Nadzieje na lepszy nowy rok – także w real estate
Nadzieje na lepszy nowy rok – także w real estate
Jest to nasze pierwsze spotkanie w nowym roku i oczywiście składam wszystkim moim wiernym czytelnikom najserdeczniejsze życzenia noworoczne!
Przede wszystkim zdrowia, spokoju i minimum problemów – bo to jest najważniejsze.
Mam nadzieję, że okres Świąt Bożego Narodzenia i Nowy Rok był dla Państwa radosny i szczęśliwy.
Takie pierwsze spotkanie w nowym roku zawsze zachęca do podsumowań oraz to poruszenia kilku spraw „porządkowych”. Zacznę od tej drugiej części.
Podczas naszych „spotkań” staram się poruszać różnorodne zagadnienia, związane z nieruchomościami, architekturą czy budownictwem. Ale jestem przekonany, że są tematy, których jeszcze nie poruszałem, a które mogą wymagać wyjaśnienia lub interpretacji. Dlatego zachęcam wszystkich Państwa do nadsyłania zapytań albo propozycji tematów na mój e-mail adres: 2780007@gmail.com albo telefonicznie pod numer 905-278-0007. Jeśli natomiast mają Państwo indywidualne zapytania do mnie, mój numer telefonu jest zawsze do dyspozycji.
To tyle, jeśli chodzi o sprawy porządkowe.
Rok, który się właśnie zaczął, może być niezwykle interesujący. Zawsze podkreślam, że rynek real estate jest w dużej części rynkiem lokalnym i w obrębie jednego kraju czy nawet prowincji, aktywność może być zupełnie inna. Ale nie żyjemy w próżni i to, co się dzieje w polityce światowej, może mieć też spory wpływ na nasze lokalne „podwórko”.
Dlatego dziś chciałbym spróbować przewidzieć, jaki będzie ten nowy rok w real estate. Zastrzegam, że nie mam szklanej kuli. Moje przewidywania opierają się wyłącznie na moim własnym doświadczeniu i zdrowym rozsądku.
Oczywiście wszelkie prognozy bazują na tym, że nie dotknie nas jakiś ogólnoświatowy kataklizm czy kolejna pandemia.
Zacznijmy od światowej sytuacji politycznej:
• Wojna na Ukrainie. Jak żadna inna wojna od zakończenia drugiej wojny światowej ma ona ogromny wpływ na stabilność gospodarki całego świata.
Wojen było wiele: Wietnam, Syria, Afganistan, Kongo… wymieniać można długo. Ale ta „specjalna operacja militarna” jest chyba najbardziej niebezpieczna, bo tak naprawdę stawka jest ogromna. Całe szczęście dla państw Zachodu, Ukraina jak na razie broni się znakomicie i wszyscy powinniśmy podziwiać ten naród za wszystko co robi.
Od walki do największego poświęcenia!
Aż trudno sobie wyobrazić, jak ciężko żyć tam w chwili obecnej! Oczywiście ta wojna spowodowała ogromne zawirowania na rynku żywnościowym i energetycznym, o czym nawet nikt z nas nie myślał wczesną wiosną.
• Zbliżające się wybory w USA. Wszyscy obserwujemy, jak naród amerykański jest bardzo podzielony jeśli chodzi o politykę. Zbliżające się wybory zdecydowanie mogą wpłynąć negatywnie na zaangażowanie Ameryki i pomoc innym sojusznikom, kiedy w ich własnym domu „nie ma spokoju”.
• Relacja USA z Chinami, Rosją czy Indiami dawno nie były tak złe. Chiny mają ogromne problemy gospodarcze i zdrowotne (COVID-19) i ogromny apetyt na Taiwan.
Światowa sytuacja energetyczna i polityka, o której wspomniałem wcześniej, wpływają na:
• ceny surowców, – a głównie ropy, co spowalnia gospodarki światowe
• negatywnie wpływają na rynki giełdowe
• napędzają inflację w każdym kraju świata
Ale jak to się przełoży na Kanadę, a w szczególności na ontaryjski rynek nieruchomości?
Kanada ma relatywnie bezpieczne położenie i ściąga wielu imigrantów (których potrzebuje) i wielu inwestorów, którzy widzą nasz kraj jako bezpieczne i demokratyczne państwo z ogromnymi złożami surowców – począwszy od ropy (3 największe odkryte złoża na świecie), do największych zasobów słodkiej wody.
Jestem przekonany, że możemy się spodziewać ogromnej fali imigrantów z Ukrainy (którzy już teraz mają duże ułatwienia w staraniu się o pobyt) oraz z Chin (gdzie kilka milionów zamożnych Chińczyków stara się opuścić kraj wraz z majątkami, uciekając przed represyjną polityką obecnego rządu).
Jestem przekonany, że spora liczba tych imigrantów osiedli się w rejonie Metro Toronto – bo jest to ekonomiczne i gospodarcze centrum Kanady. Zresztą GTA przyciąga również Kanadyjczyków z mniejszych miejscowości i z innych prowincji.
