Memento Mori
Memento Mori
Boimy się nie śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy –
Seneka Młodszy
Temat śmierci w większości kultur zachodnich jest zwykle pomijany, szczególnie w Pólnocnej Ameryce jest to temat tabu. Tutaj liczy się młodość i uroda i na tym skupiają się media oraz nauka. W szkołach i na uczelniach nie porusza się tematu śmierci, poza nielicznymi zajęciami z filozofii. Religie wprawdzie przypominają nam o karze za grzechy po zejściu z tego świata lub nieśmiertelności pozaziemskiej, ale nie przygotowują nas psychicznie do sytuacji, kiedy stajemy w obliczu śmierci. Śmierć codziennie dotyka wielu istnień ludzkich. A przecież umieranie jest naturalną częścią życia i ważne jest, aby mówić o tym szczerze i otwarcie.
O śmierci nie myślimy zbyt często, kiedy jesteśmy młodzi i zdrowi. Zwykle żyjemy tak, jakbyśmy mieli żyć wiecznie, ale choroba taka jak rak zmusza nas do stawienia czoła tej trudnej sytuacji. Boimy się, że to już nie są tylko filozoficzne dywagacje, ale smutna rzeczywistość. Smutna dla nas i naszych bliskich. Strach, panika, smutek czy emocjonalny paraliż to są bardzo normalne reakcje. Właściwie każdy rodzaj emocji w takiej sytuacji jest bardzo normalny, gdyż nikt, kto tego nie przeżył, nie wie, jaka będzie jego reakcja.
Dlatego, dobrze jest jednak czasami rozmawiać o śmierci i zastanowić się, jak my byśmy zareagowali w podobnych okolicznościach. Jak pisze św. Alfons Liquori w książce Przygotowanie do śmierci: nie ma śmierci obojętnej, jest tylko dobra i zła. Dobra śmierć jest jak podróż, to proces, który jest łatwiej przejść, jeśli żyjemy świadomie. Niemniej tego tak do końca sprawdzić empirycznie nie możemy. Nawet, kiedy ludzie, którzy otarli się o śmierć kliniczną, dzielą się swoimi przeżyciami i doświadczeniami, to tylko są ich historie, którym czasem trudno dać wiarę. Z drugiej strony, podobno, kiedy myślimy o śmierci, zamawiamy podwójną ilość jedzenia.[1] Ludzie myślący o wlasnej śmierci mają tendencję do zwiekszonej konsumpcji wszystkiego. Jest to ucieczka od samoświadomości.
Prawdą jest, że śmierć może się zdarzyć każdemu z nas w każdej chwili. Jednakże akceptacja jej obecności może pomóc nam żyć mądrzej i lepiej docenić to, co jest naprawdę ważne w życiu. Coraz większa liczba blogów, dzienników wideo i książek na temat śmierci i umierania pokazuje, że istnieje zainteresowanie tym tematem, szczególnie pośród osób dotkniętych śmiertelną chorobą oraz osób zaangażowanych w opiekę nad umierającymi. Wraz z postępem medycznym i ulepszonymi metodami leczenia chorób, które wcześniej były nieuleczalne, zjawisko śmierci zostaje wypierane z naszej codzienności. Jednakże staje się ono ważne, kiedy dotyka nas osobiście diagnoza śmiertelnej choroby. Co wtedy?
Przede wszystkim w takiej chwili przeanalizujmy i nazwijmy dokładnie nasze emocje. Pamiętam, że moją pierwszą myślą było to, że moje życie było ciekawe, szczęśliwe i spełnione (nie znaczy to, że nie było w nim tragedii i upadków) i że ja już nic nie muszę. Mogę umrzeć, ale oczywiście pod warunkiem, że nie będę podłączona do żadnych rurek i maszyn w celu podtrzymywania sztucznie mojego życia inwazyjnymi procedurami. Drugą myślą było pragnienie, bycia obecnym na uroczystości zakończenia studiów przez mojego wnuka. Wyglądało to mało realnie, gdyż mój wnuk wtedy rozpoczął szkołę średnią, więc szybko zadowoliłam się zakończeniem ogólniaka. Proces rozpoznania emocji powinien nam trochę pomóc w akceptacji rzeczywistości, ale nie ma na to żadnej gwarancji. Większość ludzi spotyka szok i tendencja do wyparcia myśli, że możemy niedługo umrzeć. Niemniej, nie zmieni to faktów, więc lepiej jest zająć się wtedy planowaniem, co nie tylko pomaga w uspokojeniu emocji, ale daje nam poczucie kontroli nad procesem umierania.
Najpierw przygotujmy nasze ostatnie życzenia i to jak chcemy być traktowani w ostatnich miesiącach i dniach naszego życia. Nawet jeśli mamy testament i ogólne wskazówki, to w tej chwili mogą one się zmienić. Takie notatki pomagają naszym bliskim spełnić naszą ostatnią wolę, co z kolei pomoże im w procesie żałoby.
Następnie pomyślmy, z kim i jak chcemy się pożegnać. Jedni planują spotkania induwidualne, inni wolą mieć koło siebie rodzinę i przyjaciół razem. Innym rodzajem pożegnania mogą być listy, notatki, kartki. Mnie się podobała idea książeczki z 365 pytaniami z mojego dzieciństwa. Wprawdzie tytuł był Grandma, Tell Me Your Memories i była zaadresowana do wnuka, ale przecież nie przeszkadza to, aby czytali ją i inni czlonkowie rodziny. Jest to wspaniała forma pamiętnika także dla mojej córki i siostry. Są też książeczki You Are my Bestie, które polecam.
