Nieproszeni goście zadomowili się w miasteczku Taber w Albercie
Nieproszeni goście zadomowili się w miasteczku Taber w Albercie
Rodzina łosi upodobała sobie niewielkie miasteczko Taber położone na południu Alberty i za nic nie chce tego miejsca opuścić i przenieść się z powrotem do lasu.
Choć łosie nie są zbyt agresywne, to stwarzają mieszkańcom nieskorym do codziennego współżycia z przedstawicielami dzikiej przyrody spory dyskomfort.
Miejscowa policja po raz pierwszy ostrzegła mieszkańców przed łosiami 29 listopada, po tym jak zauważono je w północnej części miasta.
W poście w mediach społecznościowych policja zwróciła się z apelem do ludzi, aby się do nich nie zbliżali.
„Stres łosia może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych łosia lub powodować, że poczuje się zagrożony” – napisała policja na Facebooku – „Trzymaj psy przez cały czas na smyczy, ponieważ spuszczone ze smyczy mogą szczekać, gonić lub w inny sposób drażnić łosia”.
Policja miała nadzieję, że po wędrówce po mieście łosie wrócą na bardziej dzikie tereny.
Jednak łosiom ani to w głowach i widziano je w mieście wielokrotnie.
„Niestety nasza rodzina łosi nie przeprowadziła się i pozostaje na obszarach mieszkalnych na obrzeżach miasta Taber” – podała policja w poście w mediach społecznościowych z 2 grudnia.
Ponownie ostrzeżono mieszkańców, aby unikali tych dużych zwierząt.
Najnowsza aktualizacja wskazuje, że miejscy urzędnicy współpracują obecnie z organizacją Fish and Wildlife, aby przepędzić łosie w bezpieczniejsze i bardziej naturalne dla nich miejsce.
„Funkcjonariusze zajmujący się rybami i dziką przyrodą oraz policja w Taber próbowali skłonić trzy łosie do przenosin, ale nie zwierzęta współpracują tak łatwo, jak byśmy tego chcieli” – czytamy w poście na Facebooku z 5 grudnia – „Może to zająć dzień lub dwa, ale pracujemy nad zapewnieniem bezpieczeństwa publicznego i bezpieczeństwa dla łosi”.
W czwartek policja w Taber ponownie próbowała zachęcić rodzinę łosi do opuszczenia miasta.
Rezultatu tych starań jeszcze nie znamy. Łosie odeszły, ale nie wiadomi, czy nie wrócą.
Na podst. CTV News i Canadian Press