Jaki będzie tego skutek?
Pierwszym odczuwalnym problemem będzie niedostatek wolnych mieszkań na wynajem. Spowoduje to wzrost i tak wysokich już cen. Prosze pamietać, że większość cen za wynajem bazuje na market value. Mieszkania ogromnie zdrożały i inwestorom nie opłaca się wynajmować ich za tę samą cenę, co kilka lat temu, skoro płacili za nie prawie podwójnie w ostatnim okresie.
Naturalnie, że przy wysokich cenach za rent, wielu ludzi będzie starało się jak najszybciej kupić swój własny dach nad głową, by nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Owszem, nie jest to łatwe na terenie GTA, bo ceny są zaporowe, dlatego potrzebne będzie kreatywne myślenie. Jak kupowanie domów z przyjaciółmi lub rodziną „na spółkę” oraz nieruchomości z rental potential.
Mała liczba oferowanych nieruchomości (szczególnie w niższej kategorii cenowej) spowodowała, moim zdaniem, stabilizację cen. To, co miało stanieć – już staniało, i ja zaczynam zauważać, że kupujący już wracają na rynek, co powoduje bardzo powolny ruch w górę – szczególnie w atrakcyjnych okolicach.
Wysokie oprocentowania początkowo zmroziły rynek, ale mam nadzieje, że wkrótce zacznie się odwrotny trend!
Minimalne poluzowanie oprocentowań byłoby bardzo pożądanym ruchem dla wszystkich gałęzi gospodarki w Kanadzie.
Obawa przed inflacją oraz niestabilny rynek giełdowy powodują powrót do inwestowania w nieruchomości.
Zakaz zakupów przez obcokrajowców (wprowadzony na dwa lata od początku stycznia) jest jednym z najgłupszych posunięć tego rządu federalnego. Po pierwsze jest to marginalna liczba transakcji w stosunku do wszystkich „normalnych” zakupów na terenie Kanady, ale taki zakaz wysyła zły sygnał. Zamiast starać się, tak jak Singapur, otworzyć się na napływ kapitału, my się zamykamy. A przecież moglibyśmy zainteresowanie zagranicznego kapitału wykorzystać do rozwoju Kanady. Na marginesie warto dodać, że obejście tego zakazu jest tak proste, że naprawdę nie wiem, jaki mądrala to wymyślił.
Można by było przytaczać mnóstwo innych argumentów, które będą popierały moją podstawową tezę, że rynek nieruchomości, pomimo chwilowych wahań, zawsze się wybroni. Bo „towar”, którym obracamy, jest najbardziej poszukiwanym i pożądanym „towarem” przez wszystkich. Czy będzie to wynajmowanie, czy zakup, nie da się żyć w Kanadzie bez domu, w którym można mieszkać przez 4 pory roku. W niektórych krajach tropikalnych można mieć dach z blachy falistej czy z liści palmowych, bez ścian, bez okien, bez ogrzewania. Ale w naszym klimacie tak się nie da.
W tym roku część ludzi kupi nieruchomości, część sprzeda, a jeszcze inni i kupią, i sprzedadzą. Do każdego posunięcia należy się przygotować i o tym będę opowiadał w następnych poradach, szczegółowo tłumacząc, jak przebiegają procesy zakupu i sprzedaży i sugerując, jak się do tego przygotować.
Dziś chciałbym tylko zasygnalizować o czym muszą pamiętać ci, którzy chcą kupić i ci, co chcą sprzedać, by nie popełnić błędów.
Pierwsza sprawa to kontakt z doświadczonym agentem (agentką) real estate. Owszem, są tacy, którzy wolą uczyć się na własnych błędach (często kosztownych), ale moim zdaniem doświadczony agent „zarobi na siebie” i przyczyni się do Państwa sukcesu. A błędów w procesie zakupu lub sprzedaży można popełnić bardzo wiele: zakup domu w złej lokalizacji, wybór domu, który ma błędy funkcjonalne i techniczne, zła pożyczka hipoteczna, przepłacenie za dom. Albo źle napisana oferta, „stracenie” domu w przypadku kilku ofert z powodu nieznajomości zasad negocjacji…. Tych błędów jest mnóstwo i będą też tematem moich przyszłych artykułów.
Jeszcze raz dziękuję za to, czytają Państwo moje porady w naszej lokalnej prasie, na FB, czy słuchają ich na antenie Radia 7 Toronto. Gorąco zachęcam do zamieszczania komentarzy oraz wysyłania mi propozycji przyszłych tematów, które Państwa szczególnie interesują. Z góry dziękuję i jeszcze raz życzę – w imieniu swoim, mojej rodziny i agentek Domator Team szczęśliwego nowego roku!
Maciek Czaplinski
W przypadku pytań jestem
do Państwa dyspozycji.
Tel. 905-278-0007