Wielki sukces polskiego pszczelarza z Ontario
Wielki sukces polskiego pszczelarza z Ontario
Pszczelarz, pan Andrzej Lucarz zdobył niedawno złoty medal w niezwykle prestiżowym konkursie London International Honey Quality Competition. Pasieka pana Lucarza znajduje się w niewielkiej wiosce Burk’s Falls w rejonie Algonquin w Ontario. Położenie pasieki pana Andrzeja sprawia, że jego pszczoły mają dostęp do niemalże nieograniczonej różnorodności dzikich kwiatów, których pyłek nadaje miodom niepowtarzalny smak i właściwości. Poprosiliśmy pana Andrzeja, by podzielił się z nami swoją wiedzą o pszczołach i miodach przez nie wytwarzanych. Oto co do nas napisał:
Pszczoły to po prostu moja pasja. Nie traktuję ich jako źródła dochodu. Ewentualne pieniądze ze sprzedaży miodu wracają z powrotem do pszczół, w formie nowego sprzętu; uli, ram, izolacji na okres zimy etc.
Miód z mojej pasieki jest moim zdaniem jednym z najlepszych jaki można znaleźć na półkach sklepowych w Kanadzie i poza nią.
Miałem dużą satysfakcję, gdy testy przeprowadzone w Kaliforni przed London Awards potwierdziły jego najwyższą jakość. Dodatkowe testy na 711 pestycydów (nawet nie wiedziałem ze tyle ich jest używanych) i GMO (negatywne), jeszcze bardziej podkreślają jego jakość.
Miód do miodu niepodobny
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób, każdy miód jest tylko miodem. Nie zdają sobie one sprawy, że w dzisiejszych czasach nie jest to prawdą. Większość miodów na półkach sklepowych to miody poddawane pasteryzacji, czyli podgrzewane do wysokich temperatur. Problem w tym, że podczas tego procesu miód traci swoje naturalne właściwości.
Ponadto większość miodów (powiedziałbym ponad 90%) jest pozyskiwana z pól na których dominujące są uprawy z użyciem nasion z udziałem GMO, czyli nasion genetycznie modyfikowanych przez globalną firmę Bayer/Monsanto. Ci najwięksi truciciele naszej planety „serwują” nasiona które są pokryte „neonicotinoidami” (ponad 90% wszystkich nasion w USA…!). Te ciężkie chemikalia przenikają do korzeni i do kwiatów uprawianych roślin. Ziemia na której te nasiona są używane jest skażona przez wiele lat. W krajach Ameryki Południowej gdzie powstanie gleby uprawnej (topsoil) na kilka metrów głębokości zajęło tysiąclecia, z powodu upraw GMO stały się miejscami gdzie ludzie nie mogą mieszkać. Wszelkie możliwe rodzaje chorób rakowych i innych zmuszają ludzi do opuszczenia tych kiedyś dziewiczych terenów. Ponadto coraz powszechniejsze jest stałe „obsypywanie” i „spryskiwanie” sadów czy innych plantacji chemią…
Pszczoły które „pracują” na tych uprawach, przynoszą do uli te chemikalia z pyłkami kwiatowymi i nektarem (jest on w miodzie). Jest to pierwszy etap trucia pszczół i ich produktów.
Jakby tego było mało, to po przywiezieniu pszczół z tych pól, pszczelarze „serwują” nastepną dawkę chemikaliów i antybiotyków do uli, by utrzymać chore pszczoły przy życiu.
Przykładem, jednych z takich ciężkich antybiotyków jest Fumagilin B używany przez większość komercyjnych pszczelarzy w Ameryce Północnej. Ten antybiotyk wprowadzony na rynek w 1947 roku przeznaczony był dla ludzi. Po latach zaczęto kwestionować jego bezpieczne stosowanie. Przerzucono więc ten antybiotyk między innymi na pszczoły. Ma pomagać w zwalczaniu NOSEMY, rodzaju grzybicy u pszczół (w ich wnętrznościach).
Jednym z ubocznych efektów używania tego preparatu, może być „human birth defect”!! Nie przeszkadza to jednak w masowym używaniu go przez pszczelarzy także w Kanadzie. Antybiotyk ten jest całkowicie zakazany w Europie!
Pisałem kilka razy do Ontario Bee Association w tej sprawie, ale bez żadnego odzewu. Lobby chemiczne jest bardzo mocne, trzeba być bardzo ostrożnym. Poruszanie tego tematu może być niebezpieczne. W grę wchodzą miliardy dolarów.
Co nam daje miód
Czy spożycie miodu jest korzystne dla naszego organizmu?
