Sejmowe orędzie prezydenta
Sejmowe orędzie prezydenta
Rok po wyborach prezydent Andrzej Duda wygłosił specjalne orędzie skierowane do parlamentarzystów.
Prezydent rozpoczął swoje orędzie do kwestii bezpieczeństwa.
Bezpieczeństwo
Bezpieczeństwo musi być wyjęte poza nawias politycznego sporu – powiedział – Zwłaszcza od czasu kiedy kwestia bezpieczeństwa stała się pierwszoplanowa sprawa dla narodów i państw naszej części Europy i świata. Zapewnienie bezpieczeństwa to jedno z najważniejszych zadań każdego rządu. (…) Szybka modernizacja i rozbudowa naszych sił zbrojnych jest koniecznością. Jako prezydent, wspierałem, wspieram i będę wspierać wszystkie działania wzmacniające nasze bezpieczeństwo militarne. Po 2015 roku zostało podjętych wiele ważnych decyzji. Rozbudowujemy naszą armię i realizujemy strategiczne kontrakty zbrojeniowe. Pozyskanie nowoczesnego sprzętu (…) to tylko te z najbardziej znanych działań, obok formowania nowych dywizji i formowania WOT, które zostały podjęte przez ministrów Zjednoczonej Prawicy – przypomniał.
Te decyzje wyznaczyły konieczną linię procesu modernizacji. W ostatnim czasie, już po zmianie władzy, został podpisany kontrakt na zakup śmigłowców Apacz, a także na dostawę transportów opancerzonych Kleszcz. To przykłady dobrej kontynuacji tej ambitnej linii. Z zadowoleniem przyjmuję podjęcie tych umów – podkreślił.
Obrona granic
– Od 2021 staliśmy się obiektem zmasowanego ataku hybrydowego na nasze granice sterowanego przez rosyjskie i białoruskie służby. Dzięki zdecydowanej postawie rządu premiera Morawieckiego, postawie naszych strażników granicznych, żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy innych służb pokazaliśmy wyraźnie, że Polska potrafi zadbać o bezpieczeństwo swoich granic, ale co ważne, granic Unii Europejskiej i strefy Schengen – podkreślił – Cieszę się, że rząd Donalda Tuska nareszcie dołączył do obrońców granicy Rzeczypospolitej.
– Cieszę się, że rząd Donalda Tuska nareszcie dołączył do obrońców granicy Rzeczypospolitej. Ale przecież głosowano w Sejmie nad budową zaporą na granicy, tylko posłowie PSL spośród posłów opozycji ówczesnej zagłosowali za jej budową. Wtedy większość ówczesnej opozycji, a dzisiaj rządzący, atakowali straż graniczną, wojsko, szydzili z obrońców polskich granic, wspierali celebrytów obrażających i poniżających funkcjonariuszy. Teraz nastąpiła zmiana o 180 stopni. Lepiej późno niż wcale, ale trzeba pamiętać, że nigdy za swoje skandaliczne słowa i działania państwo nie przeprosiliście, a dziś w sprawach bezpieczeństwa próbujemy pouczać tych, którzy mieli w tych sprawach rację od samego początku – przypomniał prezydent.
Ze zdziwieniem przyjąłem zapowiedź premiera dot. wycofania się przyznawania azylu politycznego w Polsce. To rzekomo miałoby doprowadzić do obrony granicy przed hybrydowym atakiem, jak rozumiem. Myliście się wtedy i obawiam się, że mylicie się również teraz. Zapowiedź premiera dot. nieprzyznawania azylu politycznego nie posłuży uszczelnieniu naszej granicy i ograniczeni nielegalnej imigracji. Za to wszystko wskazuje na to, że uniemożliwi przedstawicielom białoruskiej opozycji politycznej schronienie w Polsce, a przecież Polska była i jest, i mam nadzieję, że będzie krajem wolności i solidarności. (…) Tymczasem w myśl zapowiadanych przez premiera zmian wielu ludzi szykanowanych przez reżim Łukaszenki nie obędzie mogło schronić się w Polsce. Powiedzmy wprost, Putin i Łukaszenka próbują zdestabilizować sytuację na naszej granicy i w Unii Europejskiej, a państwa odpowiedzią na to, jest pozbawienie bezpiecznego schronienia osób, które Putin i Łukaszenka wsadzają do więzień i prześladują. To chyba jakaś fatalna pomyłka – powiedział prezydent.
Rozwój Polski
– Polacy chcą dynamicznie rozwijającej się Polski. Chcą rządu realizującego ambitne przedsięwzięcia. (…) Żeby tak się stało, niezbędna jest dalekowzroczna polityka rozwojowa oraz wielkie inwestycje. (…) Wielkie przedsięwzięcia, które muszą być rozłożone na wiele lat, wymagają porozumienia wykraczającego poza horyzont jednej. dwóch czy trzech kadencji parlamentu. (…) Polski nie stać na zaprzepaszczenie szans, na dalsze opóźnienie inwestycji, bo to od nich zależy, czy zrealizujemy nasze ambicje.
