Królowa na pełnych obrotach
Królowa na pełnych obrotach
Torontoński zespól koszykarski Raptors zdobył mistrzostwo NBA.
Wszyscy o tym dziś piszą, ja jednak skoncentruje się na tym niezwykłym osiągnieciu – za tydzień.
Dziś – kontynuacja dywagacji o lekkiej atletyce.
Jak wiemy – sezon lekkoatletyczny już w pełni.
Odbyło się już pięć wydań „Diamentowej Ligi”, które należą do najważniejszych elementów sezonu wiosennego. Nie dość tego – wiele dzieje się na innych ważnych mityngach o zakresach krajowych.
W ubiegłym tygodniu odbyły się dwa memoriały dwóch legend polskiej lekkoatletyki.
W Bydgoszczy odbył się pierwszy, inauguracyjny, Memoriał Ireny Szewińskiej.
Najlepsze wyniki osiągnęli miotacze młotem.
It tak Wojciech Nowicki pokonał ponownie Pawła Fajdka. Fajdek jest zwykle faworytem takich pojedynków, choć w ostatnich latach Nowicki zdecydowanie zaczął naciskać w tej polskiej rywalizacji.
Wynik Nowickiego 80.26 był najlepszym wynikiem na świecie na początku ubiegłego tygodnia, aż do… właśnie – o tym za chwilę…
Zaledwie kilka dni później na stadionie Śląskim w Chorzowie odbył się 65 Memoriał Janusza Kusocińskiego.
Zawody niezwykle udane pod względem sportowym jak i organizacyjnym z bardzo dobra oglądalnością nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
I także w tym memoriale brylowali młociarze, tym razem Fajdek pokonał Nowickiego z nowym najlepszym wynikiem na świecie 80.57. Co tu dużo mówić- fajna rywalizacja.
Wystartowała także Anita Włodarczyk, lecz doznała rzadkiej porażki z brylująca w tym roku Amerykanka Gwenn Berry.
Na kosmicznym poziomie stał natomiast konkurs pchnięcia kulą, wygrany przez Nowozelandczyka Toma Walsha z rewelacyjnym wynikiem 22.18.
Drugim był Michał Haratyk również z doskonałym wynikiem 21.98, najlepszym w tym sezonie w Europie – lepszym o 1 cm od poprzedniego, ustanowionego przez Konrada Bukowieckiego zaledwie tydzień wcześniej.
Konrad Bukowiecki z wynikiem 21.58 zajął czwarte miejsce.
Okrasą całego lekkoatletycznego tygodnia by rekord Polski w biegu na 1 mile ustanowiony przez Marcina Lewandowskiego na mityngu z cyklu Diamentowej ligi w Oslo.
Lewandowski osiągnął wynik 3:52.34 i poprawił 43-letni rekord mojego kolegi – tragicznie zmarłego w 1981 roku – Bronka Malinowskiego.
Nie dość tego.
Po czwartkowym rekordzie wstąpił na pokład samolotu, przeleciał do Bostonu, gdzie, w niedzielę wygrał kolejna milę!!!
Wyobrażam sobie, że przeciętny człowiek nawet sobie nie może takiego wysiłku i takiej wydajności organizmu uzmysłowić.
A teraz kilka słów zza kulis sport.
Podczas Memoriału Kusocińskiego tak mistrzyni skoku wzwyż Maria Lasickene skoczyła 2.02m w skoku wzwyż.
Jest to najlepszy wynik tegoroczny i historia ta przeszłaby może i bez echa, jednak Maria, jak wtajemniczeni wiedza – jest Rosjanką, lecz nie reprezentuje swojego kraju, bo nie może.
Po aferze dopingowej z okresu Igrzysk Olimpijskich w Soczi, IAAF podjęła decyzję czego konsekwencją jest trwające od jesieni 2015 zawieszenie Wszechrosyjskiej Federacji Lekkiej Atletyki i w zawodach międzynarodowych Rosjanie mogą występować tylko jako zawodnicy neutralni bez prawa wysłuchiwania hymnu narodowego., aż do momenty zrobienia porządku antydopingowego w Rosji.
Marii przestało się podobać, iż tamtejsi działacze i politycy robią w kwestiach antydopingowych dobrą minę do złej gry Gdy Maria wreszcie otwarcie zaatakowała rosyjskie władze lekkoatletyczne, pełen buty prezes WFLA Dymitr Szlachtin zagroził od razu, że za chwilę może ona – po jego interwencji – stracić nawet ten neutralny status.
Wygląda na to, że niewiele zmieniło się pod tym względem w Rosji od czasów ZSRR.