Euro 2016
Euro 2016
Mecze eliminacyjne do Euro 2016 powoli dobiegają końca.
Nie będę na bieżąco podawał wyników, bo w końcu wszystkie sportowe media przekazują takie informacje. Zajmę się natomiast spojrzeniem na sytuacje polskiej reprezentacji w kontekście całej tej batalii.
Jak na razie, biało—czerwoni wyglądają całkiem dobrze. Znajdują się wprawdzie na drugim miejscu za Niemcami, ale nie ma się chyba czemu dziwić – w końcu Niemcy to Mistrzowie Świata! Myślę, że gdyby tak zakończyły się te eliminacje, każdy byłby zadowolony. Mam na myśli – każdy kibic polskiej reprezentacji.
Najważniejszym ogniwem tego reprezentacyjnego ogniwa jest chyba trener Adam Nawałka.
Od momentu objęcia reprezentacyjnych sterów przez p. Adama – widać chyba zmianę w nastrojach piłkarzy.
Nastąpiło chyba jakieś przełamanie w samopoczuciu i wiarze w siebie poszczególnych reprezentantów. Dodatkowo – Nawałka na bieżąco powoływał coraz to nowych graczy, którzy nie byli jeszcze przesiąknięci tą starą atmosfera reprezentacyjną. Starą, niemrawą i nieszczególnie sportową. Pamiętamy przecież walki trenera Franciszka Smudy z alkoholizmem w reprezentacji. Walki, która, w końcu, przegrał.
W drużynie pojawiło się kilkanaście nowych twarzy, a na szczególną uwagę zasługuje bramkarz Fabiański.
Fabiański jest wyjątkowym człowiekiem. Skromnym, pracowitym, doskonale zawsze przygotowanym do treningów czy meczów. Prawdziwy zawodowiec, profesjonalista, na którym można się wzorować. Zupełnie inny niż Boruc czy Szczęsny, którzy na bieżąco zawsze czymś przykrym windują się na czołówki gazet.
Nowym kapitanem został Robert Lewandowski, który zastąpił Jakuba Błaszczykowskiego, który, jak pamiętamy, bardziej narzekał na zbyt znikomą ilość biletów związkowych dla niego i gości niż przejmował się dowodzeniem kolegami na boisku.
Nie ma chyba w Polsce większego profesjonalisty piłki niż kapitan polskiej reprezentacji.
Obserwuję go już od wielu lat i prawdziwie – nie mogę się nadziwić jego postawie tak na boisku jak i poza. Lewandowski jest przykładem kapitana cichego, lecz niezwykle skutecznego. Nie tylko zresztą na boisku.
Z uwaga przysłuchiwałem się jego wypowiedzi po meczu z Gibraltarem. W końcu to on był wyznaczony do wykonywania rzutów karnych, jednak zdecydował dać piłkę Jakubowi Blaszczykowskiemu, koledze z reprezentacji, który, tak naprawdę, kolega nie jest.
Swą decyzje skwitował tym, że chciał pomóc Kubie w szybkim powrocie do reprezentacji, bo, w końcu, zostały jeszcze dwa bardzo ważne mecze, w których Kuba może biało-czerwonym pomóc!
Reprezentacja! Ważniejsza niż jego osobiste osiągnięcie w zdobywaniu króla strzelców eliminacji!
Dalej – gest młodziutkiego Bartka Kapustki.
Trener Adam Nawałka wymienił w 60 minucie meczu słabo, bądź co bądź, grającego Błaszczykowskiego na tego 18-latka i … chłopak strzelił bramkę w swoim debiucie… i zachował na pamiątkę swą koszulkę! Reprezentacyjną koszulkę!
Jestem w takim wieku, że pamiętam podobny występ późniejszej najjaśniejszej gwiazdy polskiego futbolu w latach 60-tych i 70-tych – Włodzimierza Lubańskiego, który zadebiutował w reprezentacji w wieku 16 lat i … tez strzelił gola – wtedy Norwegom.
Prezes PZPN Zbigniew Boniek narzeka na niedosyt talentów rodzimej produkcji, lecz czasy się zmieniły. Kiedyś, w jego czasach, chłopacy ganiali za piłką całymi godzinami na podwórku bez trenerów, sędziów.
Dryblowali każdego i bez przerwy, strzelali z każdej pozycji obiema nogami. Krótko – przechodzili brazylijską szkołę nauki piłki.
Dziś na podwórkach pustki. W szkołach nie ma wu-efu. Rozgrywki międzyszkolne nie istnieją. Tylko bardziej zamożni rodzice mogą pozwolić sobie na wysyłanie swych pociech do akademii piłkarskiej.
Sytuacja nie pozazdroszczenia … zresztą, poza najbiedniejszymi krajami – na cały świecie.