Kompromitacja rywalki Trumpa. Przegrała prawybory, chociaż była jedyną kandydatką
Kompromitacja rywalki Trumpa. Przegrała prawybory, chociaż była jedyną kandydatką
Nikki Haley, ostatnia rywalka Donalda Trumpa w republikańskich prawyborach, odniosła kompromitującą porażkę w Nevadzie. Przegrała mimo tego, że była jedyną kandydatką.
Jak informowaliśmy wcześniej, na skutek konfliktu z Demokratami i wyroku sądu, republikańskie prawybory w Nevadzie są podzielone na dwie części. Pierwsza jest organizowana przez władze stanowe, a druga, tzw. caucusy, przez samą partię. Kandydaci muszą wybrać, w których wystartują, ale tylko caucusy pozwalają na zdobycie głosów elektorskich. Mimo tego Haley zdecydowała się na start w stanowych prawyborach, twierdząc, że stanowy oddział partii zorganizował caucusy w taki sposób, że i tak nie miałaby szans na zwycięstwo z Trumpem.
W prawyborach w Nevadzie nie można dopisywać nazwisk kandydatów na listę, więc wszyscy założyli z góry, że Haley, wobec braku konkurencji, ma zwycięstwo w kieszeni. Mimo tego, że byłoby czysto symboliczne, członkowie sztabu Trumpa przyznawali anonimowo, że cała sytuacja ich martwi. Gdyby bowiem Haley dostała w nich więcej głosów, niż Trump dostanie w jutrzejszych caucusach, to byłaby to sensacja, która pomogłaby jej w pozostałych stanach.
Tak się jednak nie stało. Agencja AP już o 11 ogłosiła, że Haley zajęła dopiero drugie miejsce, a przy 90% zliczonych głosów ma ich 30,8%. Pierwsze miejsce, z ponad dwukrotną przewagą (62,9%) zajęła opcja „żaden z powyższych”. To pierwsza taka sytuacja od 1975 roku, kiedy dodano tę opcję do kart do głosowania. Trzecie miejsce zajął były wiceprezydent Mike Pence (4%), a czwarte senator Tim Scott (1,4%). Obaj wycofali się już z prawyborów, ale zdążyli wcześniej zgłosić swój start w Nevadzie. Pozostali kandydaci dostali poniżej 1%.
Trump nie odmówił sobie kpin z rywalki, która była wcześniej ambasador przy ONZ w jego administracji. „Patrzcie, wkrótce ogłosi, że wygrała” – napisał w mediach społecznościowych. Rzecznik prasowa jej kampanii Olivia Perez-Cubas zbagatelizowała tę porażkę. Stwierdziła, że winny jej był fakt, że w ogóle nie prowadzili w tym stanie kampanii wyborczej. „Nie chciało nam się grać w grę, którą stworzono tak, by wygrał w niej Trump” – stwierdziła.