Powódź w Polsce – mobilizacja mieszkańców zalewanych miast
Powódź w Polsce – mobilizacja mieszkańców zalewanych miast
Wielka mobilizacja w Nysie. Trwa podwyższanie wałów przy pomocy helikopterów. Na miejscu całą noc pracowały służby i mieszkańcy.
“Trwa nocna walka mieszkańców Nysy, żołnierzy i innych służb broniących wałów przeciwpowodziowych. Wspierają ich 2 śmigłowce Mi-17 z Wrocławia z transportem big-bagów z piaskiem do umacniania wałów. Zrobimy wszystko, by ochronić mieszkańców” – przekazał w nocy z wtorku na środę minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
W mediach społecznościowych widać nagrania pokazujące walkę służb i mieszkańców o uszczelnienie wału.
Tak wygląda sytuacja w Nysie. Mobilizacja i walka.
wideo: 112Polkowice https://t.co/eN0hFL3wOX pic.twitter.com/u7wmLgaCfy
— Remiza.pl (@remizacompl) September 16, 2024
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz wezwał we wtorek do natychmiastowej ewakuacji miasta z powodu uszkodzenia wału przeciwpowodziowego.
W sieci pojawiło się szereg krytycznych komentarzy pod adresem burmistrza, który jeszcze kilka godzin temu twierdził, że nie ma powodów do paniki. Burmistrz Nysy powoływał się na Wody Polskie.
Przez położoną w województwie opolskim Nysę przepływa rzeka Nysa Kłodzka. W pobliżu miasta znajdują się sztuczne zbiorniki wodne: Jezioro Nyskie (zwane także Jeziorem Głębinowskim), nieco dalej Jezioro Otmuchowskie.
W niedzielę po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zaczęła zalewać ulice Nysy. W poniedziałek w mieście trwała ewakuacja pacjentów tamtejszego szpitala. Udało się ewakuować wszystkich.
W powiecie nyskim zalaniu uległy miejscowości: Kamienica, Gościce, Unikowice, Stary Paczków, Ujeździec, Trzeboszowice, Dziewiętlice oraz Kozielno.
W powiecie prudnickim z powodu braku zasilania nie pracuje wodociąg w Skrzypcu. Woda do miejscowości: Krzyżkowice, Dytmarów, Skrzypiec, Jasiona, Trzebina dostarczana jest w zbiornikach na wodę pitną.
W powiecie głubczyckim został zerwany most Dzierżkowice-Wiechowice oraz zalane zostały niżej położone zabudowania wsi Wiechowice. Przerwany został też wał w miejscowości Boboluszki.
Na Dolnym Śląsku najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: kłodzkim, karkonoskim razem z Jelenią Górą, ząbkowickim, wałbrzyskim z Wałbrzychem, kamiennogórskim.
Natomiast we Wleniu trwa wielkie sprzątanie po powodzi; wciąż nie ma internetu i prądu, a woda dostarczana jest w 5-litrowych pojemnikach i beczkowozami – powiedział PAP zastępca burmistrza Wlenia (pow. lwówecki) Piotr Szymański. Czyszczone są budynki i kanalizacja.
Donald Tusk: „Problemy się spiętrzyły”
Donald Tusk we wtorek wziął udział w porannym posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu, podczas którego zdano raport z aktualnej sytuacji powodziowej.
– Dotarły do mnie informacje o dramatycznej sytuacji w Stroniu Śląskim – sytuacji po fali, tam woda opadła, a kłopoty nie tylko zostały, ale się spiętrzyły – wskazał premier.
– Mamy do czynienia ze sprzecznymi komunikatami ze strony Instytutu Meteorologii i hydrologów, jeśli chodzi o zagrożenie dla Wrocławia, to prezydent Sutryk też na pewno już odnotował pewne kontrowersje – poinformował Donald Tusk.
W poniedziałek Donald Tusk odbył rozmowy z przedstawicielami rządów państw, które – podobnie jak Polska – mierzą się z falą powodzi. Premier nie miał do przekazania optymistycznych wieści.
– Nie mam żadnych rewelacyjnych informacji po rozmowach z partnerami ze Słowacji i Czech. Sytuacjach w Czechach jest bardzo dramatyczna – stwierdził Tusk.
Wskazał też, że szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekazała mu, że do dyspozycji jest mechanizm obrony cywilnej – UE deklaruje, że jest w stanie wesprzeć Polskę konieczną pomocą w postaci dodatkowych sił, sprzętu i technologii.