– Trzeba powiedzieć uczciwie, że sprawy wielkich inwestycji ewidentnie nie stały się priorytetem obecnego rządu. Niestety, jest wręcz odwrotnie. Okoliczności pokazują, że zostały zepchnięte na dalszy plan. Energia i zasoby państwa, zamiast na realizację tych planów, zostały przekierowane na organizowanie polowań na czarownice, zaspokajanie najniższych instynktów. (…) Zadanie być może łatwiejsze, ale na pewno nie wnoszące nic do rozwoju Polski. Wręcz przeciwnie, dzielące społeczeństwo i utrwalające istniejące podziały. Marnujecie swoją energię na spektakle medialne przed komisjami śledczymi, które niczego nie ustaliły, zamiast koncertować się na tym, co dla Polaków najważniejsze, czyli na budowaniu nowoczesnego państwa — powiedział.
– O powadze sytuacji mogą świadczyć przedstawione przez ministerstwo zdrowia informacje o planach zamykania szpital lub ich oddziałów ze względu problemów finansowych, a za to odpowiada rząd. To jest sytuacja niedopuszczalna — powiedział.
Współpraca z rządem
– Cieszę się, że premier potrafił w sytuacji kryzysu z powodzią, po pierwsze zaangażować się, co było bardzo potrzebne, jak i dostrzec moją wyciągniętą dłoń i wspólnie działać przy powołaniu pełnomocnika rządu ds. usuwania skutków i szkód po powodzi. To dowód na to, że tam, gdzie rząd wykazuje dobrą wolę współpracy możemy zrobić wiele dobrego. Ufam, że podejmowane przez rząd działania okażą się realną i skuteczną pomocą dla wszystkich dotkniętych skutkami powodzi, która ta pomoc zwłaszcza teraz jest niezwykle pilnie potrzebna — zaznaczył – Niestety, obok tych bardzo pozytywnych przykładów, które trzeba docenić, jest także wiele ważnych spraw, w której dobrej woli nie było i dalej jej nie ma. Głęboko nad tym ubolewam. Doskonale pokazuje to sytuacja związana z ambasadorami RP, których nagle wezwano do Warszawy i uniemożliwiono im reprezentowanie Polski. (…) Rząd premiera Tuska postanowił tę zasadę złamać. Dlatego to rząd ponosi pełną odpowiedzialność za to, że Polska w wielu krajach ma obniżoną reprezentację dyplomatyczną i że polskie placówki mają przez to ograniczoną możliwość działania. Rząd ściągając do kraju ambasadora i wysyłając tam kierownika placówki pokazuje, że nie ma porozumienia w tej sprawie w Polsce i osłabia pozycję naszego kraju w relacjach z kluczowymi partnerami — powiedział prezydent – Obrona granicy Rzeczypospolitej to zbrodnia przeciwko ludzkości? Nawoływanie funkcjonariuszy, żeby odmawiali wykonywania rozkazów podczas obrony granicy Rzeczypospolitej i Unii Europejskiej? Czy to mogli napisać polscy dyplomaci? Przecież to jest hańba. A premier chce, żeby teraz ci ludzie reprezentowali Polskę na kluczowych placówkach? Panie premierze, nigdy się na to nie zgodzę — powiedział Duda.
Demokracja i praworządność
– Nigdy nie kwestionowałem prawa aktualnej władzy do przeprowadzania reform. Ale dzisiaj funkcjonujemy w trybie „uchwałokracji”, w której uchwały próbuje się podnosić się do rangi ustaw, co jest prawniczą i ustrojową herezją i złamaniem Konstytucji, która określa system źródeł prawa.
Kolejnym skandalem jest stygmatyzowanie sędziów, którzy powołani w sposób całkowicie zgodny z Konstytucją i obowiązującymi ustawami wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej. Stygmatyzowanie poprzez nazywanie ich „neosędziami”. To kłamliwe i celowo poniżające określenie ma dodatkowo wprowadzać chaos i zamęt, a w gruncie rzeczy także zastraszać tych sędziów.
Powołałem ponad 3,5 tysiąca sędziów, którzy wydali miliony orzeczeń. Rozstrzygali życiowe sprawy Polaków. Są sędziami, a wyroki przez nich wydane obowiązują. Kwestionowanie ich legalnego statusu oznacza w istocie podważanie samego fundamentu państwa, jakim jest wymiar sprawiedliwości, ze wszystkimi tego dramatycznymi konsekwencjami społecznymi, a przede wszystkim osobistymi obywateli.
Te politycznie i ambicjonalnie motywowane działania są tym bardziej nikczemne, gdy uświadomimy sobie, że na ich czele stoją często prominentni i powszechnie znani przedstawiciele środowiska prawniczego odpowiedzialni za to, że po upadku komunizmu w Polsce nie dokonano rozliczenia komunistycznych sędziów i pozostawiono w wymiarze sprawiedliwości wolnej Polski sędziów splamionych przynależnością do PZPR i odpowiedzialnych za polityczne wyroki przeciw członkom antykomunistycznej opozycji.
