Halina Konopacka
Halina Konopacka
Tym razem odejde od typwego felietonu – komentarza, gdyż jest po temu specjalna okazja.
Otóż 92 lata temu, 10 maja 1925 roku, w warszawskim Parku Sobieskiego (Agrykola) padł pierwszy lekkoatletyczny rekord globu polskiego autorstwa. Halina Konopacka rzuciła dyskiem na odległość 31,23 metra. Niby dla wielu nic wielkiego, jednak należy przedstawić sylwetkę tej znakomitej Polki ku pokrzepieniu serc.
Przeczytałem ten reportarz w Przegladzie Sportowym i, wydaje mi się, że jego skróty należy przedstawić także Polonii kanadyjskiej.
Calegii opracowania dokonał Maciej Petruczenko, ja natomiast przedstawiam tylko skroty tej wspaniałej historii.
Halina Konopacka urodziła się 26 lutego 1900 roku w Rawie Mazowieckiej, zmarła 28 stycznia 1989 w Daytona Beach Floryda). Absolwentka Gimnazjum Celiny Plater-Zyberkówny w Warszawie. Mistrzyni olimpijska w rzucie dyskiem (Amsterdam 1928), siedmiokrotna rekordzistka i dwukrotna mistrzyni świata w tej konkurencji. 56-krotna reprezentantka Polski w lekkoatletyce, 26-krotna mistrzyni kraju (kula, dysk, oszczep, skok wzwyż, sztafety, pięciobój). W 1927 i 1928 zwyciężczyni Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” na 10 Najlepszych Sportowców Polski. Przydomek: „Czerbieta” – od czerwonego swetra i czerwonego berecika, jakie zakładała jeżdżąc na nartach.
W 1929 odznaczona przez prezydenta Ignacego Mościckiego Złotym Krzyżem Zasługi. Jej prochy zostały pochowane w roku 1990 na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Niebywale zgrabna, imponująca szczupłą sylwetką, mająca po części tatarską krew w żyłach i wschodni temperament piękna Halina (181 cm, 66 kg) stanie się wkrótce największą gwiazdą sportu polskiego i królową warszawskich salonów, będąc ozdobą towarzystwa rządzących krajem piłsudczyków. Jako dyskobolka zdobyła nie tylko olimpijskie złoto w Amsterdamie, lecz również triumfowała dwukrotnie w rozgrywanych pod egidą FSFI Światowych Igrzyskach Kobiet (Göteborg 1926, Praga 1930). Dwa razy (1927, 1928) wygrała Plebiscyt „Przeglądu Sportowego” na 10 Najlepszych Sportowców Polski, by w latach trzydziestych ubiegłego wieku dorzucić sobie jeszcze do kolekcji brązowy medal tenisowych mistrzostw kraju (w mikście).
Konopacka była wyjątkowym zjawiskiem w sporcie, nawet na czasy dzisiejsze, o czym świadczyło Jej podejście do treningu. „Zaprawa zimowa” – jak wówczas mawiano o przygotowaniu do sezonu lekkoatletycznego – w wykonaniu Haliny wydała się ówczesnym dziennikarzom cokolwiek… frywolna. Otóż przyszła mistrzyni olimpijska bynajmniej nie mocowała się z ciężarami ani nie rzucała dyskiem na śniegu, lecz wybrała się zimą 1928 do Krynicy górskiej i tam przez każde pół dnia oddawała się swemu ukochanemu zajęciu – jeździe na nartach, by popołudnia i wieczory spędzać na… dansingach.
Była Konopacka wyjątkową entuzjastką nowości, zaliczając się w Warszawie do pionierek, jeśli chodzi o prowadzenie samochodu. Na pamiątkowym zdjęciu widać ją za kierownicą pięknej Lancii. Przez długi czas po kryjomu pisała romantyczne wiersze, które w końcu zaczęła publikować za namową gwiazdora grupy poetyckiej Skamander Kazimierza Wierzyńskiego, by wreszcie w 1929 wydać tomik pod tytułem „Któregoś dnia”. Szczególnie wzruszający jest w tym zbiorku utwór „Pożegnanie”.
W latach trzydziestych ubiegłego wieku Konopacka poświęcała dużo czasu promowaniu sportu kobiet i nawet została w związku z tym redaktorką naczelną pięknie wydawanego czasopisma „Start”. Stała się też par excellence działaczką sportową, a gdy jej małżonek został członkiem MKOL, towarzyszyła mu na igrzyskach zimowych w Garmisch Partenkirchen i letnich w Berlinie. W roku 1938 w starożytnej Olimpii dokonano aktu wmurowania urny z sercem twórcy nowożytnych igrzysk, barona Pierre’a de Coubertin, MKOl postanowił wznowić starogrecki zwyczaj dekorowania zwycięzców olimpijskich gałązką oliwną. I pierwszej dekoracji dokonano na miejscu, wieńcząc skronie obecnej tam Konopackiej. A więc i pod tym względem Halina była pierwsza…
We wrześniu 1939 ta skądinąd wzięta poetka i dziennikarka wzięła udział w kierowanej przez swego męża, byłego ministra skarbu (również członka MKOl), pułkownika Ignacego Matuszewskiego i majora Henryka Floyar-Rajchmana – bohaterskiej misji ratowania złota Banku Polskiego, które pod bombami niemieckimi wywieziono do Rumunii 12 autobusami i ciężarówkami miejskimi. Jednym z tych pojazdów kierowała sama Halina.
W roku 2010 prezydent RP Lech Kaczyński podjął inicjatywę „Przeglądu Sportowego” i PKOl, zamierzając odznaczyć Konopacką Orderem Orła Białego, ale o sprawie zapomniano. Teraz na szczęście dochodzą wieści, że z zamiarem takiego odznaczenia tej wybitnej Polki nosi się obecny prezydent Andrzej Duda. Za rok, w 90-lecie zdobycia przez nią olimpijskiego złota, byłoby jak znalazł.