„Wstrętna inscenizacja” – burza po ceremonii otwarcia Igrzysk w Paryżu
„Wstrętna inscenizacja” – burza po ceremonii otwarcia Igrzysk w Paryżu
W piątek w Paryżu odbyła się ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Wydarzenie wzbudziło wiele kontrowersji. W jego trakcie zainscenizowano m.in. wydarzenia z Rewolucji Francuskiej z 1789 r. Na scenie zaśpiewała kobieta bez głowy.
Jednak największe kontrowersje wzbudził występ drag queens. W jego trakcie pokazano występujących mężczyzn i kobiety w pozach za długim stołem. Wielu odczytało tę scenę jako parodię Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci.
Odniesienia do ideologii LGBT oraz Ostatniej Wieczerzy wywołały prawdziwą burzę w Ineternecie. Słowa oburzenia płynęły nie tylko z Polski, ale także ze świata. Byli jednak i tacy, którzy nie widzieli w ceremonii otwarcia niczego obrazoburczego.
„Potrafią obrzydzić nawet ceremonię otwarcia IO” – napisał były premier Mateusz Morawiecki.
„Cóż, Francja Macrona widowiskowo utwierdziła swą reputację starej, zdegenerowanej syfilityczki, która w pełni sobie zasłużyła na wszystko, co z nią zrobią imigranci” – ocenił publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
„Jeśli igrzyska mają jednoczyć, a nie dzielić to niestety takimi obrazkami zdecydowanie uderzyły w wartości, które dla niektórych są bardzo istotne. Nie jestem «katooszołomem», ale gdyby pojawiło się takie nawiązanie do religii muzułmańskiej to kilka godzin później Paryż płonie” – stwierdził Maciej Turski, dziennikarz Kanału Sportowego.
„Allaha mogli zrobić umalowanego jak kobietę. Chętnie bym zobaczył. To co by im się stało z całym Paryżem” – stwierdził dziennikarz Marcin Dobski.
„Upadek ludzkości. Obrzydliwość. Żyjemy w czasach, gdzie ze spokojem nie można już nawet z dziećmi czy bez obejrzeć otwarcia Igrzysk Olimpijskich, a broń Boże by być tam na miejscu. Zauważam, że w tej wstrętnej inscenizacji – profanacji Ostatniej Wieczerzy chorzy na ciele i umyśle «tancerze» homo i heteroseksualni są w obecności DZIECKA na scenie” – napisała Karolina Pikuła, polityk Konfederacji Korony Polskiej.
„Kolejny świetny pomysł: żarciki ze ścięcia Marii Antoniny. No naprawdę bardzo zabawne – zamordowanie królowej. Powinni się jeszcze pośmiać z tego, jak mały Kapet gnił potem żywcem w więziennej izbie, to również było niezwykle śmieszne” – zawrócił uwagę publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
„Kątem oka obejrzałam #OpeningCeremony #Paris2024 No ujdzie. Choć histeria w komentarzach z jednej strony, a ekscytacja z drugiej tutaj mocno przesadzone. Niczego takiego nie kojarzę z ubiegłego roku kiedy odbywały się… tak, Igrzyska Europejskie” – oceniła z kolei poseł Paulina Matysiak.
„Wyrazem tępej pogardy i niezmierzonej pychy była podczas otwarcia igrzysk w Paryżu parodia Ostatniej Wieczerzy. Z monstrum udającym Jezusa i obleśnymi dziwolągami w roli apostołów. Jeden wielki rzyg na to, czym Francja i Zachód były przez wieki. Bezczelne, podłe, ohydne kurestwo” – stwierdził dziennikarz Stanisław Janecki.
„Igrzyska Olimpijskie mają łączyć ludzi całego świata w duchu sportowej rywalizacji. Wczorajsze «show» i kpiny z Ostatniej Wieczerzy to policzek dla wszystkich, dla których ważna jest wiara i tradycja. Smutny i przygnębiający dowód na to, że w imię rewolucji kulturowej można wykorzystać każdą okoliczność i podeptać każdą świętość” – napisał polityk PiS Mariusz Błaszczak.
„Mówiłem nie raz. Życzą sobie odpowiednich zaimków, ale do księdza tylko per pan. Śmiejąc się z sutann, kłaniają się arabskim szejkom w galabijach. Ale to ostatecznie nic. SZYDZĄ z Chrystusa, naszej wiary, wszędzie wpychają się ze swoją egoistyczną, niepoukładaną ideologią. Dość” – ocenił ksiądz Daniel Wachowiak.
„W Paryżu mnóstwo pozytywnej energii! I to jest super. Pechowo z tym deszczem… Ale na to wpływu – na razie – nie ma. Trzymamy kciuki za wspaniałe Igrzyska! Vive La France! Vive Paris!” – napisał dziennikarz Maciej Orłoś.