Hiszpanie mają dość. Stanęli do walki z turystami
Hiszpanie mają dość. Stanęli do walki z turystami
W sobotę rozpoczął się protest obywateli Hiszpanii oraz tamtejszych przedsiębiorców. Sprzeciwiają się oni napływowi turystów, co – jak zapewniają – znacznie utrudnia życie mieszkańcom. Przewiduje się, że w tym roku przez najpopularniejsze hiszpańskie miasta „przemknie” ponad 100 mln odwiedzających.
Hiszpania jest chętnie wybieranym krajem wśród turystów, a takie miasta jak Malaga czy Sewilla co roku przyciągają tłumy podróżnych. Podobnie ma być i w tym roku, ponieważ według szacunków kraj, którego stolicą jest Madryt, ma odwiedzić ponad 100 mln osób. To dwa razy większa liczba niż ilość obywateli całej Hiszpanii.
Na taki obrót spraw nie zamierzają pozwolić mieszkańcy i miejscowi przedsiębiorcy. W sobotę rozpoczęli oni protest, sprzeciwiając się nadmiernej turystyce. Wśród największych problemów wskazują tłumy w przestrzeni publicznej oraz kolejki w transporcie publicznym, które doskwierają obywatelom dojeżdżającym na co dzień do pracy właśnie tym środkiem transportu.
Protestujący Hiszpanie zwracają również uwagę, że napływ turystów oznacza dla nich konieczność wyprowadzenia się na obrzeża miast. Wynika to z faktu, że właściciele mieszkań znajdujących się w atrakcyjnej lokalizacji wolą krótkoterminowo wynajmować swoje nieruchomości turystom, niż lokalnym mieszkańcom na dłuższy okres.
– Ludzi pracujących w branży turystycznej nie stać na czynsz we własnym mieście – alarmuje przedstawiciel związku najemców w Maladze w rozmowie z „The Guardian”. Jego zdaniem, dopóki mieszkanie będzie postrzegane jako korzystne na rynku, nie będzie rozwiązań.
– Uważam, że oparcie gospodarki Malagi na monokulturze turystyki jest niezrównoważone i musi się zmienić – dodaje.
Z kolei Olalla Luque Colmenero z grupy Albayizin Habitable uważa, że turystyka jest ważna, ale sprzeciwia się wypychaniu ludzi z ich domów.
– Światowe dziedzictwo to nie tylko architektura, dziedzictwo to ludzie i ich tradycje, a także aspekt społeczny, który właśnie tracimy – uznała.