Od tysięcy lat był on używany jako lekarstwo przy różnego rodzaju schorzeniach: wzmacnia organizm, działa antybakteryjnie, pomaga przy przeziębieniu, przyspiesza gojenie ran, może obniżać ciśnienie, wpływa pozytywnie na metabolizm komórkowy, ma dobroczynny wpływ na nasze serce i mózg. W miodzie możemy znaleźć tak drogocenne dla naszego organizmu:
– witaminę A – niezbędną dla zachowania prawidłowego widzenia, ma duży wpływ na utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi, zwiększa odporność organizmu, ma tez właściwości oksydacyjne;
– witaminę B6 – odgrywa wielką rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu krwionośnego i nerwowego, jest też niezbędna dla prawidłowej pracy serca, układu krwionośnego i nerwowego, łagodzi objawy depresji;
– witaminę B9 – czyli kwas foliowy. Witamina ta jest niezbędna przede wszystkim dla kobiet w ciąży, chroni kod genetyczny, jest niezbędna przy zapobieganiu anemii, depresji czy spadku odporności organizmu;
– witaminę B12 – niezbędna w procesie funkcjonowania układu nerwowego, osłania komórki nerwowe, stąd jest ważna w profilaktyce i leczeniu stwardnienia rozsianego;
– witaminę C – niezwykle ważna przy łagodzeniu przeziębienia, zwiększa odporność organizmu
– inne mikroelementy: potas, fosfor ,chlor, żelazo, wapń, magnez, molibden, kobalt , mangan etc;
– acetylocholinę – poprawia wydolność serca, a potas poprawia również jego pracę.
Naprawdę dobry miód
Aby skorzystać z tych ogromnych „benefitów”, jakie daje nam miód, bardzo ważne jest by był on najwyższej jakości. Warto wydać parę dolarów więcej. Nie jemy go przecież kilogramami.
Ludzie potrafią wydać 25 dolarów na paczkę papierosów dziennie a zastanawiają się czy warto kupić ten „drogi” miód. Nie zdają sobie sprawy jak dużo pracy wymaga przygotowanie tego jednego kilograma miodu który stoi na półkach. Nie myślą ile razy pszczoły muszą „oblecieć” kulę ziemską by go zapełnić!
Ważne jest, by miód był “RAW” – nie poddawany żadnym „przeróbkom”. Nawet miód zwany „organic”, który został poddany obróbce termicznej nie przedstawia dla mnie wielkich wartości.
Zdaję sobie sprawę, że kupno dobrego miodu (pure/raw/ without chemicals/NO GMO) w dzisiejszy czasach nie jest łatwą sprawą.
Większość miodów to tak naprawdę miody bardzo niskiej jakości. Ja sam wystawiam na rynek bardzo ograniczoną ilość miodu. Około 1500-2000 kilogramów zostawiam pszczołom na zimę. Gdyby to przeliczyć na dolary (nigdy tego nie robię), to są to duże pieniądze.
Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach chciwość powoduje, że większość komercyjnych pszczelarzy zabiera pszczołom „ostatni” gram miodu, zastępując go na zimę cukrem, który praktycznie jest pozbawiony jakichkolwiek wartości odżywczych dla pszczół. Tej zimy Ontario straciło 52% uli, prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy! Tak, to prawda! W innych prowincjach straty były wręcz katastroficzne. Ja osobiście straciłem tylko 1 ul. Myślę, że jednak musze to robić dobrze…
Gdzie kupić mój miód?
Moj Miód jest dostępny tylko w Eddie’s Deli w Mississauga, jak również w Huntsville, w Good Food-CooP. Nie jest tani. Do ceny dochodzi znacząca marża sklepowa.
Chciałbym dodać, że miód nie powinien być podawany dzieciom do 1 roku życia!
Inna dosyć nieznana sprawa dla wielu osób to miód skrystalizowany. Czy jest on dobry?
W stu procentach TAK. Miód “RAW” nie poddany żadnym „przeróbkom” będzie się krystalizował po 3-4 miesiącach. Miód akacjowy 1-2 lata. W dzisiejszych czasach nawet ten naturalny proces jest spowalniany przez pasteryzację czy nawet dodawanie chemikaliów.
Miód który widzę na półkach sklepowych stojący miesiącami i dalej płynny wzbudza moje wątpliwości.
Nagroda
Dodam parę słów o London Honey Awards. Sprawiła mi satysfakcję. Było to duże wyróżnienie dla mnie. Z całej Ameryki Północnej tylko 4 Nagrody: 1 Montana USA, 1 British Columbia, 1 Alberta i 1 Ontario. Niestety wśród nagrodzonych żadnego miodu z Polski. Było to naprawdę coś wielkiego dla mnie: większość nagrodzonych to duże firmy „pracujące” z pszczołami przez generacje. Oczywiście nie mogłem oprzeć się… Poleciałem do Londynu na wręczenie nagród.
Miodowe przepisy
Łyżkę stołową miodu zalać połową szklanki wody w temperaturze pokojowej, odstawić na noc. Rano wymieszać, dodać połowę wyciśniętej cytryny i pić na czczo. Miód który „odstał” przez minimum 10 godzin w zimnej wodzie wykazuje działanie antybiotyczne wielokrotnie silniejsze niż miód spożywany prosto ze słoika. Podczas tego „odstania” wyzwala się między innymi nadtlenek wodoru. Powinna to być rutyna każdego ranka.
Na zimę dla smakoszy: 1/3 miodu, 1/3 czosnku (najlepiej wyciśniętego), 1/3 spirytusu. Odstawić na parę tygodni, pić po „naparstku” dziennie.
Naprawdę zainteresowanym polecam film dokumentalny, który łatwo można ściągnąć na komputer pod tytułem: “More Than Honey”. Bardzo ciekawy, pokazujący dzisiejsze pszczelarstwo. WARTO ZOBACZYĆ!
Andrzej Lucarz
(Śródtytuły pochodzą od redakcji)