Rada miasta znosi zakaz zjeżdżania na sankach na 45 stokach
Rada miasta znosi zakaz zjeżdżania na sankach na 45 stokach
Istnieje takie stare powiedzenie – „kobieta zmienną jest”. Bardzo możliwe, że z czasem w Toronto zdobędzie popularność jej nieco zmodyfikowana forma – „rada miejska zmienną jest”. Otóż po kilku tygodniach miejscy radni zmienili zdanie i po wcześniejszym wydaniu zakazu zjeżdżania na sankach z 45 – ich zdaniem – niebezpiecznych wzgórz, wczoraj ten zakaz cofnęli i uznali, że jednak decyzję o zjeździe na sankach z górki należy pozostawić chętnym tej zabawy.
Na podstawie środowego wniosku miasto usunie znaki zakazujące jazdy na sankach i zainstaluje nowe znaki ostrzegawcze o potencjalnych zagrożeniach wraz z informacjami o wyznaczonych w mieście saneczkowych stokach.
Oprócz wymiany oznakowania służby miejskie ponownie ułożą bele siana na wzgórzach, na których wcześniej zabronione było zjeżdżanie na sankach.
Radnych poinformowano także, że wszelkie zmiany w przepisach jazdy na sankach zwiększą narażenie Miasta na odpowiedzialność za wszelkie odniesione obrażenia.
Na razie takiego problemu nie ma, bo śniegu w mieście jak na lekarstwo.
10% podatku od zagranicznych nabywców domów
Rada miasta przegłosowała także stosunkiem głosów 24 do 1 za przyjęciem 10-procentowego podatku od zagranicznych nabywców, aby powstrzymać spekulację na miejskich rynku nieruchomości.
W raporcie Komitetu Wykonawczego z zeszłego miesiąca stwierdzono, że podatek „zabezpieczy i zwiększy dostępność podaży mieszkań”, utrzymując jednocześnie poziom przystępności cenowej, zniechęcając międzynarodowych nabywców do zakupu nieruchomości.
Opłata w wysokości 10% będzie stanowić dodatek do obecnych 25% pobieranych przez prowincję z tytułu własnego podatku od zakupu nieruchomości przez nierezydentów. Od wprowadzenia podatku w 2017 r. prowincja zebrała ponad 1 miliard dolarów, z czego połowa pochodziła z zakupów w Toronto.
Z raportu miasta wynika, że oczekuje się, iż podatek ten wygeneruje dochody w wysokości od 9,6 mln dolarów do 15 mln dolarów, jeśli rząd federalny zniesie zakaz kupowania domów z zagranicy do końca 2024 r.
Stawki podatku od nieruchomości na torontońskiej wyspie
Rada miejska odrzuciła wniosek wzywający do przeglądu stawki podatku od nieruchomości dla mieszkańców Toronto Island.
Radny John Burnside przedstawił ten wniosek, twierdząc, że mieszkańcy wyspy Toronto „nie płacą należnej części podatków od nieruchomości w porównaniu z innymi mieszkańcami Toronto”.
Burnside wskazał, że mieszkańcy wyspy są właścicielami domów, w których mieszkają, ale nie gruntu, na którym one się znajdują, ponieważ jest on dzierżawiony od miasta. Dlatego ich podatki od nieruchomości są „niezwykle niskie”, opierają się bowiem wyłącznie na wartości domu, a nie gruntu, na którym się znajduje.
„Przeciętny właściciel domu na wyspie Toronto płaci około 1530 dolarów rocznie, podczas gdy przeciętny najemca Flemingdon Park płaci 4320 dolarów podatku od nieruchomości rocznie” – głosi wniosek radnego Burnside’a.
Jednakże radni stosunkiem głosów 15 do 11 zagłosowali przeciwko przedstawieniu jego wniosku kierując go do Komitetu Wykonawczego w celu dalszej dyskusji.
Na podst. CityNews