Premier poprosił, by każdą prośbę o pomoc kierowaną do służb traktować śmiertelnie poważnie. – Chciałbym, żeby wszyscy państwo byli maksymalnie skoncentrowani, szczególnie tam gdzie słychać te najbardziej zdesperowane głosy – mówił.
– Wszędzie tam, gdzie są sygnały od mieszkańców, że nie radzą sobie, że są sami, że nikt im nie pomaga, proszę nie lekceważyć tych sygnałów. Ludzie są w rozpaczy, nawet jeśli nie zawsze są w stanie dostrzec zaangażowanie naszych służb – przekonywał szef rządu.
Wrocław. Fala powodziowa zbliża się do miasta
Podczas posiedzenia sztabu poinformowano, że fala powodzi przesuwa się obecnie w dół głównych dopływów górnej i środkowej Odry. W kolejnych dniach kulminować będzie na odcinku Odry poniżej zbiornika Racibórz. Stan alarmowy został przekroczony na 74 stacjach ostrzegawczych – największe przekroczenie zaobserwowano na wodowskazie Krzyżanowice (453 cm).
Poziom wody we Wrocławiu wynieść ma ok. 650 cm – hydrolodzy wskazują, że nie jest to sytuacja, która stanowi realne niebezpieczeństwo. Fala dotrzeć ma do miasta pod koniec tygodnia i ma być wypłaszczona, co oznacza, że trwać będzie przez dłuższy okres.
IMGW przekazał, że opady w ciągu nocy zaczynały zanikać. We wtorek na południu województwa dolnośląskiego występować mają przelotne deszcze. W nocy z wtorku na środę opady powinny całkowicie ustąpić. W kolejnych dniach mają pojawiać się sporadycznie, choć w niektórych województwach obserwowane będą burze.
Tusk zamieścił zdjęcie i wywołał burzę
Premier Tusk nie odpuścił okazji, by przy okazji swojej aktywności powodziowej trochę się polansować. Ale zdaje się, że tym razem trafił kulą w płot. Zdjęcie premiera jedzącego zupę, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych, wywołało burzę.
“Szczawiowa od Gosi przywieziona w słoiku, smakuje we wrocławskim Urzędzie Wojewódzkim, prawie tak samo jak w domu” – napisał premier Donald Tusk na swoim profilu na Instagramie i dołączył zdjęcie.
„Szkoda, że ludzie nie są dla niego na pierwszym planie. Nie wiem czy zupa smaczna, ale niedobrze się robi patrząc na ten pic i pijar” – napisał na portalu X Zbigniew Bogucki, poseł PiS.
„Męczennik na którego nie zasługujemy wrzuca zdjęcie, bo je zupę, a ludzie stoją w kolejce po wodę. PR powodziowy. Dno” – stwierdził Dominik Tarczyński, eurodeputowany PiS.
„Sprawczość w sytuacji kryzysu a nie zupa od Gosi. Politycznie nie utopi się w łyżce zupy, ale to taki sygnał małej wrażliwości społecznej (udawana empatia, kiedy ludzie stracili dobytek, miejsca pracy)” – ocenił prof. Norbert Maliszewski.
„Ludzie stracili dorobek życia przez powódź, a premier wrzuca zdjęcie, że je zupę” – zwrócił uwagę Marcin Dobski, dziennikarz TV Republika.
Ale fala krytyki za to zdjęcie spadła na premiera ze strony zwykłych internautów.
„Premier bohatersko walcząc z powodzią zjada zupę szczawiową od Gosi. Rzygać się chce. – czytamy.
„Ciekawe, czy szczaw do tej zupy Gosia zbierała na kolejowych nasypach”. – napisał inny nawiązując do słynnej wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego.
„Na zdjęciu są jabłka, a gdzie mirabelki?” – dodała na platformie X inna osoba.
W obronie Tuska stanął adwokat Roman Giertych, który uważa, że od początku powodzi PiS prowadzi „chamski i prymitywny atak” na szefa rządu.
„Ostatnie zarzuty, że Tusk zjadł zupę od żony są już zwyczajnie śmieszne. PiS żeruje w ten sposób na krzywdzie ludzi, próbując ją przekuć w «polityczne złoto». Paskudne, podłe i małe. Oni są jak hieny” –napisał Giertych.