Koniec sezonu
Koniec sezonu
Żużlowy sezon w Polsce dobiegł końca.
Działo się wiele i działo się dobrze. Jego końcówka była szczególnie gorąca.
O trzecim mistrzostwie Świata Bartosza Zmarzlika wszyscy dobrze wiemy.
Zapewnił je sobie jeszcze przed ostatnim wyścigiem Grand Prix Polski i bez stresu mógł startować w sobotę w Toruniu. Tam właśnie rozegrano finałową odsłonę cyklu Grand Prix 2022.
Mistrzem świata Bartosz Zmarzlik w klasyfikacji końcowej wyprzedził Duńczyka Leona Madsena i Macieja Janowskiego. Ten ostatni turniej w Toruniu wygrał Martin Vaculik.
Zmarzlik już ma w swojej kolekcji 3 złote medale.
Więcej złotych medali mają tylko Hans Nielsen, Barry Briggs, Greg Hancock (4), Ove Fundin (5) oraz Tony Rickardsson i Ivan Mauger (6). Polak ze swoją niesamowitą pasją wygrywania z pewnością może dorównać najlepszym, a nawet ich przebić.
Ostatni — dziesiąty w sezonie — turniej Grand Prix 2022 w Toruniu, który obejrzał niemal komplet kibiców miał wyjątkową oprawę, a zwłaszcza ceremonię wręczenia pucharów. Przede wszystkim specjalne podium dla polskiego mistrza świata musiało zrobić wrażenie na wszystkich.
A na to podium również wdrapał się kolejny Polak – Maciej Janowski.
Janowski po raz pierwszy w karierze i jako jedenasty Polak zdobył medal w Grand Prix. Wrocławianin wywalczył brąz w półfinałowym biegu w Toruniu i dzięki może trochę słabszej jeździe konkurentów zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Ciekawostka jest to, że Janowski nie zdawał sobie sprawy z faktu zdobycia brązowego medalu nawet w momencie zjeżdżania z toru po tym wspomnianym biegu półfinałowym biegu.
Nie ma to jak emocje, nerwy, adrenalina.
Zawody były przyjemne do oglądania, szczególnie dla polskich widzów.
Bartosz Zmarzlik był jednym z najlepszych aktorów finałowej odsłony zmagań. Polak tryskał pozytywną energią i zapewnił, że kolejny tytuł nie wpływa negatywnie na jego motywację.
Zakończyły się również rozgrywki polskiej ekstraligi żużlowej.
Doszło do zmiany warty.
Motor Lublin zastąpił na tronie mistrzowskim dwie potęgi, które królowały w ostatnich latach: Unię Leszno i Stal Gorzów.
Wydawałoby się, że to niespodzianka, ale tak w rzeczywistości nie jest.
Klub przeżywa swoje wielkie dni. Tydzień temu po raz pierwszy w swojej historii został mistrzem Polski. A to nie wszystko. Dodatkowo ogłosił, że w następnym sezonie dla Motoru będzie jeździł największy gwiazdor polskiego żużla i mistrz świata, Bartosz Zmarzlik.
„Zaczyna się nowa era w polskim żużlu. Motor mistrz plus Zmarzlik, który dołączy do nich w nowym sezonie. Pozostali mają zero szans. To może być 10 lat triumfów” – tak stwierdził na Twitterze Zbigniew Boniek, wielki zresztą miłośnik czarnego sportu. I tu z nim w pełności zgadzam się.
Przypomnijmy, że w piątek złoto za mistrzostwo świata juniorów odebrał w Toruniu Mateusz Cierniak, który najprawdopodobniej w przyszłym sezonie również będzie klubowym kolegą Zmarzlika w Motorze Lublin. Przypomnę, że dwa lata temu Motor „wyciągnął” z Unii Leszno Dominika Kuberę, najlepszego polskiego juniora, który w tym roku jako senior jeździł znakomicie.
Motor swoje sukcesy zawdzięcza w dużej mierze dzięki sporemu budżetowi.
Lublinianie są w finansowej czołówce, a to wszystko dzięki pieniądzom od sponsorów, wśród których są głównie spółki Skarbu Państwa. Chodzi na przykład o kopalnię Bogdanka czy Grupę Azoty Puławy. Właśnie przez to Motor jest krytykowany. Niektórzy podnoszą, że za sukces lubelskiego klubu zapłacili podatnicy, którzy niekoniecznie chcieliby, żeby pieniądze szły na klub żużlowy.
Wygląda na to, że podobnie jak w piłce nożnej wiodącymi klubami żużlowymi będą te, które mają najwięcej „szmalu”.
Zakończyły się również rozgrywki eWinner I Ligi Żużlowej.
Do ekstraligi awansowała drużyna Wilki Krosno.
Faworytem był Falubaz Zielona Góra, jednak jego droga do finału play-offów nie była usłana różami. Pod ostrzałem krytyki siedmiokrotni mistrzowie Polski rozpoczęli nie najlepiej sezon. W jego trakcie bywało różnie. Raz imponujące triumfy, a raz wstydliwe porażki. W efekcie w trakcie sezonu zwolniony został trener Piotr Żyto. Ostatecznie fazę zasadniczą Falubaz zakończył na drugim miejscu.
W dwumeczu finałowym play-offów siedmiokrotni mistrzowie Polski ulegli Cellfastowi Wilki Krosno 88:91.
Teraz odpoczynek zimowy przed kolejnym, może nawet jeszcze lepszym sezonem 2023.