Samochody elektryczne z Chin podlegają już 100% stawce celnej
Samochody elektryczne z Chin podlegają już 100% stawce celnej
1 października w Kanadzie zaczęto nakładać dodatkowe cło na pojazdy elektryczne produkowane w Chinach.
Eksperci przewidują, że nowa taryfa, która obejmuje nie tylko elektryczne samochody osobowe, ale także autobusy, ciężarówki i pojazdy dostawcze, może wpłynąć na wiele gałęzi przemysłu. Będzie miała także szerokie reperkusje wykraczające poza sam rynek pojazdów elektrycznych. Cło w wysokości 100% na importowane pojazdy elektryczne i hybrydy z Chin weszło w życie po 30-dniowych konsultacjach, które odbyły się latem. Dodatkowo 25-procentowa opłata na stal i aluminium pochodzące z Chin zacznie obowiązywać od 15 października.
Rząd Kanady chce w ten sposób chronić rodzimy sektor pojazdów elektrycznych i przeciwdziałać napływowi niskiej jakości produktów z Chin. Jednak krytycy ostrzegają, że decyzja ta może mieć negatywny wpływ, zarówno na cele związane z ochroną środowiska, jak i na inne sektory kanadyjskiej gospodarki, grożąc wywołaniem konfliktów handlowych.
Andrew Bell, dyrektor Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych Alberty, uważa, że dodatkowe cło stanowi „zbędną przeszkodę”, która może podwoić ceny chińskich samochodów elektrycznych. Bell od lat promuje adopcję pojazdów elektrycznych, ale uważa, że takie działanie rządu może zniechęcać do ich zakupu.
Na przykład najtańszy elektryczny pojazd na rynku, chiński model Seagull od firmy BYD, kosztuje około 13 tysięcy dolarów kanadyjskich, ale nowe cło znacząco podniesie jego cenę. Choć chińskie pojazdy tego typu nie są jeszcze dostępne w Kanadzie, producenci w kraju lobbowali za wprowadzeniem ceł, aby chronić rynek przed napływem tanich, niskiej jakości aut.
Obecnie Kanada prowadzi także konsultacje dotyczące subsydiów na chińskie baterie i surowce mineralne, w celu przeciwdziałania „nieuczciwej konkurencji” ze strony Chin, która wiąże się z brakiem restrykcyjnych norm dotyczących pracy i ochrony środowiska.
Premier Justin Trudeau, ogłaszając wprowadzenie ceł pod koniec sierpnia, stwierdził, że są one konieczne, aby „wyrównać szanse” dla kanadyjskich pracowników. Trudeau oskarżył Chiny o nieuczciwe subsydiowanie swojej produkcji, co szkodzi kanadyjskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu i metalowemu.
Decyzja Kanady zyskała poparcie osób związanych z badaniami i rozwojem w sektorze motoryzacyjnym, takich jak Olivier Trescases z Uniwersytetu Toronto, który podkreślił, że rząd inwestuje duże sumy w innowacje i rozwój tego sektora.
Niektórzy analitycy są jednak zaskoczeni wysoką stawką cła, spodziewali się bowiem, że Kanada pójdzie śladem Unii Europejskiej, która nałożyła 36,3% dodatkowej opłaty na chińskie pojazdy elektryczne. Profesor Gil Lan z Toronto zauważył, że decyzja Kanady może być wynikiem presji politycznej, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów w USA.
Chociaż rząd Kanady inwestuje miliardy dolarów w rozwój przemysłu pojazdów elektrycznych, Chiny mają nad Kanadą przewagę, zdominowując światowy rynek. Chińskie firmy odpowiadają za 55% globalnej produkcji akumulatorów, a ich inwestycje w rozwój pojazdów elektrycznych trwają już od dwóch dekad.
Decyzja Ottawy może także prowadzić do eskalacji konfliktu handlowego. Chiny już ogłosiły śledztwo antydumpingowe w sprawie importu kanadyjskiego rzepaku, co ma istotne znaczenie dla Kanadyjskiej Rady Canola. Chiński rząd złożył również skargę do Światowej Organizacji Handlu, podobnie jak po wprowadzeniu przez UE dodatkowych podatków na chińskie pojazdy elektryczne.
Chiny, choć jeszcze nie wprowadziły ceł odwetowych, mogą wkrótce zareagować, a nadchodząca „wojna handlowa” z Kanadą jest coraz bardziej realna.