Janusz Żurakowski (1914-2004)
Janusz Żurakowski (1914-2004)
Położona około 25 km na zachód od kaszubskiego Wilna wioska Barry’s Bay, założona w drugiej połowie XIX wieku przez polskich i irlandzkich osadników, szczyci się nie tylko swymi pionierskimi korzeniami.
25 marca 1958 r. niski, niepozorny mężczyzna wdrapał się do kabiny Avro Arrow RL-201 i zasiadł za sterem. Ów mężczyzna stał się legendą historii kanadyjskiego lotnictwa.
Był nim polski pilot, Janusz Żurakowski, 43-letni wówczas, sławny „Żura”, wielokrotnie odznaczony uczestnik walk powietrznych nad Polską w 1939 r. i Bitwy o Anglię. Powierzono mu testowanie Avro Arrow – szansy Kanady na hegemonię w dziedzinie lotnictwa. Nie zawiódł oczekiwañ.
Jako pierwszy człowiek w Kanadzie złamał barierę dźwięku, po czym powierzono mu stanowisko dowódcy próbnych lotów Arrow. W 1959 r. konserwatywny rząd premiera Diefenbakera z niejasnych powodów (najprawdopodobniej pod presją USA) zlikwidował projekt i polecił zniszczyć wszystkie modele eksperymentalne rewelacyjnego samolotu. Marzenia Janusza Żurakowskiego związane z podbijaniem przestworzy rozprysły się wraz z prototypem Arrow, a ponadto stracił zatrudnienie. Stany Zjednoczone potrzebowały doświadczonych pilotów i przyjęłyby go z otwartymi ramionami, ale on nie chciał opuścić Kanady. Postanowił wówczas skoñczyć z lataniem i postawił na ziemię. Sprzedał dom w Toronto, nabył 120 akrów ziemi w północnym Ontario i wraz z żoną Anną rozpoczęli nowe życie, wielce zbliżone do tego, jakie wiedli pierwsi polscy emigranci, którzy przybyli na te tereny sto lat wcześniej.
Janusz Żurakowski urodził się w 1914 r. w Ryżawce, niedaleko Kijowa. Po I wojnie światowej, kiedy te tereny stały się częścią Związku Sowieckiego, jego rodzina przeniosła się do Polski. Samolotami interesował się od najmłodszych lat i w 1929 r. wygrał ogólnopolski konkurs na najlepszy model statku powietrznego. Nagrodą był 15-minutowy lot samolotem. Miało to decydujący wpływ na jego przyszłość.
Z Anną znali się od dziecka, gdyż rodzice obojga byli lekarzami i pracowali razem. Zawsze „mieli się ku sobie”, lecz w czasie, gdy w wkroczyli w wiek dorosły, zbierały się już chmury wojny, która rozdzieliła ich na wiele lat. W 1934 r., kiedy Anna uczęszczała jeszcze do gimnazjum, Janusz wstąpił do powietrznych sił zbrojnych. W trzy lata później otrzymał stopieñ porucznika, a wkrótce potem został instruktorem pilotażu. Spodziewano się wojny z Niemcami, lecz nie wcześniej, niż za kilka lat, więc koncentrowano się na szkoleniu pilotów, mając zamiar zakupić później nowoczesne samoloty bojowe.
Później okazało się za późno. 1 września 1939 r. uzbrojone po zęby hitlerowskie wojska uderzyły na Polskę. Polacy posiadali niewielką, słabo wyposażoną armię, ale walczyli bohatersko do koñca.
Pilotując przestarzały, treningowy myśliwiec, Janusz odniósł swój pierwszy sukces w podniebnych starciach z wrogiem – udało mu się uszkodzić niemiecki samolot. W kilka tygodni potem Niemcy odnieśli zwycięstwo i zaczęła się okupacja.
Januszowi udało się uciec do Anglii, lecz bez ukochanej Anny. Natychmiast po znalezieniu się w Wielkiej Brytanii, ofiarował swoje usługi RAF-owi, ale usłyszał, iż „wyłącznie angielscy piloci bronią swej ojczyzny”. Po upadku Francji, Brytyjczycy zmienili jednak zdanie. Janusza przyjęto do sił powietrznych RAF-u i brał udział w Bitwie o Anglię. Za zasługi wojenne został odznaczony zarówno przez polskie jak brytyjskie władze wojskowe.
W czasie wojny, Anna kontynuowała naukę, działając jednocześnie w podziemiu. Po wojnie współpracowała z polskim radiem, przez rok studiowała na Uniwersytecie Warszawskim, a następnie przeniosła się na Sorbonę w Paryżu, aby studiować literaturę francuską. Pisała również dla kilku polskich magazynów. W Paryżu także, w 1948 r. poślubiła Janusza.
