„Nominalny” reprezentant czy „farbowany lis”?
„Nominalny” reprezentant czy „farbowany lis”?
Kilka dni temu rozpętała się mała utarczka na łamach FB.
Oczywiście, ktoś powie, że Facebook to barachło albo coś w tym stylu, ale przecież żyjemy w czasach, kiedy media społecznościowe odgrywają coraz większą rolę. Ba – może nawet większą rolę w życiu przedstawicieli młodszych pokoleń, aniżeli przekupione i wysterowane przez kilku zaledwie właścicieli – środki masowego przekazu.
Otóż rozpoczęło się niewinnie. Jeden z dziennikarzy wspomniał, że czarnoskórzy sprinterzy mają przewagą nad przedstawicielami białej rasy w konkurencjach sprinterskich.
O tym wiemy, bo przecież oglądamy największe zawody lekkoatletyczne i taka sytuacja jest normalna. Nie ma się o co sprzeczać. Wszyscy obserwatorzy, ci profesjonalni czy amatorscy, to widzą i wiedzą.
Co jednak doprowadziło jednak do polemiki to ten dziwny komentarz po zawodach, w których dwie Polki: Ewa Swoboda i Pia Skrzyszowska uzyskały bardzo dobre wyniki.
„Z wyników obu najszybszych obecnie Polek trzeba się cieszyć, nie zapominając jednak, że tegoroczne rezultaty 11.08 i 11.12 dawały obu sprinterkom w ostatnią niedzielę dopiero 37. i 42. miejsce w tegorocznej tabeli światowej. Wciąż bowiem królują w sprincie mające afrykańskie korzenie biegaczki z rejonu Karaibów, które w wielu wypadkach tylko nominalnie reprezentują USA, Kanadę, Wielką Brytanię (Dina Asher-Smith!), Francję lub inne kraje. Jakże tu dogonić na setkę nawet 36-letnią sprinterkę Jamajki Shelly-Ann Fraser-Pryce, skoro jest ona liderką sezonu z wynikiem 10.67 sekundy?”
Nominalnie!
W takim razie jak to jest, że Dina Asher-Smith reprezentuje wielką Brytanie tylko nominalnie? Przecież tam się urodziła i spędziła całe życie. Nasuwa się pytanie – jaki kraj miałaby reprezentować?
Ja sam reprezentowałem Polskę iw kategoriach młodzieżowych, potem wyemigrowałem do Kanady, zostałem obywatelem Kanady i reprezentowałem ten kraj.
Rozumiem – urodziłem się w Polsce i cały początek mego życia tam właśnie spędziłem.
Przeniosłem się jako dorosły człowiek te całe przenosiny były moim pomysłem i moją decyzją.
Z kolei cała masa zawodników poszła śladami rodziców i jako małe dzieci wylądowały w różnych krajach. Wystarczy tu wspomnieć kanadyjskich sprinterów: Ben Johnson i Dobnoval Bailey – z Jamajki, Bruny Surin – z Haiti, Glenroy Gilbert z Trinidadu i Tobago etc.
Wszyscy, obywatele Kanady od dziecka, dumnie reprezentowali Kanadę na najważniejszych zawodach zdobywając, między innymi, złoto olimpijskie.
Z pewnością nie reprezentowali kraju „nominalnie”, tylko z całym sercem i poświeceniem.
Oczywiście – łatwo jest krytykować innych, a nie siebie.
W końcu także i Polska ma przykłady reprezentantów urządzonych w innych krajach, ale zgodnie z przepisanymi międzynarodowymi, wolą tak zawodników jak i rządu RP – w pełni i godnie ją reprezentujących.
W lekkiej atletyce takim najnowszym przykładem może być Sofia Ennaoui, która urodziła się w Maroku, ale biega w barwach Polski. Ba – jest żołnierzem w polskiej armii!
Sporo przykładów można znaleźć w piłce nożnej.
Jednym z pierwszych był Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe, który mimo, że nie miał polskich korzeni zdecydował się dla Polski grać i ją reprezentować.
Późniejszy trener polskiej reprezentacji Franciszek Smuda wyselekcjonował sporo piłkarzy urodzonych poza granicami Polski.
Nie wszystkim udało się reprezentować Polskę, ale Damien Perquis czy Ludovic Obraniak to takie najpopularniejsze nazwiska, o których wszyscy wiedzą.
Trener kadry Paolo Sousa znalazł na Wyspach brytyjskich obrońcę o nazwisku Matty Cash, który chyba najlepiej zadomowił się w reprezentacji mimo faktu, że nie potrafił po polsku komunikować się z kolegami.
Jego matka wyemigrowała do Anglii, tam wyszła za mąż za Brytyjczyka. Chłopak urodził się z możliwością nabycia praw obywatelskich Polski na zasadzie przepisów pokrewieństwa i już.
Właśnie w ostatnim meczu reprezentacji strzelił piękna bramkę i Polska zdołała zremisować z mocna Holandia.
Kierując się archaiczną zasadą, że reprezentant kraju powinien urodzić się w tym kraju z rodzinach etnicznych, to w USA czy Kanadzie to tylko poza zawodnikami w 100% pochodzenia indiańskiego wszyscy reprezentowaliby te kraje tylko … nominalnie.