– Wstyd i hańba, proszę Państwa!
– Kiedyś zabrakło odwagi do rozliczenia sędziów komunistycznych, a dziś chcecie łamać kręgosłupy sędziów wolnej Polski. Nigdy się na to nie zgodzę — zaznaczył prezydent.
– Dziś próbując usprawiedliwiać te akty bezprawia, premier Tusk mówi coś o „demokracji walczącej”. Panie Premierze, Polacy pamiętają, że jak w PRL mieliśmy demokrację ludową, to nie było tak naprawdę żadnej demokracji! Demokracja przymiotnikowa to demokracja fasadowa, demokracja tyko z nazwy. Najlepszym dowodem na to jest wasza uchwałokracja i opowieści znanego ostatnio prokuratora o dekretach, którymi premier obchodzi ustawę. Zasłanianie się takimi określeniami jak „demokracja walcząca” nie sprawia, że łamanie prawa przestaje być łamaniem prawa!
– Niektórzy wyliczają mi pozostałe do końca kadencji dni. Obiecuję Państwu solennie, że do ostatniej chwili mojej prezydentury będę kierował się tylko i wyłącznie dobrem naszej Ojczyzny i obywateli. Ci z Państwa, którzy liczą czas – zwłaszcza w mediach – do sierpnia przyszłego roku, popełniają grzech pychy. Jeszcze nie wygrali wyborów prezydenckich, a już odliczają, zamiast zająć się pracą dla Polski i Polaków. Tu i teraz.
– Pamiętajcie, że Polska to więcej niż władza, kadencja i przywileje. Władza przychodzi i odchodzi, a Polska musi trwać. Wielu zapomina o tym, że Polska to ponad 1050 lat wielkiej historii. A przed nami, pomimo ogromnych wyzwań, głęboko w to wierzę, dobra przyszłość. Boże błogosław Polsce! — zakończył prezydent Andrzej Duda.
Tusk odpowiada prezydentowi
– Jestem wdzięczny panu prezydentowi Dudzie, że nie skorzystał z okazji, by siedzieć cicho w rocznicę zwycięstwa Polski, Polek i Polaków nad tymi, którzy także w jego imieniu sprawowali władzę – przyznał premier Donalda Tusk.
– Żadne zaklęcia mówców politycznych, żadne orędzia, partyjne deklaracje nie zmienią tego fundamentalnego faktu. To Polki i Polacy 15 października w wielkim narodowym zrywie, który na szczęście polega dzisiaj na demokratycznych wyborach, odsunęli złą władzę, uwolnili Polskę od kłamstwa, korupcji, nieudolności – stwierdził.
Zdaniem szefa rządu, Andrzej Duda zaczął swoje urzędowanie jako “prezydent PiS-u” i tak samo kończy swoją misję na tym urzędzie. Jak podkreślił, “mógł on w ciszy i z szacunkiem uczcić rocznicę wyborów, które zarówno jemu, jako prezydentowi PIS-u, jak i partii, która go wyznaczyła do tej roli, które pokazały bardzo wyraźnie, co Polacy myśleli o 8 latach rządów PiS i dwóch kadencjach prezydenta Dudy”.
– 15 października ludzie poszli do wyborów, a wcześniej wyszli na ulice, bo też dokładnie wiedzieli, gdzie PiS i prezydent mają Konstytucję i praworządność. Prezydent powiedział dzisiaj, że praworządność ma w sercu. Nie będę spekulował gdzie ma praworządność i Konstytucję, ale na pewno nie w sercu – mówił Tusk.
W dalszej części swojego wystąpienia premier wyraził wdzięczność prezydentowi, że “nie skorzystał z okazji, by siedzieć cicho” i uświadomił wszystkim w Polsce, jak ważne będą najbliższe wybory prezydenckie.
Szef rządu odniósł się też do słów prezydenta Dudy na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Tusk wskazywał tu, że głowa państwa mówiąc o kwestii azylu posłużyła się przykładem potencjalnych uchodźców białoruskich. – Nie było ani jednego przypadku, aby opozycjonista białoruski próbował nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską w grupach organizowanych przez Łukaszenkę. Proszę się nie gniewać panie prezydencie, ale nic głupszego nie można było powiedzieć – powiedział ostro.
– Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to jest sytuacja, w której grupy zorganizowane, czasami trenowane i ćwiczone przez służby białoruskie, zwożone za pieniądze rosyjskie i białoruskie oraz przemytników ludzi, samolotami do Moskwy, do Mińska, tam są podstawiane tabory autobusów, ci ludzie są zwożeni na naszą granicę, przygotowywani czasami miesiącami po to, żeby ją nielegalnie przekraczać – dodawał premier.