Przez kilka lat mieszkali w Wielkiej Brytanii, gdzie w 1947r., po wystąpieniu z RAF, Janusz Żurakowski rozpoczął karierę oblatywacza samolotów w Gloster Aircraft Company. Zatrudniono go w charakterze naczelnego pilota próbnych lotów „Meteora”. W 1950 r., na trasie z Londynu do Kopenhagi, pobił „Meteorem” międzynarodowy rekord prędkości, zaś w rok później zademonstrował manewr samolotowy, który uznano za jedyny całkowicie nowy manewr, jaki zademonstrowano na przestrzeni 20 lat.
W 1952 r. pañstwo Żurakowscy wyemigrowali do Kanady i Janusz zaczął pracować dla zakładów Avro Aircraft w Toronto. Przez kolejne 2 lata pilotował CF 100, a tymczasem postępowały prace nad konstrukcją nowego, ponaddżwiękowego samolotu.
W latach 50. ubiegłego wieku zachodni świat żył w obawie przed sowiecką nowoczesną bronią masowego rażenia. W 1952 r. RCAF poleciła skonstruowanie samolotu zdolnego sprostać nowemu zagrożeniu.
W 1958 r. zaprojektowany i skonstruowany w Toronto prototyp Arrow był gotowy do odbycia dziewiczego lotu. Na pilota, który po raz pierwszy miał wzbić „Strzałę” w przestworza, wybrany został Janusz Żurakowski. Wszyscy pracownicy zakładów Avro i wielu dygnitarzy pañstwowych z zapartym tchem śledziło to wydarzenie.
Gdy po inauguracyjnym locie Arrow bezpiecznie wylądowała, owacjom nie było koñca. Przy siódmej próbie Janusz przekroczył prędkość 1000 mil na godzinę.
1 października 1958 roku Janusz Żurakowski wycofał się ze stanowiska pilota. Ustawowo wiek emerytalny dla oblatywaczy samolotów ponaddźwiękowych wynosił 40 lat, a on miał już 44 lata. Po zaprzestaniu latania, otrzymał stanowisko inżyniera w zakładach Avro, z zadaniem koordynowania prac nad doskonaleniem Arrow, lecz funkcję tę sprawował bardzo krótko.
20 lutego 1959 r. prace nad udoskonaleniem Arrow i inne, związane z tym projekty zostały nagle skasowane przez rząd kanadyjski, rzekomo ze względu na koszty. Data ta uważana jest powszechnie za “czarny dzieñ” w historii lotnictwa kanadyjskiego. Polecono wówczas unicestwić 6 gotowych samolotów Arrow, jedenaście częściowo ukoñczonych, oraz wszystkie plany, projekty i dokumentację techniczną.
Janusz Żurakowski głęboko przeżył śmierć “Arrow”. Postanowił wtedy skoñczyć definitywnie z lataniem. Był rozgoryczony i zmęczony. “Miałem dość swego dotychczasowego życia – powiedział w wywiadzie udzielonym “The Globe and Mail” w ubiegłym roku – przez pięć lat walczyłem o Polskę i straciliśmy niepodległość… Brałem udział w Bitwie o Anglię, a potem przez parę lat pracowałem dla angielskich zakładów przemysłu samolotowego, których szef nie brał moich raportów poważnie. Później przyjechałem do Kanady, pracowałem dla Avro, wszystko zapowiadało się pięknie, a rząd zrobił to, co zrobił. Powiedziałem sobie, że nigdy więcej nie będę pracować dla przemysłu samolotowego. Koniec z tym – zaczynam nowe życie.”
Jego koledzy przyjęli oferty zatrudnienia gdzie indziej: Władysław Potocki został zatrudniony przez North American Rockwell w Kaliforni, Peter Cope otrzymał pracę w Boeing Company w Waszyngtonie, paru innych także wyemigrowało do USA. Jemu również proponowano lukratywne stanowiska w Stanach, lecz zdecydowanie odmówił opuszczenia wybranego przez siebie kraju.
W 1960 r. pañstwo Żurakowscy sprzedali dom w Toronto i nabyli 57-hektarową posiadłość w pobliżu osady Barry’s Bay, która wpadła Januszowi w oko rok wcześniej, gdy przelatywał nad tą okolicą. Postanowili spędzić tu resztę swoich dni. Pan Żurakowski przystąpił natychmiast do wycinania gęsto rosnących drzew, porastających brzeg jeziora Kamaniskeg. Przez pół roku mieszkał z rodziną w prowizorycznej chacie bez ogrzewania, pozbawionej najbardziej elementarnych wygód, i transportował dzieci łodzią do oddalonej o 5 kilometrów szkoły. W tym czasie wybudowali dom turystyczny Kartuzy. Wielu kręciło głowami na drastyczną zmianę ze sławnego pilota w pioniera, a niektórzy mówili wprost, że chyba oszalał, rezygnując z wielkiego przemysłu na rzecz zaszycia się w dziczy.
