Szef polskiego biura podróży ukrywa się w Kanadzie?
Szef polskiego biura podróży ukrywa się w Kanadzie?
Policja w Polsce podejrzewa, że Jerzy Mełech, właściciel rzeszowskiego JantarTour, ukrywa się w Kanadzie – dowiedziała się “Wyborcza.pl”. Prokuratura wie już o sześciu organizowanych przez to biuro zagranicznych wycieczkach, które nie doszły do skutku.
Oficjalnie Jerzy Mełech jest uznawany za osobę zaginioną. Zniknął bez śladu 28 czerwca – na kilka dni przed tym, gdy jego biuro JantarTour miało wysłać z Tyczyna do Rzymu ok. 50 pielgrzymów na tygodniową wycieczkę. Pielgrzymi wpłacili ok. 80 tys. zł, ale do wyjazdu nie doszło. Zaginięcie Mełecha zgłosiła na policję jego żona. Kilka dni później odezwali się kolejni poszkodowani przez rzeszowskie biuro. Blisko 50-osobowa grupa miała wylecieć na wycieczkę do Turcji.
Policja szuka 50-letniego szefa JantarTour.
– Nadal prowadzimy poszukiwania – mówi Adam Szeląg z policji w Rzeszowie. O szczegółach nie chce jednak mówić. Jest też drugie dochodzenie, w którym policjanci badają wątek przywłaszczenia pieniędzy przez Jerzego Mełecha. Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie zablokowała konto biura podróży. Na rachunku JantarTour było tylko ok. 40 tys. zł.
Jerzego Mełecha najprawdopodobniej nie ma w Polsce.
– Podejrzewamy, że może być w Kanadzie lub na Litwie. Miał tam kontakty biznesowe i towarzyskie – mówi nam jeden z rzeszowskich policjantów. Ślad litewski nie jest przypadkowy, bo to właśnie na Litwie biuro JantarTour było zarejestrowane. A wątek kanadyjski?
– Tam mężczyzna ma swoją rodzinę. Zwróciliśmy się do polskich ambasad w Kanadzie i na Litwie o pomoc. Czekamy na odpowiedź – twierdzi policja.
Z wyjazdem za granicę Jerzy Mełech formalnie nie miałby żadnych kłopotów. Nie wydano do tej pory postanowienia o przedstawieniu mu zarzutów, śledczy mają dopiero w planach wystawić za nim list gończy. Ale żeby to zrobić, prokuratura musi mieć wystarczający materiał, by dochodzenie prowadzić już przeciwko szefowi JantarTour, a nie w sprawie oszustwa popełnionego przez biuro podróży.
Policja jak na razie ustaliła ok. 160 klientów JantarTour. Trwa drobiazgowe sprawdzanie, ilu z nich straciło swoje pieniądze. Dotychczas przesłuchano prawie 40 osób. Funkcjonariusze szacują, że klienci biura mogli stracić ok. 200 tys. zł. – Kuriozum całej sytuacji polega na tym, że niektórzy ludzie wpłacali pieniądze bez żadnego potwierdzenia.
Kwoty wahają się od 1,5 tys. do 7 tys. zł. Śledczy wiedzą już o co najmniej sześciu zagranicznych wyjazdach, które organizował JantarTour, a z których biuro się nie wywiązało. – Dwa do Włoch, a także do Francji, Grecji, Bułgarii i Turcji – mówi Edyta Lenart, szefowa Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie.
Firmy JantarTour nie ma w rejestrze urzędu marszałkowskiego, a jej właściciel nie miał nawet zarejestrowanej działalności gospodarczej w Polsce.