Żużel się budzi
Żużel się budzi
Nie ukrywam, że jestem wielkim fanatykiem żużla. Tak już od dziecka.
W końcu wychowałem się w Lesznie, w stolicy żużla, zaledwie 1 km w linii prostej od stadionu Alfreda Smoczyka.
Grób Smoczyka znajduje się ze dwadzieścia metrów od grobu moich dziadków, więc … nie mam wyjścia.
Strasznie bolałem nad obniżka poziomu sportowego leszczyńskiej Unii po odejściu Bartosza Smektały i Dominika Kubery, bo ci dwaj młodzieżowcy – to przyszłość polskiego żużla. Szkoda, że w innych barwach.
Początek sezonu wskazuje na to, że liderem czarnego sportu w Polsce będzie w dalszym ciągu Bartosz Zmarzlik. Już za nami indywidualne imprezy, na których błysnął wielką formą.
W ubiegły weekend wystartowała najlepsza liga żużlowa na świecie – polska Ekstraliga.
Już na początek zanotowaliśmy kilka niespodzianek.
Ta „moja” leszczyńska Unia pojechała na mecz do Częstochowy, gdzie z góry była skazana na pożarcie. Jednak po to jest sport, aby współzawodniczyć na boisku, torze czy korcie.
Okazało się, że wielki faworyt – częstochowski Włókniarz przegrał dwoma punktami.
Czołowym zawodnikiem gospodarzy był właśnie wspomniany wcześniej – Bartosz Smektała.
Zacytuje tu słowa byłego trenera Włókniarza i kadry narodowej – Marka Cieślaka.
„Dla mnie ten wynik, to sensacja. Oglądałem sparingi Włókniarza, indywidualne występy Smektały czy Woryny, wydawało mi się, że to nie możliwe, żeby poszło źle. Zresztą typowałem wysokie zwycięstwo Włókniarza.”
Wielokrotnie czytałem na łamach polskiej prasy sportowej o wariackich pomysłach działaczy Unii, sprowadzających do klubu m, in. Francuza Bellego. Okazało się, że pokazał się z całkiem dobrej strony.
Kolejny faworyt do końcowego mistrzostwa – Stal Gorzów również poległa swoim torze.
Moje Bermudy Stal Gorzów przegrała na inaugurację PGE Ekstraligi z Motorem Lublin 44:46.
Spotkanie mogło się podobać, bo spotkanie było wyrównane a losy spotkania ważyły się do ostatniego biegu. Gospodarze tego spotkania nie załamują rąk po porażce, bo ich najsłabsze ogniwa w sparingach, wypaliły na inaugurację.
Jeśli chodzi o Motor Lublin – to także i tu czołowym zawodnikiem okazał się wychowanek leszczyńskiej Unii – Dominik Kubera.
Choć to dopiero pierwsza kolejka, starcie Arged Malesy Ostrów z GKM-em Grudziądz zapowiadane było jako mecz o kluczowym znaczeniu dla losów tegorocznej PGE Ekstraligi. Wszystko dlatego, że to właśnie wymienione drużyny przytłaczająca większość ekspertów wskazywała jako te, które stoczą bój o siódme miejsce, ostatnie gwarantujące utrzymanie w elicie.
Pod szczególną presją znaleźli się ostrowianie, wracający na najwyższy szczebel rozgrywek po 24 latach przerwy. Gospodarze przystąpili do meczu ze świadomością, że domowa porażka na otwarcie z teoretycznie najsłabszym z rywali od razu postawi ich w szalenie trudnej sytuacji.
Awans ostrowian do elity wywołał w mieście prawdziwą euforię, co idealnie potwierdziły wypełnione po brzegi trybuny. Niestety – gospodarze musieli przełknąć gorzką pigułkę.
Na pięknie odnowionym stadionie, z rywalem teoretycznie najłatwiejszym z możliwych (ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz) Arged Malesa miała w zgodnej opinii ekspertów realne szanse na zdobycie ligowych punktów. Tymczasem w praktyce zderzenie z elitą okazało się bardzo brutalne. Beniaminek przegrał z kretesem aż 35:55.
Mistrzowie Polski Sparta Wrocław gładko rozprawili się z Apatorem Toruń 59:31.
Mecz wyjątkowo jednostronny, ale widać, że Sparta jest gotowa do obrony ubiegłorocznego tytułu.
A na koniec kuriozum polityczno – społeczne.
Artiom Łaguta, Rosjanin z polskim paszportem, albo inaczej – Polak urodzony w Rosji po raz kolejny głośno mówi o tym, co myśli!
W dniu inauguracji sezonu PGE Ekstraligii przez Betard Spartę Wrocław znów dał dać do zrozumienia polskim władzom, że nie jest niczemu winien i chce normalnie pójść do pracy, jak każdy Polak.
Zapytany o tę kwestię Tai Woffinden przekazał jasne i klarowne stanowisko:
„Zawsze będę wspierał Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa, ale ja nie podejmuję decyzji odnośnie zawieszenia ich w PGE Ekstralidze. To wszystko co mam do powiedzenia.”