Trenerski chleb
Trenerski chleb
Do napisania tego artykułu natchnął mnie mój syn, któremu sam dałem solidne podstawy piłkarskie. Sam potem przeszedł dość ciekawą drogę rozwoju uwieńczoną grą w dobrym zespole uniwersyteckim.
On “żyje” piłką od dziecka, a jego pierwszym i jedynym klubem, któremu kibicuje jest angielski Manchester United. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że ten klub był najlepszy w czasie, kiedy rozpoczynał swą piłkarską przygodę?
Najlepszy? Dlaczego?
Otóż Manchester United należy do tych najlepszych i największych w najlepszej lidze świata – EPL (English Premier League). Swą świetność przeżywał pod wodzą trenera Alexa Fergusona, Szkota, który objął stery trenerskie w 1986, jeszcze przed stworzeniem EPL.
Podam, że EPL założono w 1992 roku, jednak przez prawie sto lat przed tym faktem, główną ligą w Anglii była „Ekstraklasa”, lub Pierwsza Liga – według polskiego odnośnika. Zresztą ta pierwsza liga była członkiem całego angielskiego systemu ligowego od 1888 roku. Doskonałego zresztą. Zaiste – niesamowita historia piłki nożnej.
Trener Ferguson nie miał na początku łatwego życia. Krótko mówiąc – słabo mu szło, lecz właściciele klubu dali mu szansę przetrwania i … reszta jest historią największej chwały klubu. O czym chcę jednak pisać – o jego charakterze.
Sam był dobrym napastnikiem w Szkocji i tam przeszedł twarda szkołę życia w latach 50-60-70-tych.
Przeniósł ją do Manchesteru. Dla siebie i dla innych.
Ferguson był trenerem wymagającym, ale przede wszystkim wymagającym dyscypliny w klubie.
Piłkarze, jak ogólnie wiadomo, do pokornych nie należą i nagminnie chcą trenerem rządzić, z końcowym efektem jego zwolnienia, gdy im się ten trener nie podoba.
Często mamy do czynienia z takimi przypadkami.
Trener Ferguson na to im nie pozwolił. Trzymał dyscyplinę żelazna ręką, ale miał do tego powody.
Był doskonałym fachowcem mającym do pomocy innych doskonałych fachowców, których sam wybrał i dokształcał.
Wielkie piłkarskie gwiazdy próbowały zawsze coś postawić na swoim, lecz takie akcje przeciwko Fergusonowi nigdy się nie udawały. Próbował sam David Beckham, najjaśniejsza gwiazda angielskiej piłki, jednak zakończyło się to dla niego żałośnie. Najpierw Ferguson kopnął but w szatni w jego kierunku i rozciął mu łuk brwiowy. Niedługo potem sprzedał Beckhama do Realu Madryt.
Klub zarobił fortunę, a Alex pokazał „kto tu rządzi”.
Sir Alex Ferguson zrezygnował z kontynuowania swej trenerskiej kariery w 2013 roku, w wieku 73 lat.
Ostatni sezon zakończył, a jakże, mistrzostwem EPL.
Po nim nastąpił okres nieładu, niezrozumienia charakteru klubu.
Przez stanowiska trenerskie przewinęło się wielu trenerów, znanych i mniej znanych: David Moyes, Ryan Giggs, Luís Van Gaal, Jose Mourinho, Ole Gunnar Solskjear, Ralf Rangnick. Wszyscy doskonali fachowcy, jednak czegoś im brakowało.
Od lata 2022 szefem jest Erik ten Hag. Holender przypomina mi do złudzenia Alexa Fergusona. Po pierwsze – wie co robi, a po drugie – jest wymagającym trenerem, szczególnie po względem dyscypliny w klubie. Po kilku miesiącach nieporozumień z czołowym piłkarzem świata – Portugalczykiem Ronaldo, doprowadził do zwolnienia „gwiazdy”.
Wprowadziło to sporo zamieszania w klubie, jednak takiego pozytywnego zamieszania.
Dodatkowo – podczas ważnego dla zespołu meczu posadził na ławie najlepszego strzelca drużyny – Anglika Marcusa Rashforda za to, że nie stawił się na czas na przedmeczową odprawę.
W minionym sezonie, w zaledwie kilka miesięcy, zespół Manchester United przypomina do złudzenia ten z okresu Alexa Fergusona. Po prostu wygrywa!
Trochę o innych tuzach trenerskich.
Trener Erik ten Hag nauczył się rzemiosła od innego wielkiego nauczyciela i trenera – Pepa Guardioli.
Pep trenował wtedy Bayern Monachium, a Erik ten Hag był jego asystentem.
Nie dość tego. Kolejnym uczniem Pepa jest trener Aresenalu Londyn – Mikel Arteta. Ten z kolei asystował Guardioli w Anglii, w zespole Manchester City.
Takie przykłady wskazują na geniusz trenerski Hiszpana.
Pep Guardiola jest nie tylko dobrym trenerem czołowych klubowych zespołów świata (Barcelona, Bayern, Manchester City), ale również doskonałym nauczycielem – mentorem.
Aż się prosi, aby do takiej sytuacji doszło w polskiej lidze.
http://www.bogdanpoprawski.com