Polityczne Igrzyska
Polityczne Igrzyska
Igrzyska w Tokio w pełnym toku. Mieliśmy okazję obejrzenia najbardziej smutnej w historii ceremonii otwarcia. Ktoś powie – bo taki jest świat podczas pandemii and już…
Widzę to wszystko w trochę innym świetle. W świetle nacisków politycznych. Polityka i sport współistnieją już od czasów starożytnych. W tamtych czasach nie wręczano medali czy jakichś pokaźnych czeków. Zwycięzca Igrzysk Olimpijskich został wprowadzany w świtę, elitę rządząca krajem. Takie zjawisko miało znaczne większą wagę niż jakiś tam laur z wawrzynowych liści. Krótko mówiąc – znajomości, koneksje, wpływy – a z nimi związana – kasa.
Potem igrzyska umarły na dłuższy okres czasu aż – to ich zmartwychwstania w 1896 roku. Francuz Pierre de Coubertin wpadł na pomysł połączenia świata przy pomocy sportu – iście diabelski pomysł.
Wprawdzie wszystkie symbole są politycznie poprawne: pokojowe spotkania młodzieży, gołąbki pokoju, przerywanie wojen na czas igrzysk … Niby dobrze, ale … do czasu. Zaczęło się tak naprawdę w 1936 roku. Niemcy zorganizowali Igrzyska Olimpijskie tak zimowe jak i letnie. Zimowe – w Garmisch Partenkirchen, a letnie – w Berlinie.
„Pokojowo” do świata nastawiony Adolf Hitler w bezwzględny i genialny sposób wykorzystał okazję, kiedy to świat wlepił oczy w kierunku Trzeciej Rzeszy. Otóż wielki biznes światowy, wykorzystując kanclerza, doprowadził, koniec końców do nowego podziału świata. W Teheranie i w Jałcie trzech i pół (De Gaulle) facetów zdecydowało oficjalnie o nowych granicach podziału Europy. Uczestnicy tamtych Igrzysk nie mieli najmniejszego pojęcia w czym rzeczywiście brali udział.
W 1968 roku rozpoczęły się manifestacje na tle rasowym. Dwóch amerykańskich sprinterów stanęło na podium z czarnymi rękawiczkami na pięściach – początek dziś znanej akcji „Black Lives Matter”.
Potem było Monachium – PLO mordujące żydowskich sportowców. Potem – Montreal – inna polityczna zagrywka. Tym razem rozpoczęła się rozgrywka polityczno-ekonomiczna. Kraje afrykańskie zbojkotowały te montrealskie igrzyska. Był to już przygotowanie do zmian w rządach na kontynencie afrykańskim.
Początek prawdziwej rewolucji politycznej na igrzyskach olimpijskich przypadł na Moskwę 1980. Kraje zachodnie, z kilkoma wyjątkami, zbojkotowały je na zasadzie protestu przeciwko przemocy ZSRR w Afganistanie. Takiej przemocy nie zauważono podczas poprzednich prawie 40 lat!
W 1984 roku Blok Socjalistyczny się zrewanżował. Odmówił udziału w igrzyskach w Los Angeles i wszyscy politycy poczuli się zadowoleni. Oczywiście – nikt nie brał pod uwagę życia uczestników, głównych aktorów na scenie olimpijskiej.
Jak widać z mojego krótkiego opisu – wyniki, kariery i życie zawodników w żadnym przypadku nie mają znaczenia. Liczy się tylko przekaz polityczny czegoś, co jest przygotowywane przez lata.
Po upadku Bloku Socjalistycznego mieliśmy do czynienia z wydaniami Igrzysk olimpijskich, które miały znacznie mniejsze podłoże polityczne, aż do momentu igrzysk w Pekinie.
Tzw. „państwo środka” przestało być zainteresowanie swoja „środkową” pozycją i pokazało całemu światu, kto jest najważniejszym nowym graczem na arenach światowych.
Osobiście mam wrażenie, że Igrzyska pekińskie były bardzo podobne do tych berlińskich. Doskonale przygotowanie i przeprowadzone pokazały światu precyzję, wizję, zdecydowanie i wielką wolę ideologiczną. Od tego czasu, przez ostatnie 13 lat Chiny przeskoczyły technologicznie cały nowobogacki świat.
Co więc teraz? Teraz mamy bardzo skomplikowaną sytuację międzynarodową, która wyjaśni się w najbliższych latach. Jedno rzuca się w oczy: maski i cisza …
Wprawdzie słychać odgłosy jakichś manifestacji, ale są one mizerne. Nie chodzi tutaj o biednych. Chodzi o władzę w imieniu biednych …
www.bogdanpoprawski.com