Osoby niepełnosprawne obawiają się, że nowa ustawa utrudni ich możliwości poruszania się po mieście
Osoby niepełnosprawne obawiają się, że nowa ustawa utrudni ich możliwości poruszania się po mieście
W miarę jak zbliża się termin 1 stycznia, w którym w Ontario ma być wdrożona ustawa o dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, obrońcy praw tych osób po raz kolejny zwracają uwagę na ofertę TTC zwaną „Family of Services”, która ich zdaniem musi zostać zmieniona lub całkowicie odrzucona.
Obecnie osoby niepełnosprawne korzystające z usługi transportu dla osób na wózkach inwalidzkich „Wheel-Trans” są przewożone od drzwi do drzwi za cenę przejazdu metrem.
„Family of Services” odnosi się do pakietu usług transportowych, który obejmuje zarówno Wheel-Trans, jak i tradycyjny transport.
– Brzmi to bardzo przytulnie i miło, „rodzina” i tak dalej, ale to nic takiego. W rzeczywistości jest zimno, biurokratycznie i pełno w tym barier – powiedział David Lepofsky, przewodniczący Accessibility for Ontarians with Disabilities Act Alliance.
– Umożliwiłoby to TTC powiedzenie ci: „no cóż, nie zabierzemy cię od drzwi do drzwi. Zabierzemy cię na część drogi i wysadzimy na stacji metra, a potem oczekujemy, że przejedziesz resztę drogi lub część drogi konwencjonalnym systemem, a potem odbierzemy cię innym pojazdem Wheel-Trans”.
Koncepcję tę wprowadzono do zintegrowanego standardu dostępności przyjętego w 2011 roku w podrozdziale „Usługi od punktu początkowego do punktu docelowego”.
W dokumencie nakazano, aby „każdy wyspecjalizowany dostawca usług transportowych świadczył usługi od punktu początkowego do punktu docelowego w ramach swojego obszaru świadczenia usług”, ale wskazano również, że „usługi od punktu początkowego do punktu docelowego mogą obejmować usługi świadczone w ramach dowolnych dostępnych konwencjonalnych usług transportowych”.
W dokumencie dodano także, że „usługi od punktu początkowego do punktu docelowego odnoszą się do całościowego pakietu usług transportowych, który umożliwia wyspecjalizowanemu dostawcy usług transportowych elastyczne świadczenie usług transportowych w sposób najlepiej odpowiadający potrzebom osób niepełnosprawnych”.
Lepofsky stwierdził, że choć w teorii może się to wydawać logiczne, nie jest to ani praktyczne, ani sprawiedliwe, zwłaszcza w systemie transportu zbiorowego, który nie jest jeszcze w pełni dostępny.
– Problem jest taki, że wydłuża to podróż, niż do tej pory przy usłudze od drzwi do drzwi. Może być pełno opóźnień. Pojazd WheelTrans może zabrać cię do metra, a potem wsiadasz do metra, które się psuje. Albo winda, która powinna działać, nie działa, co zdarza się bardzo często – wyjaśnił – Pracownicy TTC powiedzieli mi, że może się zdarzyć, że jeden pojazd Wheel-Trans odbierze cię z domu, zawiezie do metra, a następnie pogna na drugą część metra, żeby odebrać cię tym samym pojazdem. To kompletny absurd.
– Jeszcze nie spotkałam osoby niepełnosprawnej, która powiedziałaby mi, że lubi lub chce korzystać z oferty „Family of Service” – dodała założycielka Access Now Maayan Ziv – Zajmuje to więcej czasu niż konwencjonalne doświadczenie komunikacyjne. To samo oczywiście może zająć trochę czasu i każdy o tym wie. Więc nie wiem, dlaczego to rozwiązanie jest tym, które uznali za właściwe. Dla mnie wygląda to jak środek oszczędnościowy, a nie intuicyjne rozwiązanie, które zostało autentycznie zaprojektowane przez i z udziałem osób niepełnosprawnych. Trudno mi sobie wyobrazić, w jakim przypadku osoba niepełnosprawna pochwaliłaby czy zdecydowałaby się na to rozwiązanie.
