Gwałtowny wzrost zachorowań na odrę
Gwałtowny wzrost zachorowań na odrę
Jak się okazuje – nie tylko w Kanadzie służby medyczne odnotowują wzrost zachorowań na odrę. To najbardziej zaraźliwy wirus chorobowy na świecie i jeden z najgroźniejszych, a mimo to coraz więcej rodziców nie szczepi przeciwko niemu swoich dzieci. Odra to nie tylko wysoka gorączka i charakterystyczna wysypka, ale i groźba powikłań. Liczba zachorowań w Polsce gwałtownie rośnie, w Europie w zeszłym roku stwierdzono aż 45-krotny skok wykrytych przypadków.
Nie tylko krztusiec, czy szkarlatyna – w Polsce gwałtownie rośnie liczba zachorowań także na odrę – wysoce zaraźliwą i groźną chorobę wirusową. Niepokojące statystki zmusiły Główny Inspektorat Sanitarny w Warszawie do działania – zwrócił się do szkół oraz przedszkoli, a ci do najbardziej odpowiedzialnych za zdrowie swoich pociech – rodziców.
– Otrzymaliśmy telefon z sanepidu, informujące o znacznym wzroście zachorowań na odrę w okolicach Warszawy – mówi Polsat News Danuta Kozakiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie. – Mamy dwie grupy rodziców, większość to ci, którzy uznają zasadność każdego szczepienia i pilnują kalendarza szczepień ochronnych – tłumaczy nauczycielka. – Jest jednak pewna grupa rodziców, która nie wierzy naukowcom, ale dziwnym treściom poruszanym w internecie i podejmuje ryzykowne decyzje – dodaje Kozakiewicz.
Czterokrotny wzrost zachorowań na odrę. W Europie jeszcze gorzej
Prośba o kontrolowanie kalendarza i ewentualne uzupełnienie szczepień ma oparcie w liczbach.
Jak przekazał Szymon Cienki, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego, ostatnio zachorował jeden z uczniów warszawskiego liceum, a powiatowa stacja GIS nie zamierza ryzykować i ostrzegła kolejne szkoły – Mamy prawie czterokrotny wzrost zachorowań, w całym 2023 roku zanotowaliśmy jedynie 36 przypadków – tłumaczy Cienki.
Tymczasem tylko od stycznia do marca tego roku potwierdzonych przypadków jest już 40, a w całym rok 2022 było ich zaledwie 27.
Gwałtowny skok przypadków odry w Polsce nie jest odosobnioną tendencją. W Europie w 2023 roku zliczono 42,2 tys. przypadków. Dla porównania rok wcześniej było ich 941, mamy więc do czynienia z gigantycznych, 45-krotnym wzrostem.
– Ta sytuacja w Polsce jest pewnym wynikiem zwiększonej aktywności tego wirusa w różnych regionach – mówi Polsat News doktor nauk medycznych Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych, który przestrzega przed niezwykle groźnymi powikłaniami po odrze. – Najbardziej zagrożone są te najmłodsze dzieci, poniżej roku. Wówczas mogą być bardzo niebezpieczne powikłania jak ciężkie zapalenie płuc, zapalenie mózgu, czy – w najgorszym przypadku – przewlekłe podostre zapalenie mózgu, które nieuchronnie po kilkunastu latach prowadzi do śmierci – mówi lekarz.
Coraz mniej rodziców szczepi dzieci. Wracają zapomniane choroby
Mimo takiej groźby dla zdrowia i życia dziecka, niektórzy rodzice nie prowadzą swoich dzieci na szczepienia. – Wyszczepialność przeciwko odrze w Polsce spada, jest wiele województw, gdzie jest poniżej 90 proc. A Jak przestajemy szczepić to zaczynają się choroby – mówi lekarz Lidia Stopyra z odział chorób infekcyjnych pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Dwie dawki szczepionki skutecznie chronią przed tą najbardziej zakaźną chorobą wirusową. Po raz pierwszy możliwość szczepień w Polsce wprowadzono w latach 1972-1974, wtedy nie cieszyły się one jednak wielkim zainteresowaniem, z czasem jednak obowiązek szczepień stał się coraz powszechniej egzekwowany.
Według aktualnych przepisów pierwszą dawkę zaleca się przyjąć w 13-14 miesiącu życia, drugą w szóstym roku życia. Odporności na całe życie nabiera się także po przechorowaniu odry – większość osób urodzonych przed 1957 rokiem przeszła tę chorobę w dzieciństwie.
Lepiej jednak zapobiegać i zaufać szczepionce niż narażać się na trwały uszczerbek na zdrowiu.
Odra – najbardziej zakaźna choroba wirusowa. Jakie są objawy?
Jak czytamy na stronie GIS, wirus odry jest najbardziej zakaźnym ze wszystkich znanych pediatrom – po wejściu w kontakt z wirusem zachoruje 90 proc. nieodpornych na niego osób.
Przez pierwsze dwa-cztery dni chory ma niespecyficzne objawy, łatwe do pomylenia z grypą – kaszel, katar, zapalenie spojówek z łzawieniem oraz nawet ponad 40-stopniowa gorączka. Następnie u 80 proc. chorych, na dwa-trzy dni przed pojawieniem się charakterystycznej wysypki, na przekrwionej błonie śluzowej policzków zauważa się milimetrowe białawe plamki Koplika.
Przeważnie 14 dnia od zakażenia, czyli w trzecim lub czwartym dniu choroby widzimy już rumieniową, nieswędząca, plamisto-grudkowa wysypkę, która zaczyna się na linii włosów oraz za uszami i rozprzestrzenia się w dół tułowia i kończyn, również na dłonie i podeszwy stóp. Po koło pięciu dniach od wysypki znika gorączka, a po zniknięciu czerwonych grudek na ciele pozostają przebarwienia.
Choroba zazwyczaj trwa około 10 dni i ma cięższy przebieg u dorosłych niż u dzieci.
Powikłania w przebiegu odry to obejmują układ oddechowy, nerwowego i przewód pokarmowy – w ostatnim przypadku to m.in. biegunki, zapalenie wątroby, zapalenie wyrostka robaczkowego.
Bardzo groźne są powikłania neurologiczne, czyli wspomniane zapalenie mózgu lub opon mózgowo-rdzeniowych, czy podostre stwardniające zapalenie mózgu (SSPE) którego objawy ujawniają się po kilku – kilkunastu latach od zakażenia.