Kiedy kobieta trafiła do szpitala, okazało się, że ma karalucha w uchu
Kiedy kobieta trafiła do szpitala, okazało się, że ma karalucha w uchu
Brandi Bulanda, mieszkańka London, która poddała się operacji usunięcia karalucha z ucha, oczekuje, że w ciągu najbliższego miesiąca dowiedzie się, czy otrzyma odszkodowanie od agencji mieszkaniowej publicznej, tj. właściciela.
Podczas przesłuchania przed Radą Właścicieli-Lokatorów, Bulanda opowiedziała o swojej walce z inwazją karaluchów żyjących w jej mieszkaniu w London and Middlesex Community Housing (LMCH) zlokalizowanym przy Wharncliffe Road. Opisała swoje zaniepokojenie, trudności z zaśnięciem, konieczność przerwania pracy i wolontariatu, porzucenie mebli i sprzętu AGD, oraz przeprowadzkę do matki.
Bulanda była dawniej bezdomna. Od sześciu lat jest też trzeźwa. Podkreśla jakie cierpienia przyniosły jej karaluchy. Zniszczyły jej stabilność, zdrowie i uczestnictwo we wspólnocie.
Zdaniem jej przedstawiciela prawnego, Geogfrey’a Hume, LMCH powinna zrekompensować Bulandzie utracone mienie i zarobki, a także pieniądze wydane na walkę z insektami, co daje sumę ok. 20 tysięcy dolarów.
Według Hume’a, agencja powinna zapewnić Bulandzie mieszkanie w odpowiednim stanie oraz odszkodowanie za cierpienia spowodowane inwazją karaluchów.
Przedstawiciel LMCH utrzymywał, że firma zrobiła wszystko, aby naprawić wszelkie usterki w mieszkaniu, a Bulanda nie miała podstaw do pozbycia się swojego mienia.
Sędzia Rema El-Tawil wstrzymała się od wydania werdyktu w sprawie wniosku Bulandy o odszkodowanie, deklarując, że decyzję podejmie w ciągu najbliższych 30 dni.
Zeznania Bulandy zwróciły uwagę na problemy z publicznymi mieszkaniami i wynajmującymi we London. LMCH ma długą listę oczekujących – od dwóch do 10 lat, zależnie od sytuacji wnioskodawców.
Bulanda wprowadziła się do swojego mieszkania w grudniu 2022 roku i natychmiast zgłosiła problem z karaluchami do LMCH, jednak z jej relacji wynika, że firma nie zareagowała w sposób satysfakcjonujący i efektywny, co zmusiło Brandi do kolejnych zgłoszeń, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Czynnikami sprzyjającymi inwazji karaluchów były m.in. szpary w ścianach i podłodze, o których była poinformowana dopiero po incydencie medycznym z karaluchem w jej uchu, który zmusił ją do szukania schronienia u matki.
Przez trzy miesiące, Bulanda straciła 3000 dolarów wynagrodzenia, ponieważ była zmuszona opuścić pracę. Również jej ubrania przestały na nią pasować z powodu dużej utraty wagi spowodowanej stresem.