Hiszpańska ateistka nawróciła się przy grobie św. Jana Pawła II
Hiszpańska ateistka nawróciła się przy grobie św. Jana Pawła II
Belén Perales, 60-letnia Hiszpanka, która przez 35 lat żyła jako zadeklarowana ateistka, wróciła do wiary katolickiej, którą odrzuciła w młodości po bolesnych doświadczeniach. Kluczowy moment w jej nawróceniu nastąpił przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Swoje pełne burz przemiany życie przedstawiła w rozmowie z katolicką agencją prasową ACI Prensa.
Przebywając w Rzymie, przeżyła głębokie, transformujące objawienie. Jak sama wyznała, poczuła, że wróciła do „duchowego domu”. Obecnie prowadzi kanał na YouTube „El Rosario de las 11” (Różaniec o 23:00), gdzie codziennie transmituje modlitwę różańcową, dzieląc się świadectwami wiary.
Zerwanie z wiarą
Perales urodziła się w rodzinie katolickiej jako najstarsza z czworga rodzeństwa. Jednak od dzieciństwa czuła się niekochana i opuszczona. Liczne przeprowadzki, związane z pracą jej ojca, wywołały w niej uczucie niepewności, a trudne przeżycia, jakie napotkała jako nastolatka, przyczyniły się do odejścia od wiary. Największy wpływ miało traumatyczne doświadczenie, gdy podczas pobytu w internacie została wykorzystana seksualnie. Wydarzenie to ostatecznie odsunęło ją od Boga i matki. – Wyszłam z tego doświadczenia z ogromnym gniewem wobec świata i tamtego lata straciłam wiarę – wspominała. Na kolejne 35 lat Belén całkowicie oddaliła się od Kościoła.
Kobieta wiodła życie pełne niepokojów, szukając szczęścia w związkach, które okazywały się toksyczne. Wychodziła za mąż kilka razy, ale każdy związek kończył się rozczarowaniem i cierpieniem. – Mój pierwszy mąż okazał się oszustem. Na rozprawie rozwodowej dowiedziałam się, że nawet nie byliśmy formalnie małżeństwem – opowiadała. Z kolejnym partnerem doczekała się córki, lecz związek okazał się pełen problemów i po siedmiu trudnych latach musiała zaczynać życie od nowa.
W 1996 roku Belén, zainteresowana nowymi możliwościami internetu, założyła własny biznes online, co przyniosło jej spory sukces finansowy. Mimo to, życie osobiste nadal było pełne chaosu. – Byłam ateistką, nie wierzyłam w Boga ani w nic innego – przyznała.
Nawrócenie
W 2012 roku, podczas wyjazdu z córkami do Rzymu, jej życie zmieniło się o 180 stopni. Początkowo chciała odwiedzić Koloseum, ale za namową córki trafiły do Watykanu. To, co przeżyła w Bazylice św. Piotra, stało się punktem zwrotnym w jej życiu. – Gdy weszłam do Watykanu, byłam zła, zastanawiałam się, co tam robię. Jednak nagle poczułam coś, czego nie potrafię wyjaśnić – wspominała. To przeżycie uświadomiło jej istnienie Boga i to, jak daleko od Niego odeszła.
Wpatrując się w grób św. Jana Pawła II, poczuła głęboki żal za lata spędzone poza Kościołem. – Nagle zrozumiałam, że Bóg istnieje, a ja przez lata Go odrzucałam. Poczułam ból wynikający z oddalenia od Kościoła i ciężar grzechów, które zaczęły przechodzić mi przez myśl – wyznała.
Wzruszona tym doświadczeniem, uklękła w bazylice, chcąc się modlić, lecz nie pamiętała nawet Modlitwy Pańskiej, od lat nie miała bowiem kontaktu z wiarą. Po powrocie do Madrytu przez rok uczęszczała na Msze Święte, jednak długo nie miała odwagi przystąpić do spowiedzi, obawiając się odrzucenia.
Pewnego dnia usłyszała wewnętrzny głos, który pytał: „Na co czekasz?”. Był to impuls, który poprowadził ją do konfesjonału. Spowiedź okazała się dla niej początkiem pojednania z Bogiem. – Młody kapłan, który mnie spowiadał, przyjął mnie z radością i powiedział: „Alleluja, dzisiaj jest święto w niebie”. To było tak, jakby Bóg mnie przytulił – wspominała.
Ewangelizacja
Od tego czasu Perales z oddaniem poświęciła się ewangelizacji i dzieleniu się swoim świadectwem. – Powiedziałam Jezusowi: „Od teraz jestem Twoim działem marketingu” – wyznała. Swoimi historiami przyprowadza ludzi do konfesjonału i rozdaje różańce. Dla wielu, zwłaszcza w internecie, jej kanał stał się drogą do wiary. – YouTube pozwala mi docierać do tych, którzy najbardziej potrzebują nadziei i miłości Jezusa – przyznała.
Dziś Belén Perales wiedzie życie pełne wiary, wdzięczna, że po latach ciemności na nowo odnalazła Boga. – Jezus uratował mnie w chwili, kiedy najmniej się tego spodziewałam. Teraz pragnę, by wszyscy wiedzieli, że On zawsze na nas czeka – zakończyła.