Ziv uważa, że kolejnym niepokojącym aspektem ustawy jest wymóg, aby władze transportu publicznego ponownie oceniały osoby niepełnosprawne pod kątem korzystania z usług tranzytowych dla niepełnosprawnych i przypisywały je do odpowiednich kategorii — przyznając im bezwarunkową, warunkową lub tymczasową kwalifikowalność do korzystania z Wheel-Trans.
– Musiałam w zeszłym roku zasadniczo ponownie złożyć wniosek o kwalifikowalność do Wheel-Trans. A podczas gdy wcześniej miałam nieograniczony dostęp do transportu od drzwi do drzwi, teraz zostałam zdegradowana do dostępu warunkowego, co oznacza, że poza godzinami szczytu powinnam korzystać z „Family of Services”. Obecnie Wheel-Trans nie nakazał tego, nie zmusili mnie do korzystania z tego systemu, ale w dowolnym momencie, kiedy zechcą, mogą tak zrobić – powiedziała – Biurokratyczny proces decydowania, którzy niepełnosprawni zostaną poddani temu, stawia TTC w roli decydenta, który ocenia zakres niepełnosprawności poszczególnych osób. A z pewnością nie jest to ich specjalizacja. Oni zarządzają systemem transportu masowego – dodał Lepofsky.
Rzecznik TTC Stuart Green w odpowiedzi na krytykę stwierdził, że program „Family of Services” nie jest narzucany nikomu, kto nie chce z niego korzystać.
– „Family of Services” nie jest obowiązkowe i obecnie nie ma planów, aby uczynić je obowiązkowym — jak to zostało przedstawione. Wszelkie zmiany nastąpią dopiero po solidnych konsultacjach publicznych i zatwierdzeniu przez Radę TTC — powiedział.
Jednak ani Ziv ani Lepofsky nie są przekonani, ani nie wierzą tym słowom.
– Wielokrotnie widzieliśmy, na czym te konsultacje publiczne polegały. Ludzie szli do komisji ds. dostępności, przedstawiali swoją sprawę, tylko po to, żeby biurokraci mogli powiedzieć, że przeprowadzili konsultacje, a potem robić to, co chcieli. Nie twierdzę, że tak by się stało w tym przypadku, ale widziałam, że tak się działo — powiedziała Ziv.
– Właśnie mieliśmy taki przypadek. Rząd Ontario, który twierdził, że konsultował się z nami, osobami niepełnosprawnymi w sprawie wartego miliard dolarów budynku sądu, a skończyło się na tym, że zbudowali sąd za miliard dolarów, który jest pełen barier dla osób niepełnosprawnych. Barier, przed którymi ich ostrzegaliśmy. Więc mówienie nam, że będą przeprowadzane konsultacje nie prowadzi nas do niczego – powiedział Lepofsky.
Prowincyjne biuro Raymonda Cho, ministra ds. seniorów i dostępności odmówiło komentarza w sprawie silnego sprzeciwu wobec ustawy ze strony niepełnosprawnych. Stwierdzono, że jest to lokalny problem tranzytowy będący w gestii TTC.
Z kolei TTC wielokrotnie podkreślało, że obecni klienci Wheel-Trans nie odczują żadnych zmian w oferowanych usługach, jednak obrońcy praw pasażerów twierdzą, że dopóki przepisy będą obowiązywać, nie będą czuli się bezpieczni.
– Bardzo obawiamy się, że pomimo zapewnień TTC, że nie zamierza narzucić „Family of Services” na siłę, to jednak to zrobi. A problem polega na tym, że po wejściu tej ustawy w tekiej formie, zgodnie z prawem prowincji będą mogli to zrobić – powiedział Lepofsky – Nie mamy żadnej pewności, że nie zmienią zdania i nie wskażą na przepisy, które pozornie miały zostały uchwalone w celu rozszerzenia naszych praw, ale w rzeczywistości mogą być wykorzystywane do ich podważania.
Lepofsky twierdzi, że AODA Alliance walczyło zaciekle przeciwko ustawie w 2011 roku, ale nie udało im się zapobiec jej uchwaleniu.
– Od tego czasu domagaliśmy się uchylenia ustawy, ale rząd nas nie słucha – powiedział – To jest kolejny przykład kruchego świata, w którym my, osoby niepełnosprawne, zbyt często musimy żyć.
Na podst. CityNews