Nudne zwycięstwa?
Nudne zwycięstwa?
Zwyciężanie ma się w genach. Można nauczyć się różnych rzeczy w sportowym (czy nie tylko) życiu, ale chęć, żądzę czy potrzebę zwyciężania chyba wysysa się z mlekiem matki.
Są sportowcy, trenerzy działacze, którzy, oczywiście- chcą zwycięstwa, ale nie są opętani tak jak Michel Jordan, wymieniając jednego z wielu (lub niewielu).
Michael Jordan, przypomnę, zdobył 6 tytułów mistrzowskich NBA, był MVP wiele razy, zdobył również złoto na Igrzyskach Olimpijskich i, obecnie, jest najlepiej zarabiającym byłym gwiazdorem sportowym.
Zawsze #1!
W końcu w sporcie, tak jak i w wielu przypadkach życiowych chodzi o wygranie. Porównanie z drugim miejscem w licytacji jest tu całkowicie na miejscu. Tylko pierwszy się liczy i zgarnia bank!
Właśnie londyńska Chelsea wygrała kolejny swój tytuł Mistrza Anglii pod wodza trenera Jose Mourinho.
Już w czasie poprzedniego meczu z lokalnym rywalem – Arsenalem oglądająca gawiedź skandowała „Nudna Chelsea, nudna Chelsea!”. Mourinho się odgryzł, że nudno to jest by bez tytułu od dziesięciu lat – jak w przypadku Kanonierów. Tu widać jego filozofie trenerską czarno na białym.
Przyznam, że zgadzam się z opinią kibiców Arsenalu – Chelsea zagrała nudny mecz. Zresztą nie po raz pierwszy.
Londyński zespół ma w swoim składzie masę niezwykle utalentowanych zawodników, jednak trener opracował taktykę tak, aby w efekcie końcowym „dźwignąć wiadro”.
Jose Mourinho jest bardzo utalentowanym i skutecznym trenerem. Wygrał tytuły mistrzowskie w Portugalii, Anglii, Włoszech i Hiszpanii. Nie każdy może pochwalić się takimi wynikami!
Nie dość tego – wygrał również Ligę Mistrzów – i to dwukrotnie!
Mourinho jest, podobnie jak Jordan, „nawiedzony” na punkcie zwycięstw.
Jego zespoły są doskonale wyselekcjonowane, mądrze dobrane, prawidłowo szkolone i zarządzane, co przekłada się na doskonałe wyniki w różnych zakątkach świata.
Może rzeczywiście jego styl jest bardzo defensywny ze sporadycznymi fajerwerkami w ataku, to jednak chyba cały czas chodzi o końcowy efekt.
Nie tylko zresztą Jose Mourinho tak rozumie arkana piłki nożnej.
Gra może nie efektowna, ale efektywna.
Jeśli przyjrzymy się innym zespołom czy trenerom, to stwierdzimy, że podobnego typu sytuacje powtarzają się na każdym kroku.
Może ich nie zauważamy ponieważ tak zespoły czy trenerzy są bardziej anonimowi.
Przyjrzyjmy się innym zespołom angielskiej Premier League. Tony Pulis, znakomity trener walijski, jest zwykle zatrudniany przez kluby znajdujące się w strefie spadkowej. Właściciele wiedzą, że Toni jest w stanie wprowadzić żelazna dyscyplinę w grze zespołu w oparciu przede wszystkim o obronę. Zwykle dobiera bardzo rosłych zawodników do swoich klubów, przez co zapewnia „panowanie w powietrzu”.
Obecnie jest trenerem West Bromwich Albion i od stycznia, kiedy go zatrudniono, wyprowadził zespół z dołu tabeli w bardzo bezpieczne okolice.
Podobnie jest innymi czołowymi trenerami jak Fabio Capello – trener reprezentacji Włoch i Rosji, Sam Allardyce z West Ham i innymi.
Oczywiście są trenerzy, którzy chcą pogodzić piękno gry z końcowym pozytywnym efektem. Do takich zaliczyłbym Arsene Wengera, Seppa Guardiolę, Carlo Ancellotiego czy Brendana Rodgersa, ale, przyznam, że takie dzieło jest trudne.
Chyba sporo czytelników się zgodzi, że lepiej jest oglądać ciekawe mecze pełne fajerwerków technicznych, jednak kibice klubowi czy właściciele klubów w znakomitej większości przekładają końcowe zwycięstwo nad elegancje, a to właśnie oni w zdecydowany sposób decydują o polityce klubów.
Zreszta nie tylko to jest ważne. Chyba najważniejszym czynnikimem piłkarskiego świata jest wszechmogący pieniądz, który zawsze wpływa na konta … zwycięskich zespołów.
Piłka nożna jest po angielsku określana jako „beautiful game”, jednak pielęgnowanie takiego wizerunku nie zawsze jest możliwe.