Torontońscy radni podwyższyli sobie pensje o ponad $30.000
Torontońscy radni podwyższyli sobie pensje o ponad $30.000
Miejscy radni Toronto przegłosowali podniesienie swoich wynagrodzeń o 24%. Podczas czwartkowej debaty radni stosunkiem głosów 15 do 8 poparli rekomendacje zawarte w raporcie, które zakładają wzrost pensji urzędników wybieranych z 137.537 dolarów do 170.588 dolarów.
Zgodnie z raportem personelu, podwyżka będzie kosztować miasto dodatkowy milion dolarów rocznie w 2025 roku w ramach wynagrodzeń i świadczeń. Przeciwko wnioskowi zagłosowali radni Brad Bradford, Alejandra Bravo, Vincent Crisanti, Paula Fletcher, Stephen Holyday, Parthi Kandavel, Frances Nunziata i Gord Perks.
Radny Stephen Holyday zaproponował utrzymanie wynagrodzeń na dotychczasowym poziomie, jednak jego wniosek został odrzucony stosunkiem głosów 18 do 5. Holyday wyraził obawę, że decyzja o podwyżce może jeszcze bardziej osłabić zaufanie mieszkańców do władz.
Burmistrz Olivia Chow, która nie uczestniczyła w głosowaniu, wcześniej określiła podwyżkę w wysokości 33.000 dolarów jako „nieco wygórowaną”. Z kolei radna Shelley Carroll, pełniąca funkcję przewodniczącej komisji budżetowej, uznała decyzję za „sprawiedliwą korektę”, podkreślając, że temat wynagrodzeń radnych był odkładany przez lata.
Radni argumentowali, że ich ostatnia podwyżka miała miejsce prawie dwie dekady temu, a ich wynagrodzenie jest znacznie niższe niż w sąsiednich gminach, mimo że obsługują większe okręgi wyborcze. Raport wykazał, że w porównaniu do radnych z Brampton, Mississaugi, Markham i Vaughan, torontońscy radni zarabiają najmniej w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.
Radna Paula Fletcher przyznała, że radni zasługują na podwyżkę, choć nie była pewna jej dokładnej wysokości. Z kolei burmistrz Chow zasugerowała, że decyzję w tej sprawie powinna podejmować niezależna instytucja, a nie sami radni, zwłaszcza w obliczu trudnej sytuacji finansowej wielu mieszkańców Toronto.
Radny Brad Bradford skrytykował postawę pani burmistrz, przypominając o licznych podwyżkach podatków nałożonych na mieszkańców oraz zwracając uwagę, że nie każdy ma dostęp do państwowych emerytur, tak jak burmistrz.
Związek zawodowy reprezentujący blisko 30 tysięcy pracowników miejskich stwierdził, że radni powinni otrzymywać godziwe wynagrodzenie, jednak jednocześnie zaznaczył, że podobne podejście należy stosować wobec pracowników związkowych. W ostatnich negocjacjach wywalczono dla nich roczne podwyżki płac wynoszące od 3 do 4 procent, podczas gdy średnia stawka godzinowa członka Local 79 wynosi około 36 dolarów.
W środę radni zatwierdzili nową, czteroletnią umowę z pracownikami miasta, która przewiduje coroczne wzrosty wynagrodzeń do 2028 roku.
Na podst. CityNews
Komentarze (20)