F1 – król Lewis Hamilton
F1 – król Lewis Hamilton
Kolejna karuzela F1 dobiega końca.
W ostatni weekend odbyło się Grand Prix USA i, jeszcze dwie kolejki przed zakończeniem sezonu, mamy sprawy królowania w F1 wyjaśnione.
Valtteri Bottas wprawdzie okazał się najszybszy w Grand Prix Stanów Zjednoczonych, ale to Lewis Hamilton cieszył się najbardziej, bo przypieczętował tytuł najlepszego kierowcy sezonu 2019.
Wyścigu nie zdołał ukończyć Robert Kubica.
Trzy wyścigi przed zakończeniem sezonu Lewis Hamilton zdobył szóste mistrzostwo świata. Szósty z rzędu podwójny tytuł ma zatem na koncie Mercedes, a rekord przypieczętował kolejnym dubletem w Grand Prix USA.
Hamilton ma na wyciągnięcie ręki największe rekordy Schumachera.
Brakuje mu już tylko 8 zwycięstw i jednego tytułu. Jak wiemy dotychczas wywalczył w sumie sześć tytułów mistrza świata F1 i odniósł 83 zwycięstwa.
Zapytany o przemyślenia na ten temat powiedział: „Nigdy nie miałem takiego celu. Nie myślę o rekordach, ale też sądziłem, że zbliżenie się do Michaela było poza zasięgiem. Gdy zdobyłem pierwszy czy drugi tytuł, ten rekord był tak daleko! Teraz jestem znacznie bliżej, ale wiem, że wciąż wiele mi brakuje.”
Lewis Hamilton jest ciekawą postacią. Chyba najbardziej barwną wśród wszystkich kierowców F1.
W styczniu skończy 35 lat, podczas których ze skromnego chłopaka z angielskiego Stevenage, potomka imigrantów z Grenady, zamienił się supergwiazdę światowego sportu.
Pierwszy tytuł, w 2008 roku zdobywał jeszcze jako skromny „chłopak z sąsiedztwa”. Pojawił się w 2007 roku w McLarenie, który od dzieciaka prowadził jego karierę do Formuły 1, aby debiutować boku ówczesnego króla tego sportu, dwukrotnego mistrza świata Fernando Alonso.
Lewis jest zawodnikiem nietuzinkowym.
Postaram się tu przytoczyć kilka faktów, o których kibicie F1 często nie maja pojęcia.
Jest człowiekiem majętnym. Jego roczny kontrakt tylko za jazdę szacowany jest na 40 milionów euro (lub więcej). Oczywiście – nie tylko z jazdy wielcy mistrzowie żyją, bo, w końcu, jego dodatkowe dochody wielokrotnie przekraczają te z wynagrodzeń na torze.
Jest wielkim zwolennikiem ochrony środowiska. Z tego powody najpierw kupił, ale potem sprzedał prywatny odrzutowiec. Jest zdeklarowanym wrogiem plastiku.
Jest bardzo wysportowany, dba o higienie żywienia i, przy tej okazji, jest właścicielem nowej sieci wegańskich hamburgerowni.
Jest gwiazda świata towarzyskiego, zna się ze wszystkimi bardziej znanymi aktorami, piosenkarzami, piosenkarkami, krótko mówiąc – z ludźmi „z towarzystwa”.
Jest gwiazda Instagramu. Opracował własną linię ubrań jako twarz globalnej marki modowej.
W padoku Formuły 1 trzyma się jednak na uboczu. Ze swojego pokoju w siedzibie Mercedesa do garażu jeździ na hulajnodze (zazwyczaj biegnie za nim personalna trenerka), a czasami nawet obstawia się dziennikarzami. Wśród kierowców nie jest duszą towarzystwa, ale jest bardzo szanowany jako jeden z najwybitniejszych przedstawicieli w historii tego sportu.
Przyznam, że początkowo go niezbyt lubiłem z uwagi na arogancję, jednak w miare upływającego czasy ta cecha przestała być widoczna. Chłopisko, po prostu – dojrzało.
Zostały jeszcze dwa wyścigi do końca sezonu a wszystko już jest wyjaśnione łącznie z planami osobowymi poszczególnych stajni wyścigowych. Może nie do końca.
O ile wszystkie nieoficjalne informacje się potwierdzą, w 10 teamach F1 na sezon 2020 pozostało już tylko jedno miejsce, które zwolni… Robert Kubica, bowiem wiadomo, że nie przedłuży on kontraktu z Williamsem. Szans na regularne występy Polaka w F1 praktycznie już nie ma.