Zarzuty nadużyć w sierocińcu w Quebecu – służba zdrowia i zakon zgadzają się na 65 milionów dolarów ugody
Zarzuty nadużyć w sierocińcu w Quebecu – służba zdrowia i zakon zgadzają się na 65 milionów dolarów ugody
Jean Simard twierdzi, że jego terapia zajęła 25 lat by mógł uporać się z nadużyciami, których doświadczył z rąk personelu sierocińca w Quebec City, gdy miał zaledwie 12 lat.
Około 50 lat później jest on jednym z byłych mieszkańców sierocińca reprezentowanych w pozwie zbiorowym, który właśnie osiągnął ugodę w wysokości 65 milionów dolarów z lokalnymi władzami służby zdrowia i zakonem Soeurs de la Charité de Québec, który prowadził sierociniec Mont D’Youville.
Pozew reprezentuje osoby, które twierdzą, że były ofiarami przemocy fizycznej, seksualnej i psychicznej w latach 1925-1996.
Simard twierdzi, że przez wiele miesięcy był bity dwa do trzech razy w tygodniu przez mężczyznę z Mont D’Youville. „Bił mnie bestialsko” – powiedział Simard. „Uderzał mnie paskiem w plecy…. Po uderzeniu prosił, bym go pocałował. Był naprawdę zboczeńcem i sadystą”.
Simard twierdzi, że uciekł z sierocińca i popełnił przestępstwa, w wyniku których został przeniesiony do innych „bardziej bezpiecznych ośrodków”, zanim trafił do więzienia na osiem i pół roku. Mówi, że wiadomość o ugodzie przyniosła mu ulgę.
„Czuliśmy, że byliśmy ponownie ofiarami całego procesu” – powiedział Simard w rozmowie z Radio-Canada. „Celem było uzyskanie rekompensaty za nasze cierpienie”.
Po sześciu latach pracy nad tą sprawą, prawnik Robert Kugler powiedział, że strony osiągnęły historyczną ugodę w drodze mediacji. Rozpoczęty przez kancelarie prawne Kugler Kandestin i Quessy Henry St-Hilaire, pozew został zatwierdzony w 2020 roku.
Ugoda w pozwie zbiorowym przeciwko zakonowi i lokalnej służbie zdrowia oznacza, że nie będą one musiały stawać przed sądem we wrześniu.
„Jest to największa ugoda w sprawie pozwu zbiorowego tego rodzaju w historii Quebecu, co jest wspaniałe, ale jednocześnie wskazuje, jak wiele osób zostało dotkniętych nadużyciami w tej instytucji” – powiedział Kugler. „W pewnym sensie ta historyczna kwota jest historycznie smutną historią, ponieważ wskazuje, jak wiele dzieci było źle traktowanych i skrzywdzonych przez system”.
Mówi, że kancelarie prawne zajęły się tą sprawą, gdy jeden z byłych mieszkańców sierocińca chciał zabrać głos. „Nie chciał robić tego tylko dla siebie, a my zgodziliśmy się na złożenie pozwu zbiorowego, aby umożliwić wielu innym osobom dostęp do sprawiedliwości, zamiast popierać dalsze cierpienia w milczeniu” – powiedział Kugler.
Do tej pory zgłosiło się prawie 600 ocalałych, ale Kugler mówi, że spodziewa się więcej zgłoszeń. Twierdzi, że przez lata organizacje odpowiedzialne za szkołę próbowały obwiniać inne podmioty, takie jak firmy ubezpieczeniowe, komisje szkolne lub prokuratora generalnego Quebecu.
W ramach ugody, która nie została jeszcze zatwierdzona przez sędziego, władze służby zdrowia i zakon nie przyznały się do winy i nie przeprosiły. Kugler mówi, że po zatwierdzeniu ugody prawnicy będą współpracować z ofiarami, aby ustalić, ile pieniędzy otrzyma każdy powód.