F1
F1
Tegoroczny sezon dobiega końca. Zostały jeszcze cztery wyścigi: w Meksyku, Brazylii, w USA (Las Vegas) i Abu Dhabi, jednak wszystko na najwyższych podiach już jest wyjaśnione.
Max Verstappen jest został Mistrzem F1 po raz trzeci z rzędu.
Jego zespół Red Bull także króluje w tym sezonie. Praktycznie nie zagrożenie.
Tak to jest – trzeba mieć samochód i zespół, żeby zdobyć koronę F1, chociaż umiejętności samego kierowcy nie są bez znaczenia.
Przypomniałem sobie rozmowę z moim kolegą, akurat znającym się a sporcie pierwszorzędnie, który wspomniał, że wszyscy kierowcy F1 maja praktycznie takie same umiejętności.
Trudno się nie zgodzić.
Ostatni postój F1 miał miejsce w stolicy Teksasu – w Austin.
Kibice oglądali pasjonujący wyścig. Verstappen utrzymywał niewielką przewagę nad Hamiltonem i triumfował. Brytyjczyk robił, co mógł do końca, ale na okrążenie przed końcem tracił do lidera dwie sekundy i ostatecznie nie udało mu się nawiązać bezpośredniej walki.
Samo święto F1 w Austin nie było idealne.
Zacznę od kibiców – meksykańskich nacjonalistów.
Max Verstappen osiągnął swoje 50-te zwycięstwo w Formule 1.
Jubileuszowy triumf w wyścigu o Grand Prix USA nie mógł smakować mu jednak tak cudownie, jak mógłby tego oczekiwać. Gdy stał na najwyższym stopniu podium, a organizatorzy puścili hymn Holandii, świętowanie w skandaliczny sposób zakłócili meksykańscy fani Sergio Pereza, krzycząc “Checo!”, czyli pseudonim ulubionego kierowcy.
Kibicom mogło chodzić o sytuację z Grand Prix Brazylii z 2022 r., gdy Holender podpadł fanom z Ameryki Północnej. Nie pomógł on wtedy Perezowi wywalczyć więcej punktów, który miały dać mu wicemistrzostwo sezonu w klasyfikacji generalnej.
Drugim powodem do nie najlepszych wspomnień była dość dziwna dyskwalifikacja.
Lewis Hamilton i Charles Leclerc zostali zdyskwalifikowani po wyścigu.
Powód? Wynik kontroli grubości deski pod podłogami bolidów.
Bolidy Mercedesa i Ferrari miały ją startą ponad przyjęty limit.
Brytyjczyk stracił tym samym miejsce na podium.
Drugie miejsce za mistrzem z Red Bulla zajął ostatecznie Lando Norris (McLaren), a trzecie miejsce niespodziewanie przypadło Carlosowi Sainzowi.
To pocieszenie dla Ferrari, które nie zapunktowało tak, jakby sobie tego życzyło.
Leclerc dojechał na P6, ale jego wynik także został anulowany.
Takie decyzje sprawiły, że kierowcy Williamsa zapunktowali z 9. i 10. pozycji.
Dla Logana Sargeanta z ekipy Williamsa to pierwsza zdobycz w F1 w karierze.
F1 – to specyficzna dziedzina sportu, chociaż, jak to mój kolega wcześnie stwierdził, to jest technologia raczej, a nie sport.
Dla mnie sport – w końcu wszyscy się ścigają i maja możliwość wygrania lub przegrania takich zawodów.
Zostając jednak przy technologii: oglądałem zmianę kół przez Red Bulla u Verstappena.
Zabrało im to 3.3 sekundy. Komentatorzy byli oburzeni, że tak wolno.
W takim razie wspomnę, że w tym wyścigu zespół McLarena ustanowił nowy rekord Formuły 1.
Ekipa McLarena na 27. okrążeniu wymieniła koła w bolidzie Lando Norrisa w 1,80 sekundy, pobijając o 0,02 rekord świata Red Bulla.
Zespół Red Bulla występujący na licencji austriackiej, uzyskał ten wynik podczas GP Brazylii w 2019 roku. Eksperci zwracają uwagę na fakt, że wtedy stawka rywalizowała na kołach 13-calowych, a niedzielny rekord został ustanowiony przy pracy z cięższymi 18-calowymi kołami.
4 koła w 1.8 sekundy.
Co tu dużo mówić – szybciej niż mój mechanik…
www.bogdanpoprawski.com