Strzelanina w torontońskim biurze. Trzy osoby nie żyją, w tym bandyta
Strzelanina w torontońskim biurze. Trzy osoby nie żyją, w tym bandyta
Bandyta, który zabił mężczyznę i kobietę, w poniedziałkowe popołudnie znalazł się wśród śmiertelnych ofiar po potrójnej strzelaninie, która miała miejsce w biurze w pobliżu przedszkola i szkoły w North York.
Do zdarzenia doszło w holu budynku usytuowanego w pobliżu skrzyżowania Don Mills i Mallard, na południe od York Mills Road.
Funkcjonariusze torontońskiej policji zostali wezwani tuż przed 15:30 w związku z doniesieniami o strzelaninie.
W poniedziałkowy wieczór na spotkaniu z mediami obecnymi na miejscu zdarzenia, sierż. Alan Bartlett z wydziału zabójstw i osób zaginionych powiedział, że funkcjonariusze weszli do budynku i zlokalizowali dwóch mężczyzn i kobietę, dodając, że najprawdopodobniej strzelec znajdował się wśród zmarłych.
– Nadal jesteśmy w trakcie powiadamiania najbliższych krewnych – powiedział, dodając, że jest zbyt wcześnie, aby określić, jaki związek mógł istnieć między tymi trzema osobami.
Bartlett powiedział, że zdaniem śledczych przed oddaniem strzałów doszło do awantury w firmie zajmującej się „jakimś rodzajem transakcji finansowych”.
Powiedział, że w tym czasie w budynku przebywały cztery osoby, z których kilka współpracuje z policją.
Bartlett powiedział, że to osoba przebywająca na terenie obiektu wezwała policję.
Sharhokh Biniyaz, grafik i fotograf, ma studio na końcu korytarza, w którym doszło do strzelaniny.
Biniyaz powiedział CTV News, że słyszał strzały i kłótnie ludzi, a kilka minut później kolejny strzał. W tym momencie uciekł z budynku i zadzwonił pod numer 911.
Po przybyciu policji powiedział, że usłyszał więcej strzałów.
– Usłyszeliśmy cztery, pięć, może sześć strzałów, jeden po drugim, i to wszystko – powiedział.
Biniyaz i inni obecni na miejscu zdarzenia zidentyfikowali jedną z ofiar jako lokalnego brokera kredytów hipotecznych o nazwisku Arash Missaghi.
Po strzelaninie w okolicy znajdowały się duże siły policji, w tym przed Northmount – niezależną katolicką szkołą dla chłopców przy 26 Mallard Rd.
Szkoła została tymczasowo zamknięta późnym poniedziałkowym popołudniem wraz z St. George Mini School & Infant Care, która prowadzi dwa ośrodki w pobliskim budynku.
Uczniowie czekali na przyjazd rodziców i opiekunów, którym udostępniono autobusy TTC.
Późnym poniedziałkowym popołudniem kamery CP24 uchwyciły kilkoro małych dzieci z przedszkola wywożonych na kółkach w łóżeczkach na zewnątrz i ponownie spotykających się z rodzicami i opiekunami.
Przedszkolanka Sarah Ashfield powiedziała CP24, że została poinformowana przez policję o pobliskim zdarzeniu i zgodnie z protokołem wszczęła natychmiastową izolację.
– Wyłączyliśmy wszystkie światła. Dzieci czekały w sali, aż otrzymamy dalsze wskazówki – powiedziała.
Ashfield powiedziała, że przez cały czas stała przed drzwiami budynku, czekając na aktualizacje i wskazówki policji dotyczące dalszych kroków. Kiedy już wszystko było jasne, powiedziała, że zaczęli wyprowadzać dzieci do rodziców i opiekunów. Jak dodała, odbiór dzieci trwał do około 18:00.
St. George zapewnia opiekę dzieciom w wieku od 0 do 4 lat.
Ashfield powiedziała, że w poniedziałek na miejscu było około 104 dzieci.
Dodała, że we wtorek przedszkole będzie otwarte jak zwykle o 7:30.
– Dzieci tak naprawdę nie wiedziały zbyt wiele o tym, co się dzieje – powiedziała Ashfield – Zachowaliśmy spokój, a wszystkie dzieci są bezpieczne i teraz wracają do domu… tylko to się liczy.
Od tego czasu grupa zadaniowa ds. sytuacji kryzysowych i oddział ds. psów oczyściły przedszkole i szkołę.
Bartlett zauważyła również, że pomiędzy firmą, w której miała miejsce strzelanina, a przedszkolem nie ma żadnego połączenia.
Nie czujemy, że jest bezpiecznie
CP24 rozmawiała z wieloma zmartwionymi rodzicami czekającymi na odbiór swoich dzieci z przedszkola.
Pewne małżeństwo, które czekało, aż ich 21-miesięczna córka zostanie przyniesiona z przedszkola, powiedziało, że się spieszyło.
– Nie czujemy się bezpieczni – stwierdzili rodzice jednego dziecka.
– Przyjechaliśmy do Kanady, bo myśleliśmy, że to bardzo bezpieczny kraj – dodał inny ojciec.
Wśród osób czekających przed przedszkolem na wiadomość o swoich dzieciach była kolejna matka i dziadek rocznego dziecka.
– Oczywiście czuję się bardzo nieswojo i nie mogę się doczekać spotkania z moim dzieckiem, jak z pewnością wszyscy inni rodzice – powiedziała mama na chwilę przed pełnym łez spotkaniem z córką.
Inna matka o imieniu Michelle, która ma w przedszkolu dwójkę dzieci, dwulatka i trzylatkę, stwierdziła, że „ nie może się doczekać”, aby zobaczyć swoje dzieci.
– Chcę odzyskać moje dzieci. Wiem, że są bezpieczne. Powiedziano nam, że są bezpieczne, ale chcę odzyskać moje dzieci – powiedziała.
Burmistrz Toronto Olivia Chow złożyła kondolencje rodzinom ofiar poniedziałkowej potrójnej strzelaniny.
„Moje serce łączy się z rodzinami osób, które straciły życie dzisiaj w Don Mills” – napisała w poście na portalu X – „Dzisiejszy dzień był przerażający dla uczniów i dzieci, które zostały zamknięte w szkole i przedszkolu w pobliżu miejsca strzelaniny”.
My heart goes out to the families of the lives lost in Don Mills today.
Today has been a terrifying day for students and children who were locked down in the school and daycare near where the shooting took place.
Toronto Police are investigating and the Community Crisis…
— Mayor Olivia Chow (@MayorOliviaChow) June 18, 2024
Chow dodała, że policja w Toronto prowadzi dochodzenie. Zaznaczyła, że uruchomiono Społeczny Program Reagowania Kryzysowego, aby wspierać członków społeczności.
Burmistrz zaapelowała do wszystkich osób posiadających informacje związane ze sprawą o kontakt z 33 Division pod numerem 416-808-3300 lub anonimowo z Crime Stoppers pod numerem 1-800-222-8477 (TIPS) lub pod adresem www.222tips.com.
Dochodzenie jest w toku.
Na podst. CTV News i Canadian Press.