Sprawiedliwi
Sprawiedliwi
Wychowałem się w tzw. „systemie socjalistycznym”, czyli w popularnej komunie, gdzie wszyscy niby byli „równi”, co zresztą nigdy nie było prawdą. Tych bogatszych (kułaków, prywatną inicjatywę) praktycznie niszczono, a jeśli nie niszczono – to przedstawiało się w negatywnym świetle. Początkowo w mediach, propagandowo, lecz późnej naturalnie, wśród ludzi. W końcu wystarczy powtórzyć kłamstwo ileś tam razy, żeby nawet samemu w nie uwierzyć. Dlaczego? Dlatego, że byli bogaci.
To jest zjawisko socjalne, występujące i znane na całym świecie, jednak w Polsce, chyba przez zazdrość, jest ono bardziej uwypuklone. Zazdrość!
Jest taki żart – w piekle przy polskim kotle ze smołą gotującym grzeszników, główny diabeł nie wystawił strażnika likwidującego ucieczki. Wiedział przecież, że Polacy sami siebie ściągną w dół. Bo niby dlaczego ma mieć lepiej?
Wspomniane zachowania pielęgnowane przez 44 lata (1945-1989) dają jednak o sobie znać po dodatkowych 33 latach wolnej Polski, Polski, gdzie każdy Polak może rozwinąć się na największą możliwie skalę, gdy tylko chce i potrafi. Sęk w tym właśnie: jeśli tylko chce i potrafi.
Popatrzmy na teraźniejsze sportowe sytuacje.
Mamy dwie światowe mega gwiazdy sportowe: Igę Świątek i Roberta Lewandowskiego.
Następna gwiazda? Nawet nie ma takiej na firmamencie odległym w latach świetlnych.
Rzuciłem te nazwiska wśród moich kanadyjskich kolegów sportowych i od razu wiedzieli o kim mowa.
Potem dorzuciłem nazwisko „Paweł Fajdek”, nota bene 5-krotny mistrz świata w rzucie młotem – cisza. Dodałem: Anita Włodarczyk – 3 krotna złota medalista olimpijska – cisza.
Do rzeczy: Robert Lewandowski strzelił swojego piątego gola w hiszpańskiej La Lidze, której teraz przewodzi w ilości zdobytych bramek.
Reakcja polskich mediów: „co prawda zdobył bramkę, ale zaprzepaścił dwie inne okazje”.
Polskie media rozdzierały szaty na temat przenosin Lewandowskiego do Barcelony, jego złego kroku itd. W końcu Bayern podstawiał mu piłki, a on tylko przykładał nogę.
Bayern, po dobrych początkach zagrał ostatnio na kolejny remis, spadek na trzecie miejsce w tabeli, a wszystko przez problemy w ofensywie. Chociaż mistrzowie Niemiec mieli kilka dobrych okazji do strzelenia decydującego gola, to nie mają kogoś, kto by takie akcje wykończył.
Zacytuję wypowiedź jednego z kibiców Bayernu: „Niemcy tylko co pisali, że Lewandowski przeszkadzał. Nic nie robił, oprócz przystawiania nogi. I wszyscy odczuli ulgę, że sobie w końcu poszedł, a atmosfera się oczyściła. To teraz mają świetną atmosferę, tylko nie ma komu nogi przystawić.”
Iga Świątek wygrała z Lauren Davis 6:3, 6:4 i awansowała do czwartej rundy US Open. Tylko się cieszyć i gratulować Idze.
Mecz nie należał do łatwych. Notowana na 105. miejscu w klasyfikacji WTA Amerykanka postawiła Polce trudne warunki. Podczas jednej z akcji Świątek ratowała się “pajacykiem”, czyli rozłożeniem rąk w bok.
Przy stanie 0:2 i 30:30 w drugim secie Iga popisała się nieudanym zagraniem pod siatkę, do którego zdołała dobiec Amerykanka. Świątek chciała tym utrudnić jej przebicie piłki.
Komentujący w telewizji Marek Furjan i Dawid Celt ocenili, że zachowanie Świątek było “na granicy faulu”. „Sport.pl” zapytał Gabrielę Załogę, międzynarodową sędzię, jak ocenia reakcję Igi.
Powiedziała: „Myślę, że można by to było uznać za przeszkodę w grze. Jeśli miałabym odpowiedzieć “czarno na białym”, to powiedziałabym, że takie zachowanie jest niedopuszczalne, bo to ewidentne przeszkadzanie zawodnikowi. W dodatku jest to celowe przeszkadzanie w grze, co oznacza, że za to traci się punkt (nie ma powtórki i upomnienia).
Na temat okropnych, przeraźliwych krzyków, i jęków wydawanych przez inne zawodniczki, polskie media milczą. A przecież rozpraszają, prawda?
Maria Szarapowa, Serena Williams, Victoria Azarenka, Bianca Andreescu i wiele innych drą się wniebogłosy. Sam tego nie mogę strawić.
Szowinistyczne zachowania amerykańskiej publiczności w Nowym Jorku – to nic? Polskie media milczą.
Ustawianie meczów pod swoich rodaków – to nic? Polskie media milczą.
Ano pewnie nic, tylko rodakom trzeba dać pstryczka…
Kocioł ze smołą w piekle.
PS: Właśnie Iga ustanowiła rekord życiowy: ćwierćfinał w US Open.
www.bogdanpoprawski.com