Te pożegnania są bardzo ważne dla wszystkich, gdyż mocno zostają w pamięci. To jest głęboko emocjonalny moment i dlatego pamiętamy go długo i dokładnie. Należy bliskim pozostawić nadzieję, że znajdą swój sens życia nawet w obliczu naszej śmiertelności.
Zwykle nie wskazana jest izolacja, ale jeżeli tego zapragniesz, to tak zrób.Jeśli jesteś praktykującym katolikiem porozmawiaj z księdzem, jesli ateistą – z psychologiem. Tego nas nie uczą w szkołach.
Sprawdź lub poproś kogoś, aby sprawdził Twój testament, finanse i ważne dokumenty.
Wydaje mi się, że najtrudniej jest umierać, kiedy mamy małe dzieci. Jak powiedzieć dziecku, że odchodzimy na zawsze? Serce pęka! Obawa, co z nimi będzie i jaka będzie ich przyszlość bez naszej ochrony, zabija nas bardziej niż sama choroba.
Jednak, w miarę delikatnie, ale należy dziecku powiedzieć prawdę. Nie możemy stracić zaufania dziecka, bo zostawi to piętno na całe jego życie. Nie składajmy falszywych obietnic, że wszystko będzie dobrze. Nie używajmy wtedy słowa rak, tylko konkretną nazwę choroby, radzi Daniel Oppenheim, psychiatra i psycholog. [2]. Należy dziecku wytłumaczyć, że nikt nie jest za to odpowiedzialny. Jest to choroba, która nie zawsze może być wyleczona.
Natomiast kiedy dziecko jest chore na raka i umiera, też mówimy o tym szczerze. Nie oszukujemy. Przygotowujemy dziecko na trudne terapie i mozliwość odejścia. Specjalista radzi, aby postawa rodziców nie była ani zbyt nieufna, ani zbyt uległa. W miarę możliwości należy żyć normalnie, aby nie wpędzać dziecka w depresję. Dzieci mają różne reakcje i aby je zrozumieć w tak cięzkim przypadku, dobrze jest zasięgnąć rady specjalisty. Dla dzieci życie wtedy dzieli się na to teraz i przed chorobą. Pamięć ulega fragmentaryzacji. Musimy im pomóc zbudować pomost z emocji, które przeżywają. Najtrudniej jest odnaleźć równowagę nastolatkom. W ich umysłach życie to i tak wielki chaos.
Zawsze prośmy o pomoc bliskich i specjalistów, kiedy tylko jej potrzebujemy.
Jedną z podstawowych cech dobrej opieki na koniec życia jest prowadzenie ważnych rozmów. Niezależnie od tego, czy jesteśmy spokrewnieni czy też opiekunem zawodowym, ważne jest, aby rozmowy były otwarte i uczciwe. Zawsze należy mieć na celu udzielenie pomocy pacjentom w wyrażaniu ich pragnień, uczuć, lęków i życzeń. To naturalne, że chcemy być pozytywnie nastawieni do pacjentów i możemy czuć, że tracimy i odbieramy nadzieję, gdy mówimy śmiertelnie chorym, że umrą, ale jednak to daje im czas na oswojenie się z tą sytuacją i czas na świadome przygotowanie sie do tego zawsze trudnego procesu.
Należy korzystać także z opieki palliatywnej. W naszej polskiej mentalności umieszczenie członka rodziny w szpitalu palliatywnym jest traktowane jak nieomal pozostawienie osoby na pastwę losu. Do tego dochodzi poczucie winy, że to nie my opekujemy się śmiertelnie chorym. Jednak przeciętny człowiek nie ma kwalifikacji ani potrzebnej wiedzy na temat, jak łagodzić ból czy objawy choroby. Opieka palliatywna to wykwalifikowany zespół wielodyscyplinarny. Lekarze sprawują dozór nad pacjentem i określeją jego potrzeby oraz terapię bólu. W razie potrzeby do dyspozycji są także psychiatrzy i fizjoterapeuci. Opieka paliatywna skupia się na zapewnieniu śmiertelnie chorym większego komfortu podczas procesu umierania. Nie możemy udawać, że śmierć nas nie dotyczy. Szacuje się, że w roku 2017 w Kanadzie wykryto 200 200 nowych przypadków raka i 80 800 zgonów z powodu raka. Rak płuc, rak jelita grubego, rak sutka i rak prostaty to najczęściej diagnozowane nowotwory. W 2017 roku koło 29,600 osób zmarło na raka w Ontario.[3] Śmierć jest nie tylko wydarzeniem nieuniknonym, ale jest także naszym ostatnim aktem ziemskiej egzystencji, dlatego zjawisko śmierci i refleksje na ten temat powinny być działaniem w pełni świadomym. Dotyczy to zarówno jednostki jak i społeczeństw.
Grażyna Grace Tallar, autorka książki Zbuduj swoje szczęście. Vademecum życia spełnionego, 2018
[1] Charaktery, Psychowieści, Erasmus University w Rotterdamie. wrzesień 2008 str.24
[2]Charaktery, wrzesień 2008 str. 74
[3] Publikacja Canadian Cancer Statistics – Canadian Cancer Society