Koszt „amerykańskiego snu”: śmierć migrantów z powodu ekstremalnych warunków pracy w USA
Koszt „amerykańskiego snu”: śmierć migrantów z powodu ekstremalnych warunków pracy w USA
Migranci są narażeni na wysokie ryzyko w rolnictwie, transporcie i budownictwie w USA.
W zeszłym roku Hugo był świadkiem śmierci przyjaciela na rozległym polu słodkich ziemniaków. Jego pozbawione życia ciało leżało oparte o oponę ciężarówki, w jednym z niewielu miejsc na farmie, na której pracowali w Północnej Karolinie, gdzie był cień.
„Zmuszali go do pracy” – wspomina Hugo. „Ciągle im powtarzał, że źle się czuje, że umiera. Godzinę później stracił przytomność.
Hugo, to nie jest jego prawdziwe imię, większość czasu spędził w Stanach Zjednoczonych jako migrujący robotnik rolny, a jego praca zapewnia zazwyczaj wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej lub niższej i gdzie warunki pracy mogą być ekstremalne.
Używa pseudonimu, ponieważ wyraził obawę, że może spotkać go odwet za mówienie o zdarzeniu.
29-letni Mendoza po raz pierwszy wyjechał do Stanów Zjednoczonych w celach zawodowych. Zmarł w pierwszych tygodniach na farmie we wrześniu 2023 r. Zostawił także żonę i dzieci w Meksyku.
„Przyjeżdżamy tu z konieczności. Przyjeżdżamy do pracy i zostawiamy za sobą to, co kochamy najbardziej, czyli nasze rodziny – mówi Hugo.
Od rolników i przetwórców mięsa po kucharzy i pracowników budowlanych – migranci często wykonują niebezpieczną pracę, a śmierć w miejscu pracy często pozostaje niezauważona przez społeczeństwo.
Jednak w ciągu ostatniego roku kwestia ta znalazła się w centrum uwagi ze względu na wiele głośnych zgonów i kryzys migracyjny na granicy, który wzmocnił retorykę antyimigrancką.
Palący upał
W dniu śmierci Mendozy panował upał. Temperatury oscylowały wokół 32°C. Pracownikom brakowało wody pitnej, a w gospodarstwie dopuszczano jedynie pięciominutowe przerwy podczas godzinnych zmian.
Jedynym miejscem, w którym można było uciec od upału, był nieklimatyzowany autobus, zaparkowany na otwartym terenie.
Szczegóły te ujęto w raporcie Departamentu Pracy Karoliny Północnej, który w tym roku ukarał firmę Barnes Farming Corporation grzywną za „niebezpieczne” warunki pracy.
W raporcie potwierdzono śmierć Mendozy na farmie i wspomniano, że kierownictwo „nigdy” nie wezwało służby zdrowia ani nie udzieliło pierwszej pomocy.
W raporcie napisano, że na kilka godzin przed śmiercią Mendoza „czuł się zdezorientowany, miał trudności z chodzeniem, mówieniem i oddychaniem oraz stracił przytomność”.
Z raportu wynika, że inny robotnik rolny wezwał w końcu pogotowie, ale Mendoza doznał zatrzymania akcji serca i zmarł, zanim przybyli na miejsce.
Przedstawiciel prawny gospodarstwa stwierdził w oświadczeniu, że „bardzo poważnie” podchodzi do zdrowia i bezpieczeństwa swoich pracowników i kwestionuje ustalenia Departamentu Pracy.
„Wielu członków zespołu pracowało w Barnes przez lata i wróciło ponownie na ten sezon wegetacyjny ze względu na dbałość gospodarstwa o bezpieczeństwo i higienę pracy” – stwierdzili.
Ale Hugo nie wrócił. Mówi, że teraz pracuje w firmie spawalniczej.
„Wielu z nas przydarzają się złe rzeczy” – mówi. „Wiem, że mnie też to może spotkać”.
Śmierć w miejscu pracy
Według amerykańskiego Biura Statystyk Pracy najwyższy wskaźnik zgonów w miejscu pracy występuje w rolnictwie, a następnie w transporcie i budownictwie. Na początku tego roku kilka kolejnych zgonów uwypukliło niektóre z tych zagrożeń.
Sześciu pracowników z Ameryki Łacińskiej zginęło w Baltimore, gdy pod koniec marca zawalił się most, który naprawiali przez noc. Kilka tygodni później na Florydzie zginęło ośmiu pracowników, gdy autobus przewożący meksykańskich rolników na pola rozbił się.
Przemawiając na Narodowej Konwencji Demokratów, gubernator Maryland Wes Moore przypomniał incydent w Baltimore i złożył hołd pracownikom, którzy zginęli „naprawiając dziury w moście, kiedy spaliśmy”.
Zarówno Mendoza, jak i Hugo posiadali wizy H2A, które pozwalały im tymczasowo pracować w amerykańskim rolnictwie. W ostatnich latach wzrosła liczba pracowników urodzonych za granicą, którzy korzystają z tego rodzaju wiz.
W latach 2017–2022 liczba posiadaczy wiz H2A wzrosła o 64,7%, co odpowiada prawie 150 000 pracowników.
