle na edukację, który nazywał się tak samo, Pierre dał nam 25 milionów dolarów. York University dołożyło drugie tyle, i mieliśmy 50. Prowincja podwoiła fundusz, i mieliśmy 100 milionów w ciągu kilkunastu dni. Cały projekt teraz jest warty 250 milionów. Budynek, który właśnie kończymy nazwaliśmy The Cloud, bo jego architektura przypomina chmurę (jako inżynierowie robimy dużo cloud comupting), ale również ważna jest estetyka. Otwarcie budynku nastąpi w tym roku. Dzięki niemu będziemy mogli zwiększyć liczbę studentów z około 1200 do prawie dwóch tysięcy. Mamy aspiracje, aby każdy nasz student, każdy Lassondian, otrzymał stypendium. Przyznawane będą po oszacowaniu potrzeb finansowych ucznia, ale również na podstawie osiągnięć akademickich. Lassonde Scholars otrzymują najwyższe stypendia w Kanadzie: osiemdziesiąt tysięcy dolarów przez 4 lata czyli dwadzieścia tysięcy rocznie. Mamy już kilku takich beneficjentów i byłoby dobrze, aby wśród nich byli również Polacy.
-Czy są w Lassonde studenci z Polski?
-Mamy kilku. Staramy się również nawiązać formalną współpracę z Politechniką Warszawską i Akademią Górniczo-Hutniczą. Sam studiowałem na AGH, pracowałem tam również jako adiunkt, mam tam dobrych znajomych. Przyjeżdżają do nas tak profesorowie jak i studenci z tamtych uczelni, i chcemy tę wymianę rozwijać. Na czym jednak najbardziej nam zależy, to dotrzeć do Polonii która jest tutaj, w Kanadzie. Do młodych, którzy chodzą do tutejszych szkół średnich. Chcemy dać im możliwość studiowania Inżynierii Renesansowej w Lassonde. Mamy 2 stypendia specjalnie dla Polaków – jedno dla tych, którzy mieszkają i studiują w Polsce, a drugie dla tych którzy mieszkają i studiują w Kanadzie. Stypendium dla Polaków z Polski jest limitowane do jednego roku przepisami imigracyjnymi.
Drugie stypendium jest specjalnie dla Polonii mieszkającej tutaj i dzieli się ono na dwie części: jedna dla studentów studiów zwykłych (Graduate Studies), a druga dla studentów programu podyplomowego – czyli Masters. Sumy wynoszą: 15 tysięcy dla studiów dyplomowych i 24 tysiące dla Masters.
Stypendia te zostały dopiero stworzone i będą wchodziły w życie w wakacje 2015. Będziemy je ogłaszać już od połowy lutego. Odbędą się ceremonie zwane Lassonde Oscars, na których będziemy wręczać przyznane stypendia oraz ogłaszać nowe.
-Dzięki tym ułatwieniom i zachętom wielu uczniów może zdecydować się na studiowanie inżynerii, zamiast np. kierunków, po których trudno znaleźć pracę.
-Jest faktem, że nasi studenci dostają zwykle kilka ofert pracy.
Gdy budowaliśmy program Renaissance Engineering ważne dla nas było, aby wprowadzić go w życie w zupełnie inny sposób niż to jest robione w tradycyjnych szkołach. Gdzie indziej odbywa się to tak, że dwustu czy czterystu studentów przychodzi na wykład i słucha profesora. Dobrze jeszcze, jeśli jest to dobry profesor. Ale jeśli profesor nie jest dobry, niewiele się nauczą. Czyli przychodzą na uczelnię żeby słuchać wykładów a następnie jadą do domu rozwiązywać problemy. My natomiast przewróciliśmy koncept klasy do góry nogami. Stworzyliśmy partnerstwo z Edx która jest platformą kursów online firmowaną przez Massachusetts Institute of Technology. Nasi studenci korzystają z tych wykładów gdziekolwiek: w domu, w autobusie, w kawiarni. Gdy wracają na uczelnię pracują w grupach nie większych niz 24 osoby i koncentrują się na rozwiązywaniu problemów ze swoimi nauczycielami.
Podczas ceremonii rozpoczęcia budowy naszego nowego budynku minister Brad Duguid z Ontario zapytał mnie: Dziekanie, ile audytoriów wykładowych będzie w tym pięknym, nowym budynku? Odpowiedziałem: Zero! Przez chwilę zapanowała konsternacja. Zaraz wyjaśniłem dlaczego nie chcemy wielkich sal wykładowych dla setek osób. Zamiast nich będzie wiele mniejszych. Ważne jest, żeby stworzyć atmosferę bezpośredniej współpracy studentów z nauczycielem, skupiając się na rozwiązaniu problemu w małych grupach. Więc mamy nie tylko nowy program nauczania ale również wprowadzamy go w życie w inny, nie tradycyjny sposób.
Inny ważny element to sposób współpracy ze studentami pierwszego roku. Tradycyjny początek roku na politechnikach to testowanie nowych studentów z matematyki fizyki czy chemii, co jest postrzegane jako udowadnianie im, czego nie wiedzą. My robimy zupełnie inaczej. Młodzi ludzie inżynierię kojarzą z tym, co się dzieje w firmie Facebook, Google czy Apple, chcą zmienić świat na lepsze. U nas studia zaczyna się od tak zwanego “Passion Project”. Nie zaczynamy od matematyki, fizyki… Raczej pytamy studentów: co jest twoją pasją? Niektórzy mówią, że chcą stworzyć nowy app, który pozwoli na dostarczanie produktów ludziom w potrzebie. Inni chcieliby np. zbudować lepszy system filtrowania wody dla potrzeb Afryki, gdzieś w Ghanie czy Botswanie. I mogą to zrobić. Dajemy im narzędzia których potrzebują: drukarki 3D, maszyny, warsztaty. Lecz już po kilku tygodniach studenci zaczynają się orientować, że aby ich pomysł dobrze działał, potrzeba więcej wiedzy matematycznej, fizycznej, chemicznej czy optycznej. Trzeba wiedzieć więcej o równaniach, całkach i różniczkach. Sami zaczynają sugerować, że potrzebują matematyki czy fizyki. I nie jest to już narzucane przez nas z góry. Ten system działa świetnie.
-Renaissance engineer jest zastrzeżonym znakiem towarowym?
-Tak, zauważyliśmy że jesteśmy kopiowani, szczególnie międzynarodowo. W Chinach, Korei Południowej również adoptowali tę nazwę, ale że to był nasz koncept, postanowiliśmy go zastrzec. Jesteśmy pierwsi w świecie. Pasja, kreatywność, racjonalność, to słowa, które są u nas kluczowe, chcemy aby nasi studenci identyfikowali się z nimi. Chcemy aby w Lassonde było tak, jak powiedział Beniamin Franklin: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a będę pamiętał. Pozwól mi to zrobić, a zrozumiem.” My pozwalamy i zachęcamy studentów, aby właśnie to robili.
Z Januszem Kozińskim
Dziekanem Lassonde School of Engineering przy
York University w Toronto
Rozmawiał, zdjęcia i video:
Maksymilian Buś