Igrzyska Olimpijskie 2018 (3) … I po zawodach …
Igrzyska Olimpijskie 2018 (3) … I po zawodach …
Przeżyłem na stadionach trzy zamknięcia Igrzysk Olimpijskich i wszystki były takie same – smutne.
Igrzyska przypominają cykl ludzkiego życia zamknięty w krótkich dwóch tygodniach: przygotowania do narodzin, narodziny, pełnia życia i śmierć.
Niby o tym wszyscy dobrze wiemy, jednak za każdym razem mamy do czynienia z formą smutku, czy nawet rozpaczy na zakończenie.
Zawodnicy nazywają to „post-olympic stress disorder” albo „downer” albo po polsku – psychiczną depresją poolimpijską, ale nie wiem czy takie określenie istnieje w profesjonalnym sportowym słownictwie.
W każdym razie – wiadomo, o co chodzi.
Igrzyska wypadły dla Polski i Kanady – poniżej oczekiwać. Brzmi niemądrze, bo ekipa kanadyjska zdobyła największą ilość medali w historii, jednak Kanadyjski Komitet Olimpijski liczył na więcej.
Z kolei polski plan był od początku nie do wykonania, bo był oparty na oczekiwaniach z poprzednich Igrzysk Olimpijskich, gdzie startowało sporo polskich międzynarodowo uznanych gwiazd, “w gazie” sportowym.
Polacy zdobyli medale tam, gdzie je mogli zdobyć: w skokach narciarskich.
Reszta ekipy wypadła tak blado, jak blada jest na codzień. Dla mnie – bez zaskoczenia.
Żelazna zasada jest taka, że 60 procent zawodników i zawodniczek występuje na swoim normalnym poziomie, 20 procent – na wyższym i 20 procent – na niższym.
Tak to zadziałało i tym razem w oby ekipach, chociaaż Polacy są zwyklę bardziej „hura-optymistyczni” niż Kanadyjczycy.
Nic to, Za cztery lata – powtórka z rozrywki.
Przyjrzyjmy się polskimi i polonijnym akcentom.
Kamil Stoch jest, co tu dużo mówić, legendą międzynarodową. Lepszy od Małysza pod względem … eh … pod każdym względem.
Reszta drużyny skoczków też do czołówki światyyowej należy, bo ten medal w drużynie to nie pierwszy taki przypadek. Pokazali klasę wcześniej i pokazali klasę teraz.
Były dodatkowe medale zdobyte przez zawodników z polskimi nazwiskami, lecz reprezentujących Kanadę.
Wojtek Wolski, przykład niesamowitego sukcesu życiowego, zdobył brąz w hokeju. Ale nie to jest najważniejsze. Wolski ulegl poważnemu wypadkowi na lodowisku, podczas którego uszkodził kregosłup.
Miał szczęście, że kontuzja nie była tego najgorszego gatunku, jak w przypadku choćby Tomasza Goloba.
Z wielkim wysiłkiem i zaparciem pracowal nad rehabilitacja i był efekcie w stanie kontynuować swoją karierę hokejowa w KHL.
Z uwagi na konflikt miedzy NHL i IOC, zawodnicy NHL nie mogli brać udziału w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich, po raz pierwszy od 1998 roku.
Zespól Klonowego Liścia został skompletowany z najlepszych możliwie zawodników spoza NHL (byłych NHL-owców, graczy lig europejskich). Zawodnicy nie byli zgrani, jednak zdobyli brąz, za co im chwała.
Zloto z kolei zdobył kanadyjski bobsleista o nazwisku Alex Kopacz.
Sporo polskich żurnalistów już przyznało się do niego, jednak, zgodnie z faktami, należy powiedzieć, że to jego dziadkowie dotarli tu z Polski.
Najjaśniejszymi gwiazdami kanadyjskiego zespołu byli tancerze na lodzie: Tessa Virtue and Scott Moir. Wszyscy już wiemy z telewizji i prasy, czego dokonali. Szkoda, że to już koniec ich kariery.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że inną niespodziewaną gwiazdą Igrzysk została Czeszka Ester Ledecka.
Nigdy jeszcze w historii nikt nie zdobył złota w dwóch różnych sportach: w alpejskim slalomie super-gigancie i w slalomie gigancie równoległym na snowboardzie.Teraz Ester ma nadzieję na zakwalifikowanie się do reprezentacji Czech w wind-surfingu na Igrzyska Olimpijskich w Tokio. Te odbedą się za dwa lata.
Nie dość tego, włada biegle 5 językami i gra w zespole muzycznym na … gitarze basowej.
Z osobistego doświadczenia wiem, że często wyniki na tej arenie są drugorzedne w porównaniu z historiami życiowymi ich autorów.
Nic – czekamy kolejne dwa lata na letnie igrzyska w Tokio. Czas leci szybko …