Janusz Żurakowski przestał wzbijać się ponad ziemię, lecz nie wygasła w nim miłość do samolotów i pasja konstruktora. Spędzał długie godziny na budowaniu skomplikowanych maszyn, kojarzących się ze statkami powietrznymi. Skonstruował, między innymi, skuter śnieżny napędzany silnikiem volkswagena, który – jak powiedział jego syn, George – wyglądał niczym samolot bez skrzydeł, i 20-stopowej długości żaglowiec z gigantycznym żaglem do złudzenia przypominającym skrzydło samolotu. W miarę zaś wzrostu zainteresowania historią “Arrow”, spragnieni wiadomości o jej dziejach ludzie zaczęli zwracać się do niego, by uzyskać informacje z pierwszej ręki – nauczyciele i uczniowie, kadeci i piloci zasypywali go telefonami i listami, pragnąc nawiązać kontakt z człowiekiem, który jako pierwszy wzbił się nią w powietrze.
Zasługi Janusza Żurakowskiego nie zostały zapomniane. W 1973 r. został członkiem Canada’s Hall of Fame. W 1996 r. Królewska Mennica Kanadyjska wybiła dwudziestodolarowe monety z jego profilem dla upamiętnienia lotu CF-100, w czasie którego została przekroczona prędkość dźwięku.
W rok później, Western Canada Museum nadała mu zaszczytny tytuł Pioniera Lotnictwa Kanadyjskiego, zaś w roku 2000 nazwano jego imieniem Canadian Flight Test Centre Building w Cold Lake w Albercie. Największą jednak niespodziankę zgotowano mu w ubiegłym roku na ontaryjskich Kaszubach. 26 lipca 2003 małe miasteczko Barry’s Bay uhonorowało swego najsławniejszego obywatela, dedykując mu park i mające powstać w przyszłości muzeum. W parku tym stoją obok siebie jego pomnik i model “Arrow”. Sąsiedzi państwa Żurakowskich zebrali na ten cel ponad 100 tys. Dolarów, a obecnie zbierają fundusze na wybudowanie obok muzeum.
Na otwarcie Parku Janusza Żurakowskiego przybyło wielu znakomitych gości krajowych i zagranicznych. Obecny był ambasador Polski, członkowie sił zbrojnych Kanady, Polski, Rumunii, Czech, starzy przyjaciele “Żury” oraz tłumy jego wielbicieli. Ponieważ zaś był on bohaterem trzech narodów, odegrano trzy hymny – polski, angielski i kanadyjski. Podczas uroczystości padło pod adresem “Żury” wiele słów gorącego uznania.
Dziękując organizatorom i wszystkim zgromadzonym, powiedział, iż “nie zasługuje na to” i pragnie “dedykować park tysiącom wspaniałych Kanadyjczyków, którzy zbudowali ten znakomity samolot i pomogli uczynić Kanadę światowym liderem na polu technologii lotniczej.” Jego skromność wprawiła uczestników ceremonii w zdumienie.
Janusz Żurakowski od dawna zmagał się ze straszliwą chorobą – rakiem, ale do koñca zachował zmysł humoru, bystrość umysłu, wiarę w ludzi i ich nieprzezwyciężone pragnienie tworzenia.
“Premier i jego domniemani eksperci mieli nadzieję, że imię “Avro Arrow” zniknie na zawsze i ulegnie zapomnieniu, a stało się odwrotnie. Każdego roku przybywa ludzi, którzy wracają pamięcią do niej i chcą się jak najwięcej o niej dowiedzieć. Stała się legendą Kanady. Nie można zniszczyć wszystkiego.” – powiedział w rozmowie z reporterem “The Independent”, Billem Tophamem. “Rządy i pochodnie mogą zniszczyć samolot, ale nie są w stanie zniszczyć nadziei i aspiracji, ani mocy ducha chęci poznania. W sercach ludzkich marzenie żyje nadal.”
9 lutego 2004r. pułkownik Janusz Żurakowski odszedł na zawsze. Pochowany został tam, gdzie spędził 40 lat swego życia – miasteczku na ontaryjskich Kaszubach, Barry’s Bay.
Elżbieta Szlachetka