Nie czujemy się komfortowo z polityką rządu dotyczącą osób transpłciowych
Nie czujemy się komfortowo z polityką rządu dotyczącą osób transpłciowych
Z niedawno przeprowadzonego badania wynika, że ponad połowa Kanadyjczyków nie czuje się komfortowo z polityką rządu dotyczącą osób transpłciowych, począwszy od uprawiania sportu opartego na „tożsamości płciowej” po hormonalne leczenie nieletnich.
Ankieta przeprowadzona przez firmę Nanos Research na zlecenie CTV News pokazuje, że większość dorosłych Kanadyjczyków odczuwa dyskomfort w związku z obowiązującymi zasadami, a 64 procent odczuwa przynajmniej pewien dyskomfort, gdy uczniowie zmieniają w szkole swoje imiona i nazwiska lub zaimki bez wiedzy rodziców.
Wyniki dają wgląd w nastroje społeczne, które w dużej mierze sprzeciwiają się wielu rządowym regulacjom, które stały się kluczowymi kwestiami społecznymi w kanadyjskich debatach politycznych.
Prowincje takie jak Alberta, Saskatchewan i Nowy Brunszwik przyjęły niedawno ustawodawstwo dotyczące praw rodzicielskich, które porusza te tematy w odniesieniu do nieletnich. Premier Kanady i lider opozycji wyrazili zdecydowanie odmienne opinie w tych kwestiach.
Nieco ponad 57 procent respondentów ankiety stwierdziło, że odczuwa przynajmniej pewien dyskomfort w związku z udziałem osoby transpłciowej w zorganizowanych sportach ze względu na jej zmienioną „tożsamość płciową”.
Sześćdziesiąt dwa procent ankietowanych stwierdziło, że nie czuje się komfortowo, gdy zezwala się osobom poniżej 18 roku życia na terapię hormonalną – leki opóźniające zmiany w rozwoju seksualnym w okresie dojrzewania lub pomagający rozwinąć cechy płciowe w celu zmiany płci bez wiedzy rodziców.
Sześćdziesiąt cztery procent respondentów wyraziło przynajmniej pewien dyskomfort w związku z tym, że szkoły nie powiadamiają rodziców, gdy ich dziecko chce używać nowego preferowanego imienia lub zaimka.
Jedyną regulacją dotyczącą tożsamości płciowej, z którą ponad połowa respondentów stwierdziła, że czuje się przynajmniej w pewnym stopniu komfortowo, było korzystanie z toalety lub przebieralni. Około 34 procent stwierdziło, że czuje się komfortowo w oparciu o „tożsamość płciową” użytkownika, a około 18 procent stwierdziło, że czuje się w miarę komfortowo.
Badanie przeprowadzono w dniach 28 lutego – 2 marca na losowej próbie Kanadyjczyków w wieku 18 lat i starszych.
Polityka prowincyjna
Alberta dołączyła niedawno do Saskatchewan i Nowego Brunszwiku, uchwalając przepisy wymagające zgody rodziców, aby dzieci poniżej 16 roku życia mogły używać w szkołach innej tożsamości płciowej lub zaimka.
Saskatchewan przyjął Kartę Praw Rodziców po dwóch miesiącach gorącej debaty w prowincyjnym parlamencie, wymagającą również powiadamiania rodziców o „ważnych decyzjach dotyczących ich dzieci”.
Nowy Brunszwik wprowadził w czerwcu zeszłego roku ustawę o prawach rodzicielskich, wymagającą zgody rodziców w przypadku uczniów poniżej 16 roku życia pragnących zmienić swoje imię i nazwisko lub zaimki.
Minister edukacji prowincji Bill Hogan powiedział, że celem jest wspieranie rodzin poprzez aktywne angażowanie rodziców w życie ich dzieci.
Premier Alberty Danielle Smith ogłosiła pod koniec stycznia, że prowincja zakazuje operacji zmieniających płeć u nieletnich i nie zezwala na stosowanie blokerów dojrzewania u osób poniżej 16. roku życia. Zmiana zaimków w szkole przez dziecko wymagałaby zgody rodziców, a sportowcy transpłciowi mieliby zakaz udziału w kobiecych zawodach sportowych.
Osoby w wieku 15 lat i młodsze nie będą mogły otrzymywać leków blokujących dojrzewanie ani terapii hormonalnych w ramach terapii zmiany płci. Ta polityka sprawia, że Alberta jest jedyną kanadyjską prowincją, która ogranicza procedury medyczne związane ze zmianą płci u dzieci, dostosowując się do podobnych zakazów w kilku stanach USA.
Premier Justin Trudeau zareagował na środki podjęte przez Albertę, stwierdzając, że stanowią one „walkę z młodzieżą LGBT”.
– Walcz z nami, aby bronić praw bezbronnych Kanadyjczyków – powiedział – Nie walcz z bezbronną młodzieżą LGBT.
Lider Konserwatystów Pierre Poilievre powiedział, że zgadza się z polityką pani Danielle Smith, która nie pozwala dzieciom na przyjmowanie leków blokujących dojrzewanie. Powiedział również, że biologiczni mężczyźni nie powinni rywalizować w sporcie kobiecym.
– Uważam, że powinniśmy chronić dzieci i pozwolić im podejmować dorosłe decyzje, gdy staną się dorosłe – powiedział Poilievre.
Na podst. Epoch Times i CTV News