Burza wokół wyborów w Wenezueli. Putin gratuluje Maduro
Burza wokół wyborów w Wenezueli. Putin gratuluje Maduro
Kraje z całego świata kwestionują wyniki wyborów w Wenezueli, według których kolejny raz wygrał obecny prezydent Nicolas Maduro. Wśród tych państw nie znalazła się jednak Rosja i Władimir Putin. Dyktator pogratulował politykowi reelekcji i zapowiedział chęć dalszej współpracy.
W poniedziałek nadzorowana przez reżim w Wenezueli państwowa komisja wyborcza (CNE) ogłosiła, że obecny prezydent Nicolas Maduro kolejny raz wygrał wybory.
Wynik ten został zakwestionowany m.in. przez USA, Argentynę, Kostarykę i Peru. Większość światowych przywódców wstrzymała się z uznaniem rezultatów tego głosowania w związku z brakiem transparentności i licznymi nadużyciami w trakcie wyborów.
W gronie osób kwestionujących wyniki nie znalazł się Władimir Putin. Dyktator pogratulował Madurze „zwycięstwa” – nazwał stosunki między Rosją a Wenezuelą „strategicznym partnerstwem, które nadal będzie postępować”.
„To w pełni odpowiada interesom naszych przyjaźnie nastawionych narodów i jest zgodne z budowaniem bardziej sprawiedliwego i demokratycznego porządku świata” – przekazał dyktator, cytowany przez rosyjską agencję TASS. Putin stwierdził też, że jest gotowy na kontynuowanie współpracy „nad kluczowymi kwestiami między krajami i na forum międzynarodowym”.
Kilka godzin wcześniej pojawiła się informacja, że Putin wykorzystał obchody Dnia Marynarki Wojennej w Rosji do próby stworzenia antyzachodniej koalicji wielu krajów. Na wydarzenie Kreml zaprosił łącznie przedstawicieli 31 państw m.in. Azerbejdżanu, Kuby czy właśnie Wenezueli.
Jak wynika z raportu ISW, Putin chce sformować przeciwko Zachodowi grupę państw, której miałaby przewodzić Federacja Rosyjska. „Usiłuje stworzyć alternatywę dla NATO” – podał ukraiński portal TSN.
Wybory w Wenezueli. Kraje kwestionują wyniki
Jak podała wenezuelska Narodowa Rada Wyborcza Maduro zdobył 51 proc. głosów, a kandydat opozycji Edmundo Gonzalez – 44 proc.
Na inne wyniki wskazują jednak m.in. sondaże exit polls w tym kraju – według nich to kandydat opozycji Edmundo Gonzalez wygrał, zdobywając 65 proc. głosów, zaś wyniki Maduro oscylowały od 14 do 31 proc. – podała agencja Reutera. Zdaniem opozycji Gonzalez zdobył 70 proc. głosów.
– Wenezuelczycy i cały świat wiedzą, co się stało – powiedział sam Gonzalez w pierwszym powyborczym wystąpieniu. Oświadczył, że nie wzywa zwolenników do wyjścia na ulice ani do dokonywania aktów przemocy.
Niemal od razu po ogłoszeniu wyników pojawiły się głosy oburzenia – na werdykt z Caracas zareagował m.in. Waszyngton.
– Mamy poważne obawy, że ogłoszone rezultaty (wyborów – red.) nie odzwierciedlają ani woli, ani głosów mieszkańców Wenezueli – powiedział sekretarz stanu USA Blinken. Jednocześnie wezwał wenezuelskie władze do opublikowania pełnych wyników w transparentny sposób.