Sportowe wypalenie
Sportowe wypalenie
To jest taki stan psychologiczny w życiu sportowca czy trenera, który zdarza się u wszystkich zawsze, wszędzie, bez wyjątków.
Oczywiście wszyscy jesteśmy indywidualnościami, i dlatego też każda czy każdy z nas radzi sobie z takim stanem lepiej lub gorzej, wielokrotnie oszukując samemu się.
Zacznijmy od tenisa.
Dominująca świat tenisa kobiecego Amerykańska Japonka Naomi Osaka nagle (praktycznie z dnia na dzień dwa lata temu) psychologicznie wysiadła.
Podczas jednej z konferencji prasowych po meczu zadano jej takie pytanie, że się po prostu rozkleiła.
Organizatorzy Roland Garros nałożyli na nią kary i, koniec końców – Naomi wycofała się z touru.
Później urodziła dziecko, a teraz znów gra, ale już nie przykłada aż tak wielkiej wagi do wyników.
Stres jest. Tenisiści mają sponsorów i jedna przegrana może powodować duże zachwiania finansowe.
Takich przypadków jak Osaka jest ostatnio więcej: Ashley Barty, Garbine Muguruza, – to tylko te, które były sklasyfikowane na najwyższej pozycji na świecie.
Nie inaczej jest z mężczyznami, chociaż przedstawiciele tej płci zwykle lubią grać „macho”.
Nawet taki „tenisista z żelaza” jak Novak Djokovic ma ciągle sporo sytuacji, w których musi sam się korygować w sprawach nastawienia psychicznego.
Sportowe wypalenie (po angielsku burnout) dotyczy wszystkich sportów.
Głównym powodem takiego zjawiska jest odpowiedzialność.
Taka odpowiedzialność może być narzucona przez organizacje zatrudniające tak sportowców jak i trenerów, lub – samo odpowiedzialność.
Właśnie kilka dni temu znakomity szkoleniowiec piłkarski Jurgen Klopp publicznie obwieścił, że po zakończeniu tego sezonu rezygnuje ze stanowiska trenera Liverpoolu, mimo, że jego wyniki są doskonałe, wynagrodzenie – bajeczne i kontrakt ważny aż do końca 2026.
Jako główny powód takiej decyzji podał psychiczne zmęczenie, niską motywację i brak energii.
Obojętnie jak to nazwiemy – jest to typowe, wręcz książkowy, przykład sportowego wypalenia.
Odpowiedzialność.
Tak oto ujął to zjawisko trener – Argentyńczyk Diego Simeone.
„Myślę, że Jurgen Klopp to bardzo dobrze ujął” rzekł pracujący od lat na ławce trenerskiej Atletico Madryt. “Oczywiście to rozumiem. Tę ciągłą walkę, każdego dnia. Powtarzanie wszystkiego w kółko, a potem rozpoczynanie od nowa. Trzeba odpuścić. Czas ucieka. Rozumiem więc, że energia stanowi punkt krytyczny we wszystkim, co robimy”.
Doświadczony trener przyznał, że on, jak i klub wiele wymagają. “Bardzo wysoko postawiliśmy poprzeczkę i oczekiwania wobec nas zależą od tego, co osiągniemy. Nie mamy marginesu błędu, a to wiąże się właśnie z odpowiedzialnością. Ona spada głównie na mnie”.
Ciekawym wydaje się dodatkowa wypowiedz Simeone, znanego „twardziela” tak z boiska jak i spoza.
Opowiedział pewną historię z życia prywatnego, która wiele mówi, z jakim ciężarem mierzy się od lat. “Moja żona zapytała mnie: Kiedy jesteś najszczęśliwszy? Długo się zastanawiałem, dopóki nie odpowiedziałem: „Kiedy idę spać. Dlaczego? Ponieważ z nikim nie muszę rozmawiać”.
Obserwując polskie sportowe podwórko podobne sytuacje są widoczne jak na dłoni.
Iga Świątek ma zaledwie 22 lata, jednak jej osiągnięcia tak na korcie jak i poza są ogromne.
Oczywiście to nie wystarcza polskiej publiczności.
Iga, według pismaków sportowych i tłuszczy internetowej ma nie tylko ciągle wygrywać, ale dodatkowo bez straty seta, najlepiej do zera.
Iga jest najlepsza polska tenisistka w historii i taką też zostanie choćby nawet miałaby zakończyć swoją karierę już jutro.
Spodziewam się jednak, że jeszcze trochę pogra i przyniesie nam sporo radości.
Nie inaczej przedstawia się sytuacja Roberta Lewandowskiego.
Chłop ma już 36 lat, od wielu sezonów jest najlepszym polskim piłkarzem, zresztą, moim zdaniem, najlepszym piłkarzem w polskiej historii, jednak to ludziskom nie wystarcza.
Jeśli nie zdobędzie bramki w jakimś spotkaniu ligowym, to w całej polskiej prasie widać totalny negatywizm. O reprezentacji nie wspomnę.
Oboje skończą swoje kariery prędzej czy później.
Myślę, że polska publiczność powinna już szukać następnych swoich ofiar.
http://www.bogdanpoprawski.com