Rzecznik Praw Obywatelskich – państwo nie wywiązuje się ze swojej roli
Rzecznik Praw Obywatelskich – państwo nie wywiązuje się ze swojej roli
– W poprzedniej kadencji Sejmu pojawił się projekt ustawy, który zakładał kary za patostreaming. Może to być kierunek, który warto omówić w parlamencie – zauważył rzecznik praw obywatelskich, prof. Marcin Wiącek. Zwrócił uwagę, że istnieją treści, które przedstawiają poniżanie lub nękanie innych osób.
Prof. Wiącek odniósł się również do zjawiska tzw. freak fightów, czyli walk celebrytów, które zdobywają popularność w internecie. – Jest to w istocie sposób oswajania młodych osób z przemocą – zaznaczył. Powołał się na materiały z mediów społecznościowych, które wpływają do jego biura i wskazują na przypadki nękania, upokarzania i pochwały działań przestępczych.
– Osobiście widziałem te materiały i nie można pozwolić, by były one dostępne dla osób młodych, które dopiero kształtują swoje wartości – powiedział. Podkreślił, że państwo ma obowiązek promować moralność wśród młodzieży oraz pomagać im rozróżniać dobro od zła. Jak zaznaczył, obecny system kontroli treści w internecie nie działa tak, jak powinien, a państwo nie wypełnia w pełni swojej roli w ograniczaniu dostępu młodych ludzi do takich materiałów.
– Już wcześniej był pomysł wprowadzenia kar za patostreaming, i może właśnie w tę stronę powinna pójść dyskusja w parlamencie – rozważał prof. Wiącek. Zasugerował, że należałoby zastanowić się, czy rozpowszechnianie niektórych treści nie powinno być karalne.
– Czas na poważną debatę – powiedział. – Być może to zjawisko wymaga uregulowania przepisami prawa karnego. Zasugerował też, że należy rozważyć, czy dostęp do wydarzeń typu freak fight powinien być ograniczony dla dzieci. Odniósł się przy tym do gali na Stadionie Narodowym, gdzie w sierpniu pozwolono na obecność dzieci od 12. roku życia.
Według rzecznika praw obywatelskich treści dostępne na tego typu wydarzeniach nie powinny być dostępne dla nieletnich. – To właśnie państwo powinno wdrażać odpowiednie standardy ochrony dzieci – podkreślił.
– Przekazałem nasze obserwacje oraz skargi, które wpływają do biura RPO, właściwym instytucjom: prokuraturze, NASK, Ministerstwu Aktywów Państwowych, które sprawuje nadzór nad Stadionem Narodowym, a także przewodniczącemu KRRiT – relacjonował prof. Wiącek. Podkreślił, że te instytucje mają narzędzia do ograniczenia dostępności tego typu treści dla dzieci.
Na koniec dodał, że reakcja ustawodawcy jest możliwa, gdyż patostreaming jest częścią większego problemu, z którym biuro RPO mierzy się od lat. Zdaniem prof. Wiącka, patostreaming to przekazywanie treści nieodpowiednich dla dzieci, co wymaga stanowczych działań.