Stare instalacje i izolacje —czy to problem dla zdrowia i przy sprzedaży?
Stare instalacje i izolacje —czy to problem dla zdrowia i przy sprzedaży?
Tydzień temu opowiadałem o Kitec Plumbing jako o elemencie hydrauliki, który może stanowić poważny i nieprzewidziany problem, a co zasadniczo wynika z zastosowania w budownictwie niesprawdzonych materiałów budowlanych.
Takie sytuacje miały już miejsce, a materiały budowlane powszechnie używane – a nawet rekomendowane, po latach okazały się problemem i nawet potrafiły utrudniać sprzedaż nieruchomości.
Często panika, wynikająca z tego faktu była przesadzona i napędzana przez ludzi, którzy widzieli w tym swój interes i możliwość zarobienia pieniędzy – na przykład na zwykle bardzo kosztownym usuwaniu niechcianej substancji.
Po latach często okazywało się, że nie ma o co kruszyć kopii i wcale te substancje nie zabijały nagminnie ludzi, ale wątpliwości pozostały – i nadal, gdy ktoś słyszy o UFFI, azbeście czy izolacji wermikulitowej – to czasami rezygnuje z zakupu domu.
Zanim przejdę do izolacji, które były używane w przeszłości, a po jakimś czasie zostały uznane za szkodliwe, chciałbym zacząć od stwierdzenia, że nawet bez szkodliwych izolacji powietrze w niektórych domach potrafi być zanieczyszczone i niezdrowe.
Niekoniecznie oczywiście z powodu szkodliwych substancji. Domy są obecnie budowane bardzo szczelnie. Mało kto pamięta o tym, by je wietrzyć. Niewłaściwie wietrzone mieszkanie potrafi być 100-krotnie bardziej skażone niż powietrze na zewnątrz! Tak więc pamiętajmy o wentylacji i wymianie powietrza. Najlepiej jest zainstalować w domu HRV (heat recovery ventilation). Urządzenie to w stały sposób wymienia stare, zużyte powietrze z wnętrza domu na świeże, pobierane z zewnątrz i przepuszcza je przez filtr. Dzięki temu oddychamy dobrym powietrzem.
Ale wróćmy do tematu szkodliwych izolacji. Te, o których dziś opowiem, są zasadniczo nieużywane w budownictwie – przynajmniej od połowy lat 80-tych. Tak więc jeśli ktoś ma dom z lat 90-tych i nowszy – może spać spokojnie. Natomiast ci, co mają domy starsze – też niekoniecznie muszą wpadać w panikę. Nawet, jeśli te izolacje występują w Państwa domu – często problem może okazać się marginalny.
Trzy izolacje, na których się dziś skupię to:
Urea Formaldehyde Foam Insulation (UFFI)
Vermiculite Insulation
Asbestos Insulation
1. UFFI była używana jako środek izolacyjny w latach 70-tych
Została całkowicie wycofana z użytku w Kanadzie w latach 80-tych. Najbardziej rozpowszechniona była w latach 1975-78. W tym czasie ocieplono przy jej pomocy około 100,000 domów. W tamtym okresie istniał nawet specjalny program rządowy, który dopłacał właścicielom domów, by docieplali je przy pomocy UFFI. Okazało się, że ta początkowo cudowna izolacja wydzielała gaz – formaldehyd. Jego obecność została dość szybko połączona z podrażnieniami dróg oddechowych, chronicznym katarem, bólami głowy, ogólnym zmęczeniem, a nawet sugerowano, że może wywoływać raka. Spowodowało to prawdziwą panikę – do tego stopnia, że domy, które posiadały UFFI, stały się bardzo trudne do sprzedaży. Rząd federalny został zmuszony pod naporem opinii publicznej do wprowadzenia programu pomagającego finansowo właścicielom domów w usunięciu UFFI.
I tu ciekawostka – prowadzone intensywne badania laboratoryjne, próbujące potwierdzić szkodliwość UFFI nigdy nie zakończyły się sukcesem. Okazało się, że gaz zawarty w piankach szybko ulegał rozpadowi. Po latach, na skutek rozpadu i ulatniania się formaldehydu – problem praktycznie przestał istnieć. Warto dodać, że w USA UFFI zostało ponownie wprowadzone do użytku w 1983 roku i jest obecnie powszechnie używanym materiałem izolacyjnym, gdyż nic nie potwierdziło jego szkodliwości. Najbardziej zabawne jest to, że pomimo nieudowodnionej szkodliwości tej izolacji i niestosowaniu jej od połowy lat 80-tych, nadal w umowach kupna i sprzedaży jest klauzula o tym, że sprzedający potwierdza brak występowania UFFI. Jakby tak naprawdę sprzedający nawet wiedział, co to jest!
