Zdrowy rozsądek i piłka nożna
Zdrowy rozsądek i piłka nożna
Od razu zastrzegam się: oba pojęcia wzajemnie się wykluczają.
Zauważyli to twórcy piłki nożnej w Anglii już ponad dobrą setkę lat temu.
Piłka nożna jest wentylem ujścia frustracji prostych ludzi niezadowolonych ze swego codziennego życia. Czysta emocja, niewiele myślenia. Oczywiście – nie w 100 procentach, ale tego blisko.
Do tego dochodzi poczucie „klanu”, przynależności. Narodowość, państwo, klub. Obojętnie co, to jednak spełnia potrzebę jednostki przynależenia do jakiejś grupy. Normalka. Tak zawsze było i jest.
Polacy może nie są aż tak zwariowani na punkcie piłki jak obojętnie jaki kraj z Ameryki południowej, Środkowej … i Meksyku, ale tak czy owak – są.
W tamtych krajach piłka była jest i długo jeszcze będzie jedyną możliwością dla biednych do wyjścia z getta. A że ich jest tam sporo, więc sporo w tą piłkę gra, co przekłada się na jakość sportu w całym społeczeństwie.
Polacy traktują sprawę piłkarską raczej politycznie, a nie socjalno-ekonomicznie. Oczywiście – nie wszyscy.
Tutaj jest ta sama zasada. Należymy do grupy krajów z „niższej półki” w Europie, więc obojętnie jaki polski sukces jest postrzegany jako „ja – to mój kraj”. Porażki, jak ta pierwsza z Czechami dosłownie zabijają jestestwo wielu kibiców.
Do tego – starzy przedstawiciele dobrych starych systemów i dawnego sukcesu: Grzegorz Lato, Jan Tomaszewski, Zbigniew Boniek, ludzie, którzy odnieśli swój sukces grając w znacznie lepszych polskich zespołach przeciwko znacznie gorszym (wtedy) reprezentacjom innych państw.
Jest takie staropolskie powiedzenie: „Mimo najszczerszych chęci, z g…. bata nie ukręci”.
Od lat PZPN zmienia selekcjonerów ja przysłowiowe rękawiczki.
Niektórych nawet bez powodu, bo skoro daje im się zadanie do wykonania, trenerzy je wykonują i za to … zostają zwolnieni – to jeden z przykładów „zdrowego rozsądku” w polskiej piłce nożnej.
Dodam tu nawet historyczne szaleństwo: trener Kazimierz Górski został zwolniony ze stanowiska zaraz po Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu 1976 przede wszystkim za to, że nie obronił złotego medalu z Monachium 1972 i reprezentacja zdobyła „tylko” srebro.
Dodam, że przynajmniej ten PZPN trzyma się tradycji. Nie najmądrzejszej, ale tradycji.
Właśnie po roku panowanie Czesława Michniewicza w reprezentacji 31 grudnia go zwolniono i na jego miejsce zatrudniono Portugalczyka Santosa.
Michniewicz wykonał zadanie wyjścia z grupy mimo przeszkód finansowych (obietnica ogromnych premii skłócająca zespół) rzuconych mu pod nogi przez premiera Morawieckiego. Santos przegrał pierwszy swój mecz ze słabymi Czechami 1:3, a pierwsze dwie bramki Czesi zdobyli w 120 sekund!!!
Rozpacz, ale nie ma się czemu dziwić.
Jeśli popatrzeć na polską reprezentacyjną piłkę tak na zimno, to znajduję się ona w odpowiednim miejscu, adekwatnym do szkolenia w kraju. Szkolenie krajowe jest nieadekwatne, a „samoszkolenie”, czyli gra na podwórkach, nie istnieje.
Wystarczy przeanalizować przynależności klubowe poszczególnych reprezentantów. Polską ligę klubowa prawie nikt nie reprezentuje, ale przecież to od młodzieży i od sytuacji krajowej wszystko w krajowym sukcesie zależy.
Lato czy Tomaszowski opowiadają bez przerwy i z samouwielbieniem, jak to oni byli lepsi od dzisiejszych piłkarzy. Przecież tak nie można. Cały sport był lepszy w komunie od dzisiejszego sportu.
Piłka nożna, lekkoatletyka, kolarstwo, wioślarstwo, szermierka, podnoszenie ciężarów, boks czy zapasy – czołówki światowe przez dwa pokolenia.
Dlaczego: dlatego, że szkolenie krajowe było jedynym szkoleniem dla wszystkich, a trenerzy byli porządnie przygotowani do swojego zawodu.
Piłkarze mieli zagwarantowane wszystko. Wprawdzie więcej kasy zarabiano za granicą, ale nawet sam Kazio Deyna przekonał się na własnej skórze co to jest być Legionistą warszawskim grającym Manchester City. Tak, tak, pozycja społeczna też ma swoje wielkie znaczenie.
Nie tylko szmal się liczy w sporcie, ale struktury społeczne, krajowe systemy i perspektywy kontynuacji życia.
Kadra dostała kopa od Czechów w piątek. Rozpacz w narodzie. Wszystko do niczego!
Mecz z Albanią odbył się w poniedziałek. Kadra wygrała! Jest pięknie! Żyć nie umierać!
No właśnie. Zdrowy rozsądek … i piłka nożna.
www.bogdanpoprawski.com