Oszuści pozbawili emerytkę z Vancouver Island dorobku całego życia
Oszuści pozbawili emerytkę z Vancouver Island dorobku całego życia
Emerytka z miejscowości Courtenay w Kolumbii Brytyjskiej wyprowadza się ze swojego domu, bo nie stać jej już na pozostanie w nim po tym, jak padła ofiarą oszustwa, w wyniku którego straciła oszczędności całego życia warte ponad 100 tysięcy dolarów.
– Muszę się pozbyć nadmiaru mebli, bo nie mam na nie miejsca – mówi Peggy Christian – Radzimy sobie z tym dobrze. Myślę, że to w sumie będzie dla mnie dobre.
76-latka potrzebuje wsparcia.
Christian upubliczniła swoją historię, by ostrzec innych. Zaczęło się od tego, że oszuści powiedzieli jej, że mogą naprawić jej komputer za 200 dolarów po czym wciągnęli ją w trwające miesiącami transakcje finansowe, podczas których płaciła kartami podarunkowymi i wycofywała swoje inwestycje, aby wysyłać przelewy zagraniczne.
Od tego czasu Christian i jej rodzina twierdzą, że jej zdrowie po tym wszystkim podupadło.
– Nie mam już zaufania, jakie mieliśmy do ludzi przez całe nasze życie – mówi Christian.
– Nie śpi, jest bardzo niespokojna i ma depresję. Naprawdę trudno jest patrzeć, jak coś takiego przydarza się mojej siostrze – mówi siostra Christian, Judy Huska.
Kobieta z Vancouver Island zdobywa wiedzę w branży bankowej i stara się nakłaniać instytucje do zmian tam, gdzie mogą one pomóc innym.
– Nie chodzi tylko o odszkodowanie i pomoc mojej siostrze w odzyskaniu części pieniędzy. Ale także należy sobie zadać pytanie: Jaka jest jej odpowiedzialność i odpowiedzialność banku? Czy możemy to wysunąć na pierwszy plan, aby nie dopuścić, aby przydarzyło się to komuś innemu? – mówi Huska.
Coast Capital to instytucja finansowa, z której Christian wycofała swoje środki. Spółdzielnia finansowa będąca własnością członka wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że nie może rozmawiać o indywidualnych sytuacjach, członków ani ich kontach ze względu na ochronę prywatności.
„Traktujemy te sprawy bardzo poważnie, dokładnie badając każdy przypadek” – czytamy w oświadczeniu – „Polegamy również na czujności naszych członków, aby zapewnić bezpieczeństwo ich informacji i kont. Obejmuje to świadomość potencjalnych oszustw, regularne sprawdzanie kont i – w przypadku podejrzanej aktywności, natychmiastowe zgłaszanie jej, abyśmy mogli pomóc zabezpieczyć konto i zaradzić wszelkim nieuczciwym transakcjom”.
Rodzina Christian twierdzi, że ona miała trudności z uzyskaniem odpowiedzi na niektóre pytania i uważa, że pracownicy powinni byli zwrócić uwagę na sygnały ostrzegawcze, gdy kobieta likwidowała swoje inwestycje, aby wysłać przelewy zagraniczne.
– Peg czuje, że gdyby ją zapytano: „Czy ktoś ją zmusza”, załamałaby się i powiedziała, że to „właśnie mnie się przydarza” – mówi Huska.
Rodzina chce, aby Rzecznik Praw Bankowych i Inwestycji (Ombudsman for Banking Services) zbadał ich sytuację. OBSI to niezależny i bezstronny serwis rozwiązujący spory pomiędzy służbami bankowymi, firmami inwestycyjnymi, a ich klientami.
Rzecznik OBSI twierdzi, że nie może komentować indywidualnych skarg, w przypadku których instytucja, którą reprezentuje mogłaby być zaangażowana w sprawę.
Ogólny biuletyn informacyjny na stronie internetowej OBSI przypomina ludziom, że firmy świadczące usługi finansowe nie zwracają automatycznie pieniędzy, gdy ktoś stanie się ofiarą oszustwa. Sugeruje jednak, że może się to zdarzyć w zależności od tego, jak doszło do straty lub oszustwa, na przykład od tego, czy firma miała podstawy podejrzewać, że dana osoba może być narażona na oszustwo, ale nie podjęła działań.
Na stronie znajduje się informacja, że klienci mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności w przypadkach, gdy nieświadomie wysłali środki oszustowi lub upoważnili firmę do przekazania pieniędzy z ich konta innej osobie – jest to między innymi wiele innych typowych scenariuszy.
Christian i jej rodzina skontaktowali się także z lokalnym parlamentarzystą, aby zbadać potencjalne możliwości wprowadzenia zmian regulacyjnych na poziomie federalnym.
Mówią też, że są wdzięczni Biuru Rzecznika Seniorów w Kolumbii Brytyjskiej za pomoc w znalezieniu tańszego mieszkania i zasiłku.
Fundusz GoFund Me również zbiera pieniądze w jej imieniu, ponieważ jej budżet został obcięty o 50 procent.
– To nie powinno przydarzyć się nikomu – mówi Christian.
Na podst. CTV News