Chińczycy uderzą w polską wódkę?
Chińczycy uderzą w polską wódkę?
Unia Europejska nałożyła cła na samochody elektryczne z Chin. W związku z tym sinolog prof. Bogdan Góralczyk zwraca uwagę, że można spodziewać się reakcji ze strony Pekinu. Na początku października państwa członkowskie UE zgodziły się na wprowadzenie ceł proponowanych przez Komisję Europejską na chińskie pojazdy elektryczne. Oznacza to, że taryfy te mogą zacząć obowiązywać do końca miesiąca.
Decyzja ta umożliwia Komisji Europejskiej nałożenie ceł do 35,3% na chińskich producentów, takich jak BYD, Geely i SAIC. Będą one uzupełnieniem standardowego 10-procentowego podatku od samochodów obowiązującego w Unii Europejskiej. Zgodnie z unijnymi przepisami cła muszą zostać nałożone do 30 października.
W odpowiedzi na te działania, Chiny wprowadziły obowiązek wpłacania „kaucji zabezpieczającej” przez importerów brandy z UE. Francja odpowiada za 99% eksportu tego trunku w Unii, a rolnicy w Europie obawiają się, że w przyszłości sankcje mogą objąć również inne sektory, takie jak mleczarski i wieprzowy.
Chiny stopniowo dystansują się od Zachodu. Prof. Góralczyk uważa, że to dopiero początek napięć. Jego zdaniem, na razie Pekin ograniczy się do symbolicznych działań, jak wprowadzenie ceł na brandy, ale nie wyklucza eskalacji po wyborach w USA. Jeśli sytuacja zaostrzy się, możliwe, że Chiny skierują swoją uwagę na inne produkty europejskie, jak polska wódka, co może mieć poważne konsekwencje dla producentów napojów wyskokowych.
Ekspert zauważa także, że Chiny coraz bardziej skupiają się na współpracy z krajami Globalnego Południa, co uwidoczniło wrześniowe forum współpracy z Afryką. Rozwijają też eksport swoich produktów do Rosji. Przyszłość relacji Chin z Zachodem może być w dużej mierze zależna od wyniku wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza jeśli Donald Trump pokona Kamalę Harris.
Na podst. PAP i Puls Biznesu