Według Krajowego Centrum Zdrowia Pracowników Rolnych około 70% pracowników rolnych urodziło się za granicą, a ponad trzy czwarte to Latynosi.
„Migracja jest kluczowym źródłem pracowników na wielu stanowiskach pracy w Stanach Zjednoczonych” – mówi Chloe East, profesor ekonomii na Uniwersytecie Kolorado w Denver, która specjalizuje się w polityce imigracyjnej.
„Wiemy na pewno, że pracownicy urodzeni za granicą podejmują się niebezpiecznej pracy, której Amerykanie nie chcą”. W latach 2017–2022 liczba posiadaczy wiz H2A wzrosła o 64,7%.
Współczesne niewolnictwo
Federalne dochodzenie przeprowadzone w 2020 r. w sprawie rolników H2A na Florydzie, w Teksasie i Gruzji opisało warunki podobne do „nowoczesnego niewolnictwa”. W wyniku śledztwa 24 osobom postawiono zarzuty handlu ludźmi, prania brudnych pieniędzy i innych przestępstw.
„Amerykański sen przyciąga zdesperowanych ludzi na całym świecie, a tam, gdzie jest potrzeba, pojawia się chciwość ze strony tych, którzy chcieliby ich wykorzystać” – oznajmił w ówczesnym notatce prasowej pełniący obowiązki prokuratora USA David Estes.
Eksperci twierdzą, że migranci, którzy nielegalnie przedostają się do kraju, mogą być objęci jeszcze mniejszą ochroną, jeśli zostaną zatrudnieni do pracy. Według Centrum Studiów Imigracyjnych prawie połowa pracowników rolnych nie ma dokumentów.
„Nieudokumentowani pracownicy migrujący pracują na najbardziej niebezpiecznych, ryzykownych i nieatrakcyjnych stanowiskach w Stanach Zjednoczonych” – ostrzega artykuł opublikowany w czasopiśmie International Migration Review specjalizującym się w migracji.
Produkcja mleka
Jednym z najniebezpieczniejszych zawodów w rolnictwie jest hodowla bydła mlecznego.
Zagrożenia obejmują nadmierną ekspozycję na trujące chemikalia lub niebezpieczne maszyny. Doły z gnojowicą wytwarzają śmiercionośne toksyczne gazy, które mogą powodować utonięcie. Zagrożeniem mogą być także zwierzęta.
Olga, która jako nastolatka przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych z Meksyku, jest nielegalną pracownicą migrującą na farmie mlecznej w Vermont. Twierdzi, że widziała, jak jej siostra była prawie martwa, gdy była w pracy.
„W zasadzie nadepnęła na nią krowa i umierała. Język jej wypadł” – wspomina Olga.
29-latka twierdzi, że choć w wyniku zdarzenia jej siostra miała złamaną rękę i dwa żebra, zarządca osiedla zażądał od niej niemal natychmiastowego powrotu do pracy.
Dopiero po przedstawieniu zaświadczenia od lekarza, z którego wynika, że siostra nie może pracować, „szef zostawił ją w spokoju” – mówi Olga. Jego siostra nie pracuje już w rolnictwie.
„Zawsze atakują nas za to, że jesteśmy migrantami”
Na początku lata Departament Pracy Stanów Zjednoczonych wdrożył nowe przepisy mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa warunków pracy sezonowych pracowników rolnych. Środki te obejmują ochronę przed odwetem pracodawców wobec pracowników organizujących się w obronie swoich praw oraz zakaz zatrzymywania przez pracodawców paszportów i dokumentów imigracyjnych pracowników.
Jednak podczas gdy władze próbowały rozprawić się z wykorzystywaniem migrantów, retoryka skierowana przeciwko nim, podsycana debatami politycznymi na temat rekordowych poziomów nielegalnej migracji przez granicę amerykańsko-meksykańską, zwiększyła trudności, przed którymi stoją. Donald Trump wielokrotnie określał nielegalną migrację jako „inwazję”, a osoby przekraczające granicę do Stanów Zjednoczonych nazywał „zwierzętami”, „handlarzami narkotyków” i „gwałcicielami”. „To mnie smuci” – stwierdziła Olga. „Powinni zobaczyć warunki, w jakich się znajdujemy, aby przetrwać w tym kraju”.
Profesor East stwierdził, że ograniczenia graniczne wprowadzone w czerwcu przez prezydenta Joe Bidena mogą również pogorszyć warunki bezpieczeństwa. Badacz wskazał, że bardziej rygorystyczne przepisy imigracyjne mogą sprawić, że pracownicy będą bali się bronić protokołów bezpieczeństwa. „Większość ludzi milczy, bo boją się, że wszystkie przepisy zostaną uchwalone” – mówi Hugo. – Nie możesz narzekać.
Hugo twierdzi, że ostatnio zauważył więcej dyskryminacji i przypomina sobie niedawne doświadczenie, w którym właściciel sklepu odmówił mu sprzedaży wody, ponieważ miał trudności z mówieniem po angielsku. „Ludzie źle nas traktują”… Kanada nie pozostaje daleko w tyle pod względem współczesnych praktyk niewolnictwa.
Ta strona została zaimportowana z El Popular