2. Vermiculite Insulation była używana prawie przez 60 lat pod nazwą Zonolite
Zaprzestano jej stosowania w połowie lat 80-tych. Liczbę domów zaizolowanych przy jej pomocy w Stanach i Kanadzie szacuje się na 16 milionów. Jest to mineralna izolacja, wytwarzana z surowca pozyskiwanego ze złoża w miejscowości Libby w Montanie.
Surowiec ten, po poddaniu prażeniu, zachowywał się podobnie jak popcorn – i tworzył bardzo lekkie kryształy o dobrych właściwościach izolacyjnych. Używano jej jako sypką izolację na poddaszach (attic) lub do izolacji ścian zewnętrznych, zmieszaną z cementem. Oczywiście po jakimś czasie okazało się, że produkt ten zawiera stężenie azbestu do 1% – i pojawił się kłopot. Często izolacja ta mylona jest z izolacją z celulozy, fiberglass czy rock wool. Rozpoznanie jest proste. Granulki mają kolor brązowo-różowy lub brązowo-srebrny i mają kształt małej harmonii.
Panika wynikająca z obecności tej izolacji, moim zdaniem jest również niepotrzebna. Owszem, gdyby ktoś codziennie wchodził na poddasze na wiele godzin i oddychał tym powietrzem, to może po latach byłby problem, jaki mieli górnicy pracujący w zapylonych kopalniach. Ale czy znają Państwo kogoś ze zdrowym rozsądkiem, kto by to robił?
3. Azbest od dawna jest kojarzony jako materiał, który może powodować raka
Wdychane drobne pyłki azbestu osadzają się w płucach. Gdy wprowadzano azbest jako materiał izolacyjny, widziano jego świetne właściwości na odporność cieplną i niską przewodnikowość ciepła. Większość domów, w których na przełomie wieku instalowano instalację wodną (kaloryfery), miało rury rozprowadzające gorącą wodę zawinięte matami azbestowymi – i nadal jest to spotykane w wielu starych domach.
Zdziwienie może wywoływać fakt, że odkrycia szkodliwości powyższych wymienionych substancji wyszły na światło dzienne po latach używania ich przez społeczeństwo. Pojawiły się firmy, usuwające azbest – i moim zdaniem to wtedy pojawił się problem. Azbest nieruszany już dawno przestał „pylić” ale raz ruszony aktywował swoją szkodliwość. Firmy usuwające azbest zatrudniały wielu nieświadomych szkodliwości świeżych imigrantów (szczególnie w USA) i dziś wielu z nich rzeczywiście ma raka albo już nie żyje.
Odkrycie obecności tych rodzajów izolacji w kupowanym domu wymaga sporego doświadczenia i zwykle dobry inspektor budowlany wie, jak to zrobić. Zdaniem wielu ekspertów, strach przed tymi izolacjami jest obecnie nieuzasadniony i często najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie ich w spokoju.
Inną sprawą, o której warto w tym artykule wspomnieć, to bardzo popularny nowy „straszak” jakim jest pleśń (mould). Nagle zrobił się to bardzo popularny „problem” i każdy, kiedy zobaczy na poddaszu, w piwnicy, czy w łazienkach ciemne naloty pleśni, wpada w panikę i od razu próbuje wykorzystać ten fakt do obniżki ceny. Czasami owszem, jest to najprostsza droga, by obniżyć cenę o 2-3 tysiące i sprawę zakończyć.
Ale nie zapominajmy o przyczynie występowania pleśni. Pojawia się ona jako skutek braku właściwej wentylacji. Jeśli mamy poddasze z małą liczbą otworów wentylacyjnych, albo ktoś dosypując izolacji, zasypał też te otwory – to pleśń musi wystąpić. Czyli dobra wentylacja na przestrzał usunie pleśń w ciągu krótkiego czasu.
Jeśli w łazienkach nie mamy działającego i używanego wentylatora lub otwieranego i używanego okna, to pleśń musi się pojawić. Podobnie w piwnicach – brak wentylacji – pojawi się problem!
Ja nie namawiam do ignorowania tego zjawiska, tylko do prewencji.
Miałem jeszcze zamiar napisać o okablowaniu domu kablami aluminiowymi, bo to też nadal jest traktowane jako „problematyczne” rozwiązanie, ale zrobię to wkrótce innym razem – może przy okazji omówienia kwestii zbiorników olejowych, które też mogą powodować, że trudno jest dom ubezpieczyć.
Maciek Czaplinski
W przypadku pytań jestem
do Państwa dyspozycji.
Tel. 905-278-0007