Wzmocnić organizm
Wzmocnić organizm
Jest to już wiedzą powszechną, że chemioterapia zabija nie tylko komórki rakowe, ale i nasz cały organizm, nie oszczedzając zdrowych komórek. Dlatego zanim jeszcze zaczniemy terapię należy przede wszystkim wzmocnić system immunologiczny, aby przeżyć czas chemii.
Najpierw powinniśmy zająć się naszym systemem immunologicznym od strony niezbędnej równowagi flory bakteryjnej w jelitach. Jeśli mamy czas, to dobrze jest zrobić test na stan jelit. Aby jelita funkcjonowały prawidłowo niezbędna jest określona liczba dobrych bakterii jelitowych. Sprawdzamy też stan bakterii potencjalnie patogennych oraz grzybów. Oczywiście, rodzajów bakterii jelitowych jest tak wiele, że nie jesteśmy w stanie zbadać i określić norm dla każdej z nich. Natomiast obecna wiedza pozwala na zbadanie i sprawdzenie kilku z nich, o których już wiadomo, że są albo działające korzystnie (mikroflora ochronna, immunostymulująca, odżywiająca nabłonek jelita), albo są patogenne lub potencjalnie patogenne.
Lekarze rzadko zajmują się profilaktyką, ponieważ nie za to im płacą oraz dlatego że jest to zawsze długi i bardzo indywidualny proces. Musimy więc sytuację wziąć w swoje ręce, i najlepiej od zaraz zacząć spożywać kilka niezbędnych potraw, jak na przykład – zakwas z buraków (łatwy przepis można znależć na youtube), kiszoną kapustę i kimchi oraz pić, przynajmniej raz w tygodniu, domowe zsiadłe mleko. Wystarczy do ceramicznego kubka z dwuprocentowego mleka dodać łyżkę śmietany i przykryć płócienną ściereczką. Dwa – trzy dni w cieple i mamy pyszne zsiadłe mleko. Podczas chemii dobrze jest w ciągu dnia żuć jeden duży liść surowej kapusty, skladniki w nim zaewarte zmniejszają mdłości i poprawiają pracę żołądka.
Dodatkowo, z domowego zsiadłego mleka robimy własny twarożek (zsiadłe mleko pogrzewamy, aby oddzieliła się serwatka i przecedzamy zawartość przez ścierkę lub odpowiedni durszlak); dodajemy dwie stołowe lyżki siemia lnianego na porcję. Podobno to połączenie ma niezwykle cenne składniki zwalczające komórki rakowe. Szczegóły można znaleźć na ten temat pod hasłem Budwig diet. To nie są żadne sztuczne suplementy, a odnawiają naszą florę bakteryjną, ktora jest niszczona codziennie przez farbki i środki chemiczne w naszym pożywieniu. Lekarze podczas chemii nie pozwalają przyjmować żadnych suplementów. Niektórzy pacjenci i tak biorą, ale ja wolę naturalne środki, aby nie było tłumaczenia, że nie stosowałam przepisu lekarza i dlatego umarłam.
Jeśli ktoś ma dobrego dietetyka czy naturopatę może omówić sobie inne sposoby na poprawę stanu jelit. Ja dzielę się moimi doświadczeniami. Nie miałam czasu na szukanie innych specjalistów. Jestem przekonana, że właśnie te składniki pomogły mi nie tylko lepiej znieść skutki chemii podczas terapii, ale i po niej.
Jeśli chodzi o tłuszcze omega i witaminę D to należy przed snem spożyć stołową lyżkę tranu. Bardzo polecam norweski Cod Liver Oil firmy Carlson. Warunkiem jest, aby nie był to produkt z żadnym dodatkiem smakowym lub zapachowym, bo wtedy zmienia się sposób przyswajania.
Podczas chemii, aby zminimalizować szkodliwy jej wpływ na komórki, niezbędna jest codzienna dawka antyoxydantów. Dziennie powinniśmy spożywać pełen kubek mieszanki z jagód, malin, jeżyn i truskawek. Mogą być to owoce mrożone. Podobno mrożone warzywa i owoce mają więcej witamin, gdyż są pakowane dojrzałe podczas, kiedy świeże podróżują i dojrzewają bez słońca.
Kolejna niezbędna grupa do walki z każdą chorobą – to mikroelementy. Muszą one być stale dostarczane i to prawie wyłącznie w pożywieniu, jako że komórka nie ma zdolności ich syntetyzowania, a ponad trzydzieści z nich uznawanych jest za absolutnie niezbędne do życia. Mimo niewielkiego zapotrzebowania, są niezbędne do właściwego podtrzymywania funkcji życiowych. Nadmiar mikroelementów bywa dla organizmu toksyczny, jeśli zawodzą mechanizmy sprawnego wykorzystywania i wydalania. Do mikroelementów zalicza się: magnez (Mg), chrom (Cr), mangan (Mn), cynk (Zn), miedź (Cu), molibden (Mo), żelazo (Fe), kobalt (Co), jod (I), fluor (F), selen (Se). Dlatego też nie polecam suplementów.
Świetnym źródłem są hodowane domowym sposobem kiełki ze wszystkich dostępnych nasion, szczególnie nasion brokuł. W interenecie można zakupić kilkupoziomowy plastikowy pojemnik z dziurkami i hodować kilka odmian w tym samym czasie, czy w dwudniowych odstępach. Do tego potrzebne są tylko nasiona i woda. Nawet w ciemnej kuchni kiełki rosną wspaniale. Sałaty, szpinak i jarmuż – zdrowe, ale te w sprzedaży odbyły już swoją podróż i nie mają wartości mineralnych. Takie kilkudniowe kielki, wrzucam do zupy, do sałat, używam je do kanapek. Są świeże chrupiące i pachnące. Dla uzupełnienia pełnego zestawu mikroelementów i innych odżywczych składników należy spożywać wymiennie trochę pestek z dyni, ze słonecznika, migdały, orzechy, szczególnie włoskie, siemię lniane oraz nasiona sezamowe.
Ten zestaw używałam podczas całej terapii i używam do dzisiaj. Służy mi świetnie i mam nadzieję, że innym też pomoże. A na pewno nie zaszkodzi, szczególnie nam Polakom, którzy znamy i spożywamy kapustę kiszoną i zsiadłe mleko. Jogurt i kefir też są dobre, ale mają nieco inne szczepy probiotyków. Jako przyprawę powinniśmy stosować jak najwięcej kurkumę. Kurkuma to przyprawa z Indii, której właściwości od dawna wykorzystuje się w zarówno w kuchni, jak i tradycyjnej medycynie Dalekiego Wschodu.
Wszystkie te wymienione składniki zapobiegają zapaleniom, sprzyjają uśmierzaniu bólu oraz przyśpieszają gojenie się tkanek. Więcej informacji na temat diety zwalczającej raka można znaleźć w ksiązce Dr. Joela Furhman 3 Steps to Incredible Health, wydanej przez Gift of Health Press.
www.eqtrainer.ca