Uwięzieni Kanadyjczycy głodują od dwóch tygodni
Uwięzieni Kanadyjczycy głodują od dwóch tygodni
Śpią jak sardynki na betonowej celi pełnej karaluchów wśród 36 innych więźniów politycznych. Praktycznie z niej nie wychodzą, nie mają dostępu do telefonu, pić muszą wodę z Nilu i tak przez ostatnie 6 tygodni.
Oto opis sytacji w jakiej znalazło się dwóch Kanadyjczyków zatrzymanych w głównym więzieniu Kairu podczas ostatnich burzliwych wydarzeń na ulicach egipskiej stolicy. Od 13 dni obaj prowadzą strajk głodowy domagając się uwolnienia.
Są to lekarz Tarek Loubani z London (Ontario) oraz filmowiec i torontoński wykładowca York University John Greyson, którzy podróżowali do palestyńskiej Gazy, aby nakręcić tam film o pracy w szpitalu pełnym wolontariuszy z Zachodu.
Greyson już wcześniej podróżował do Palestyny, m.in. w składzie „Flotylli Wolności II“ w 2011 roku. Jego filmy w większości nawiązują do tematyki gejowskiej.
W Kairze mieli spędzić tylko jedną noc ale wybuchły rozruchy na ulicach, zamknięto przejście graniczne i zostali unieruchomieni w hotelu. Wówczas postanowili wybrać się na Plac Ramzesa, aby obserwować (i nakręcić) przebieg zajść. Przypadkowo znaleźli się w samym centrum dramatycznych i krwawych wydarzeń. Byli – jak twierdzą – świadkami masakry – zabicia przynajmniej 50 protestujących muzułmanów. Wtedy też zostali aresztowani i umieszczeni w więzieniu.
Tam byłi przesłuchiwani, bici, skopani i wyśmiewani, wygoleni i oskarżeni o to, że są zagranicznymi najemnikami. Po kilku tygodniach otrzymali wrescie „własną“ celę: 3.5m x 5.5m, którą muszą dzielić tylko z sześcioma innymi więźniami, nadal śpiąc na betonowej posadzce.
Po tym jak dziennik „The Toronto Star“ podał informację że egipskie MSZ zamierza postawić niesprecyzowane zarzuty wobec Greysona i Tareka, do mediów przeniknęło oświadczenie podyktowane przez nich prawnikom w więzieniu Tora. Tłumaczą w nim, że znaleźli się w złym miejscu i w złym czasie. Tłumaczą również, że posiadany sprzęt służył wyłącznie do kręcenia filmu. Dodatkowo dla szpitala w Gazie wieźli routery oraz zdalnie sterowane helikoptery-zabawki do – jak tłumaczą – transportu próbek medycznych na terenie szpitala. Jak twierdzą – nie mogą doczekać się procesu…