Unia Leszno
Unia Leszno
Oficjalnie – po raz piętnasty ”moja” Unia zdobyła koronę.
W kapitalnym stylu obroniła zaliczkę z pierwszego meczu i została Drużynowym Mistrzem Polski 2017! W kapitalnym – bo było na co patrzeć. Biało-niebiescy we Wrocławiu na przemian z gospodarzami walczyli jak lwy i co rusz zamieniali się przodownictwem w dwumeczu.
O tytule zadecydowały dwa ostatnie biegi, które Byki zwyciężyły podwójnie – i to jak!
Wprawdzie prasa podaje, że bohaterami leszczynian była trójka: Emil Sayfutdinow, Piotr Pawlicki oraz Janusz Kołodziej., to ja na pierwsze miejsce postawiłbym Piotra Pawlickiego.
Pawlicki to wychowanek Unii, a w niedzielę udowodnił, że za klub z tego miasta jest gotowy do największych poświęceń. Żużlowiec od kilku tygodni całą uwagę koncentrował tylko i wyłącznie na występach w lidze, przez co stracił szanse na utrzymanie się w cyklu Grand Prix. Na dodatek – leczył dwie kontuzje i przeziębienie.
Dopiąl swego. Patrząc na jego radość po finałowym meczu można być przekonanym, że ani przez chwilę nie będzie tego żałował. Pawlicki wytrzymał psychicznie, mimo iż praktycznie od razu po zakończeniu meczu był prowokowany przez wrocławian.
Nie dość tego: zaraz po zakończonym finale ogłosił, że z Leszna nigdzie się nie rusza, zostaje, aby kontynuować złotą passę.
Dołączyli się do niego także Emil Sajfutdinow i Janusz Kołodziej.
W Lesznie zapowiadają jedną zmianę w składzie i kontynuację dotychczasowej pracy. Ja liczę na zmianę Peter Kildemand – Przemysław Pawlicki. Marzenie. Może to marzenie ściątej głowy.
To właśnie dzięki stabilizacji Unia Leszno przez ostatnie lata cały czas utrzymuje się w czołówce polskiej ligi żużlowej. Słowo rewolucja nie jest w Lesznie lubiane. Znam to z autopsji.
W końcówce meczu bardzo cenne punkty do dorobku drużyny dołożył też Grzegorz Żengota, który również ogłosił chęć zostania w klubie na przyszły sezon.
Ale nie tylko dorośli mieli w tym sukcesie udział.
Unia ma najlepszych juniorów w lidze i właśnie juniorzy umożliwili seniorom dopiąć swego.
Gratulacje za wspaniały sezon zwieńczony złotymi medalami należą się całej ekipie oraz sztabowi szkoleniowemu.
Przytaczam (za P.S.) wypowiedź wieloletniego prezesa Unii, pana Józefa Dworakowskiego:
„Na ten tytuł pracowaliśmy ostatnie kilkanaście lat. Nasz klub kieruje się zupełnie inną filozofią przy budowaniu drużyny niż rywale. Od zawsze stawialiśmy nacisk na wychowanie młodych zawodników i dzięki temu teraz jesteśmy w lepszej sytuacji niż inni. Nikt nie walczyłby o mistrzostwo z takim poświęceniem jak wychowany na naszym torze Piotr Pawlicki. Przez lata on i pozostali właściciele Fogo Unii wyłożyli na żużel w Lesznie miliony.
Kiedyś miałem marzenie, by naszym fanom zrobić wielką przyjemność i choć raz zbudować drużynę z samych wychowanków. Takim składem spokojnie walczylibyśmy o złoto. Wyleczyłem się już jednak z tego pomysłu, bo wiem, że to w obecnych warunkach niemożliwe. Cały czas możliwe pozostaje jednak stworzenie drużyny z samych Polaków”.
Jeśli już mówie o Piotrze Pawlicki, to niesposób pominąć cała rodzinę. Jego brat Przemek ściga się w Stali Gorzów, a ojciec jest menadżerem obu.
Rodzina jest z Leszna rodem i mam nadzieje, że po latach „szaleństw” wszyscy wylądują na stadionie Smoczyka.
Cichym bohaterem meczu Janusz Kołodziej. Po rundzie zasadniczej Wrocław nie kojarzył mu się z niczym dobrym. Pojechał wtedy bardzo słabo. Pokazał jednak, że ma charakter i w tych najważniejszych momentach potrafi się wspiąć na wyżyny. W końcu jednak mówimy o talizmanie, bo od lat jest tak, że drużyny, w których startuje zdobywają medale. To już jego piąte złoto!
Podoba mi się podsumowanie sezony przez Przegląd Sportowy”:
W Zielonej Górze mają największe gwiazdy Grand Prix, w Gorzowie i Toruniu mają wielkie pieniądze, we Wrocławiu mają niesamowitych wojowników, ale stolicą polskiego żużla po raz 15-ty w historii zostało Leszno. Oparta na Polakach drużyna Piotra Barona sezon rozpoczęła niemrawo, ale, jak mówia, prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą. Leszczynianie zaś skończyli w wielkim stylu i zawiesili na swych szyjach złote medale.
A do początku nowego sezonu zostalo już tylko … 6 miesięcy…