Sanok Deli – nowy polski sklep w Etobicoke. Na zakupy i zapiekanki
Sanok Deli – nowy polski sklep w Etobicoke. Na zakupy i zapiekanki
Polonia dumna jest ze swoich sklepów. Jak rzadko która nacja posiadamy ich wiele i dla rodaków są one przystankami, w których można poczuć się jak w Polsce. Jednak otwarcie nowego polskiego sklepu jest wydarzeniem, które rzadko się zdarza.
—Jak to się stało, że założyła pani sklep?
Jestem osobą towarzyską, lubię kontakt z klientami. Lubię pracę z ludźmi, lubię pracę w handlu. Oferowanie dobrego jedzenia sprawia mi satysfakcję. I zawsze chciałam mieć sklep.
—Skąd nazwa Sanok?
Ponieważ sama jestem z Sanoka, jak również mama mojego wspólnika. A duża część rodziny jest z Bieszczad i okolic. Nazwa firmy przypomina nam nasze korzenie. Przyjechałam do Kanady 6 lat temu, pracowałam w innych sklepach u kogoś i na szczęście udało mi się zrealizować plan i otworzyć własny sklep. Naszym celem było otwarcie fajnego miejsca. Udało nam się znaleźć dobrą lokalizację przy głównej ulicy jaką jest Queensway w Etobicoke. Ta okolica przeżywa boom budowlany i już niedługo pewnie będzie wyglądała jak centrum Toronto. Po obu stronach wysokie bloki, szerokie chodniki. To zaprasza do spacerów i wstąpienia do sklepów, których już wiele się otwarło, a będzie jeszcze więcej. Miejsce zaczyna być trendy.
—Jaki jest asortyment sklepu?
Mamy wszystko co potrzeba, aby dobrze zjeść. Na przykład pieczywo: pszenne, żytnie, z oliwkami, z dynią. Mamy bardzo dobre ciasta. Wybór wędlin, kiełbas, sery, ryby. Towary importowane z Polski. Mamy też trochę produktów ukraińskich i litewskich. Nastawiamy się na zróżnicowanych klientów.
W ciągu kilku miesięcy będziemy mieli również własną kuchnię i garmażerkę i będziemy oferowali gorące dania. Będą to polskie, tradycyjne zupy i obiady jak bigos czy gołąbki. Będzie też kawa.
—Co klienci Sanoka najbardziej lubią kupować?
Myślę, że hitem jest wędlina. I kupują ją nie tylko Polacy. Przychodzi dużo kanadyjskich klientów, którzy również lubią nasze polskie wędliny. Mamy wiele rodzajów salami, mamy kiełbasę bez konserwantów którą nazwaliśmy “Sanocka”. Mamy również kiełbasę od Mennonitów z niską zawartością tłuszczu oraz sodu. Polecamy bardzo dobre boczki oraz szyneczki wieprzowe wędzone na domowo. Ja bardzo lubię nasze szynki z indyka i kurczaka, są one bez azotanów, czyli nitrate-free, oraz bez glutenu. Mamy też kiełbasy pikantne takie jak czabaje i chorizo. One doskonale się nadają jako ciekawa przekąska do deski serów.
Jednym z ulubionych produktów są sery wędzone, których mamy kilka rodzajów. Osobiście polecam Roladę Ustrzycką.
Oferujemy oczywiście nabiały z Polski – jogurty, serki kanapkowe, topione, masełka.
Bardzo popularne są również ciasta. Wiadomo, każdy lubi coś słodkiego. Najbardziej rozchwytywane są serniki, których mamy kilka rodzajów. Najbardziej popularny jest sernik z wiśniami. Zainteresowaniem cieszą się Kremówki Papieskie.
—Co można zjeść na miejscu lub na wynos?
Codziennie mamy świeże, duże kanapki. Takie kanapki, którymi można się najeść. Również niedawno zaczęliśmy serwować zapiekanki. Takie pyszne znane wszystkim, nazywamy je peerelowskie. Są nawet ciekawsze niż za PRL-u, ponieważ oferujemy ich kilka rodzajów. Ser, pieczarki, na ogromnej chrupiącej bagietce. Na życzenie, do naszej zapiekanki dodajemy wędlinę, kiełbasę czy salami.
—Czy również nie‑Polacy lubią nasze zapiekanki?
Tak, bardzo lubią i mam nadzieję, że będzie to nasz hit rynkowy, bo nasze zapiekanki są naprawdę duże, soczyste i świeże. Ja osobiście smażę i doprawiam pieczarki, na to daję serek. Na to oczywiście przychodzi ketchup, zielona cebulka, sosy. Zapiekanka z Sanoka jest “na bogato”. Chcieliśmy zaprezentować klientowi coś innego. Wszędzie można zjeść hot-doga czy hamburgera, ale nigdzie nie można zjeść takiej dobrej świeżej chrupiącej zapiekanki jak w Polsce. Tylko u nas.
—Wasz sklep jest zlokalizowany w ruchliwym miejscu.
Tak, klienci mieszkający w kondominiach na naszej ulicy czy pracujący po sasiedzku będą mogli zejść na dół i kupić u nas śniadanie, kanapkę czy zapiekankę, zjeść coś na słodko, wypić kawę. Już niedługo będzie można wziąć sobie cały obiad.
—To ciekawa przygoda iść ulicą i zauważyć mały sklepik i wstąpić do niego na przekąskę.
Tak, małe sklepy jak nasz mają swój kameralny urok. Przyjemnie jest do nich wejść i się rozejrzeć, bo to odwrotność supermarketów, a zawsze można w nich znaleźć coś unikalnego. Staraliśmy się, aby nasz sklep był bardzo czysty, elegancki i przytulny. Żeby było ciepło, miło i domowo. A jak się posmakuje naszych smacznych produktów – wraca się po więcej.
Z panią Weroniką, właścicielką sklepu SANOK Deli,
773 The Queensway, tel. 416-255-9211
rozmawiał
Maksymilian Buś